środa, 25 maja 2022

Nowa Postać - Felix Laozi!

 
KONTAKT: Livari#8488

Nowa Postać - Katfrin Salvadore!

 
KONTAKT: Katfrin#4101

Od Hidden'a

Bankiet rozkręcał się w najlepsze, a całe zebrane towarzystwo wpadało w coraz to większe upojenie alkoholowe. Do tej pory nie widziałem nigdzie Maxa co zauważyłem - poważnie martwiło mojego starszego brata. Tym bardziej teraz kiedy na sali pojawili się rodzice Lan i jej młodsza siostra Lien Mi nie chciałem stresować go dodatkowymi pytaniami. Siedziałem sobie z boku i po prostu obserwowałem całą tą sytuację sącząc kieliszek z szampanem już chyba…czwarty? Jeśli matematyka mnie nie zawodzi.
- Wyglądasz jakbyś albo był już nieźle zjarany, albo przymulony. - ku mojemu zaskoczeniu elegancko ubrany Justin przysiadł tuż obok mnie na pikowanej, białej kanapie przy okazji stukając się ze mną kieliszkiem.
Byłem w niemałym szoku, że Justin tak po prostu zaczął się do mnie odzywać po tym wszystkim. Istniała też szansa, że ten nieinwazyjny dialog po prostu jest niemym wyciągnięciem ręki w moją stronę. Zmierzyłem go delikatnie uświadamiając sobie, że w takim wydaniu widzę go pierwszy i prawdopodobnie ostatni raz w życiu. Biały garnitur jeszcze bardziej podkreśla jego urodę i siwe włosy
- Jestem po prostu jeszcze trzeźwy. - zaśmiałem się cicho nie chcąc zdradzać moich faktycznych powodów do obaw.

Od Maxwell'a

Nie dało się ukryć, że nie byłem zbyt entuzjastycznie nastawiony w stosunku do całego tego przedsięwzięcia. Wręcz nienawidzę tego typu przedstawień jednak nie mam tutaj zbyt wiele powiedzenia. Tak czy siak musiałem się tam pojawić i udawać, że mnie to wszystko obchodzi, a przede wszystkim pilnować tego, aby panował porządek. Człowiek był głupi myśląc, że działanie w zorganizowanej grupie przestępczej nie będzie miało nic wspólnego z czymś takim jak bankiety. Ale za to chyba mogę podziękować temu jakimi grubymi rybami w społeczeństwie są państwo Harris. Może gdyby nie ich status nie musiałbym mieć większej prezencji społecznej niż to konieczne.
Całe szczęście moja przybycie na to kompletnie zbędne mojemu życiu przyjęcie było opóźnione sprawami mafii. Chyba już dawno nie byłem zadowolony z faktu, że coś się stało na naszych terenach. Naturalnie na miejsce zdarzenia udałem się tylko ja, z kilkoma podwładnymi. Zeno z oczywistych przyczyn nie mógł się pojawić, musiał już wszystkiego doglądać przed przybyciem gości czy rodziców. Dobrą wiadomością było to, że pomimo naszej drobnej sprzeczki, która wcale nie stała się tak dawno, nadal myślał trzeźwo i nie zwątpił w moje kompetencje.
To co zastałem po przybyciu do jednej z melin w której umówiłem się z obecnymi przy alarmującym zdarzeniu facetami było dość zaskakujące. Zaskakujące w znaczeniu 'Kto byłby na tyle głupi, żeby to tak po prostu zrobić'.