niedziela, 28 sierpnia 2022

Od Harper - CD Seana

Obudziłam się kolejnego dnia. Otworzyłam powoli oczy. Nie widziałam obok Seana. Poczułam jednak czyjeś dłonie na swoim ciele. Leżeliśmy na łyżeczkę i cholera… było przyjemnie. Nie chciało mi się ruszać ale musiałam się napić wody. Zabrałam jego ręce i powoli podniosłam się do siadu. Dalej spał. Rozejrzałam się po pokoju. Dostrzegłam butelkę wody tuż przy łóżku. Sean zapewne o tym pomyślał zanim zasnęliśmy. Wypiłam prawie całą butelkę na raz.

- Jak się czujesz? - usłyszałam za sobą męski głos.

- Jak gówno w proszku - mruknęłam. Bolało mnie dosłownie wszystko. Czułam się jakbym przebiegła maraton. - Urwał mi się film - nie pamiętałam praktycznie nic od momentu jak zaczęliśmy pić. - Zrobiłam coś głupiego?

Od Seana - CD Harprer

Widząc jak nasza mini imprezka w pokoju się rozkręca czułem, że następnego dnia porządnie odczujemy jej skutki. Cieszył mnie jednak fakt, że nie musiałem zrywać się z samego rana do pracy. Harper ani na chwilę nie zwalniała z piciem. Nie mogłem uwierzyć, że była w stanie tyle tego wypić. Obawiałem się dać jej piwo, ale w końcu wyszło na to, że do gry została włączona whisky. Nie byłem zwolennikiem tego trunku, ale okazjonalnie zdarzało się go wypić. Na co dzień zostawałem przy piwie. Wraz z chłopakami na koniec dnia popijaliśmy sobie trochę dla relaksu.

Od Harper - CD Seana

 - W sumie to bym coś zjadła - mruknęłam również się podnosząc. Zignorowałam jego pytanie więc mógł się domyślić odpowiedzi. - Masz coś dobrego? 

- Prawdopodobnie jest pizza - wstał powili idąc w stronę drzwi. 

- A coś do picia? - w sumie potrzebowałam jakiś procentów. Czegokolwiek żeby się odmóżdżyć i nie myśleć o tym co się dzisiaj wydarzyło. Nie zastanawiałam się nad tym co może się stać kiedy się napije. Po prostu potrzebowałam się dosłownie najebać.

Od Seana - CD Harper

Gra w dwadzieścia pytań była dziecinna, ale i skuteczna, jeśli chciało się uzyskać jakieś sensowne informacje. Dzięki temu dowiedziałem się nieco o Harper. Wiedziałem, że nie ma czternastu lat. To było takie oczywiste, ale zaśmiałem się na myśli, że ciągle wspominała tę liczbę. Wyglądała dość młodo i można było się na to nabrać. Pozyskałem również informację o sprawcy śladu na policzku dziewczyny. Jutro planowałem prześwietlić tego całego Jimmy'ego. Na pewno nie jest taki święty i coś się na niego znajdzie. Kiedy kończyły mi się pytania, postanowiłem zapytać ją o dość głupie pytanie. Spodziewałem się, że jak zwykle odbierze to jako forma żartu i powie coś zabawnego. Zdziwiłem się, gdy się zgodziła. Podała nawet plan randki idealnej. 

Od Harper - CD Seana

- No i teraz mam ochotę to zrobić… - była to prawda ale w rzeczywistości nie miałam zamiaru tego robić. Byłam tylko gościem. Pozwolił mi u siebie przenocować nawet mimo tego, że znaliśmy się zaledwie… dwa dni? W sumie z mojej strony było to dość głupie. Wylądowałam w mieszkaniu z trzema facetami. Obcymi facetami. Jeśli następnego dnia wyjdę w jednym kawałku to będzie cud. Sean chwilę stał przy drzwiach. - Nie zrobię tego spokojnie - usiadłam na krześle. Mężczyzna wykonał palcami gest „mam cię na oku” i wyszedł. Nie mając co ze sobą zrobić po prostu wyciągnęłam telefon i zaczęłam przeglądać instagrama. Chwilkę później wrócił Sean i skończył ogarniać.

Od Seana - CD Harper

Zdziwił mnie telefon, który dostałem po kilku minutach po tym, jak oddaliłem się od miejsca zamieszkania Harper. Czy o czymś zapomniała? Aparat wzięła ze sobą, więc to nie to. O co mogło więc chodzić? Kiedy odebrałem, zaniepokoił mnie nieco ton głosu. Nie znałem jej za dobrze, ale miałem przeczucie, że coś jest nie tak. Słysząc jej prośbę, tylko się w tym utwierdziłem. Wcześniej była roześmiana, przejażdżka moim autem poprawiła jej humor, teraz nie było po tym śladu.  Oznajmiłem, że niedługo będę. Rozłączyłem się, zawracając samochód. Znów zmierzałem w miejsce, skąd przed chwilą odjechałem. Okazało się, że Harper faktycznie miała powód, aby uciec z własnego mieszkania. Widząc zaczerwienienie na jej policzku z trudem powstrzymałem się od zadawania pytań. Chciałem wiedzieć kto za tym stał. W swoim życiu nie raz komuś przywaliłem w twarz, ale nigdy nie podniosłem ręki na dziewczynę. Były jakieś granice. Jeśli tylko dowiedziałbym się kto uderzył Harper, wraz z chłopakami moglibyśmy zrobić z nim porządek, zakładając, że to był facet.

