Błądziłam między wieszakami u boku Lukrecji, która była zdecydowanie bardziej zadowolona z całego tego przedsięwzięcia.
- Może ta? - sięgnęła po jeden z wieszaków, na którym wisiała czarna, obcisła i zdecydowanie za krótka sukienka. W odpowiedzi pokręciłam tylko głową, a zmarnowana półwłoszka ruszyła dalej. - Jak to się stało, że poznałaś mojego brata?
- Zbieg okoliczności - schowałam ręce do kieszeni bluzy i dalej podążałam za dziewczyną.
- Zbiegiem okoliczności było też to, że ktoś cię pobił? - odwróciła głowę i spojrzała mi prosto w oczy. Nie wiedząc co odpowiedzieć wzrok skierowałam na jeden z manekinów. Swoją drogą sukienka, którą miał na sobie była… idealna? Lukrecja widząc jak na nią patrzę również skierowała wzrok w jej stronę. Uśmiechnęła się nieznacznie widząc, że w końcu coś wpadło mi w oko. Nie czekając na jakąkolwiek reakcję z mojej strony wsunęła dłoń pod moje ramię i pociągnęła za sobą w stronę ekspedientki. - Prosimy przynieść sukienkę z wystawy w rozmiarze… - i tutaj przyjrzała się dokładniej mojej posturze. - S. Do tego weźmiemy jeszcze - rozejrzała się po półce z butami, dokładnie badając każdą parę. - Jaki rozmiar nosisz? - rzuciła nawet nie patrząc w moją stronę.