Od Harper - CD Seana

Ucieszyłam się jak dziecko na jego słowa ale trochę się zestresowałam. Usiadłam za kierownicą. Sean mógł dostrzec iskierki w moich oczach kiedy tylko dotknęłam kierownicy. 

- Ale mam czternaście lat - zaznaczyłam ponownie uruchamiając silnik. Zaśmiał się. Zanim jeszcze ruszyłam włączyłam radio i podłączyłam swój telefon. Czas na moją składankę na spotify.

- Widzę, że się już zadomowiłaś? - uśmiechnął się na czym odpowiedziałam tym samym. 

- Naajak - jego samochód był w automacie co zdecydowanie ułatwiało człowiekowi życie. - Czego się po mnie spodziewasz? - zapytałam zaciekawiona zanim jeszcze ruszyłam. 

Od Seana - CD Harper

Przeglądając zdjęcia w aparacie zupełnie nie spodziewałem się zobaczyć takiej fotki. Chwilę studiowałem to zdjęcie, ciesząc oczy. Musiałem przyznać, że ciałko miała całkiem niezłe. Dopiero po chwili pokazałem jej swoje znalezisko. Miałem niezły ubaw z jej miny. Chyba nawet się zawstydziła. Sam uważałem, że nie miała ku  temu powodów. Szkoda, że nie zdążyłem przejrzeć więcej zdjęć. Kto wie... może znalazłbym jaką bardziej gorąca fotkę?

- Oczywiście, że nie musisz się przede mną usprawiedliwiać. Twoja sprawa, ale dzięki temu sam mogę sobie dopowiedzieć historię - zauważyłem rozbawiony.

- Lepiej zachowaj ją dla siebie - odparła, ściskając aparat w dłoniach.

Od Romaise - CD Andrew

Czekając aż woda na herbatę (o której ogromne zróżnicowanie jak przystało na dobrą gospodynię, zwłaszcza pochodzącą z szeroko rozumianych ziem azjatyckich szczególnie dbała) się zagotuje, wydobyła nóż z odmętów sari i odłożyła go z powrotem na miejsce. Raczej nie powinien być jej tym razem potrzebny. Andrew nie wyglądał jej na jednego z tych wielu mężczyzn, którym w głowie było jedynie wykorzystanie jej religii do spokojnego zaspokojenia własnych biologicznych rządz. Ach, gdyby tak jeszcze któryś z nich wpadł kiedyś na jakże cudowny pomysł zgwałcenia jej (inaczej tego, co często robili z jej ciałem, dziewczyna nie potrafiła już niestety nazwać) i uczynienia z niej swojej żony w myśli litery arabskiego prawa... Wtedy dopiero miałaby przechlapane, choć z pewnością zyskałaby większy status w mafijnych szeregach. Jak to mówią coś za coś. Na całe szczęście żadnemu z tych psychopatów najwidoczniej nie śpieszyło się do stanięcia na ślubnym kobiercu obok ciemnowłosej niewolnicy. A może po prostu do uspokojenia sumienia wystarczyła im myśl, że jako wyznawczyni nauk Mahometa i tak powinna wyjść za mąż jedynie za swojego brata w wierze ?  Cokolwiek nimi faktycznie motywowało, i tak była szczęśliwa, że nie musi towarzyszyć im na każdym kroku odziana w te długie, grube i ciemne szaty, spod których wystawały jedynie oczy noszone przez zamężne kobiety ze wschodu. 

Od Cassandry - CD Anraiego

Prawie każde kolejne słowa, które wypowiadał Onri, nie wróć - Anrai wytrącały ją coraz bardziej z równowagi, powodując że musiała zebrać wszelkie pokłady cierpliwości byle tylko nie rzucić w niego jakimś tekstem rodem prosto z najgorszych piekielnych otchłani, po usłyszeniu którego stałby się najprawdopodobniej jej wrogiem publicznym numer jeden. A trzeba tu dodać, że podczas pobytu w wojsku wielokrotnie je poszerzyła. Po tym jak przyłapał ją na gmeraniu skalpelem w zamku i szwendaniu się w zwykłym sportowym stroju po komisariacie postanowiła sobie jednak odpuścić. Tym bardziej, że wina za całe to zajście nie leżała przecież po jego stronie. To Cameron podwędził jej te cholerne klucze i to na nim powinna się później wyładować. A zrobi to niemal na sto procent.     

Od Dakoty - CD Rhysa

 Gdyby Chica wiedziała, gdzie ginie duża część dzieł jej siostrzeńca i co oprócz chęci rozwijania talentu oraz wyrzucenia z siebie nadmiaru złych emocji nim motywuje podczas ich tworzenia, zapewne nie tylko ostro przetrzepałaby mu skórę (a że była do tego zdolna przekonał się kilkakrotnie po zamieszkaniu w Londynie zanim nauczył się od niej uciekać po zrobieniu czegoś, za co mogła wpaść w słuszny gniew i zacząć wymachiwać morką szmatą, pasem czy, jak przystało na potomkinię rdzennych plemion, kawałkiem czegoś bardziej ekologicznego), ale także dołożyłaby wszelkich starań byle tylko nie mógł wyjść z domu bez towarzystwa jakiegoś odpowiedzialnego dorosłego.