czwartek, 25 sierpnia 2022

Od Andrew CD Romaise

Powstrzymał się od wytarcia dłonią policzka, w obawie, że będzie to wyglądało na niestosowne. Na moment zajrzał w głąb mieszkania, pospiesznie się rozejrzał. Nie wyczuwał już tej samej, mrocznej aury, co ostatnio. Było wręcz bardzo spokojnie i cicho. Sama kobieta wspomniała coś, że dzisiaj już nikt nie powinien tu zajrzeć. Tamtego mężczyzny musiało nie być w środku. Jak dobrze. Czyli jednak bywały chwile, kiedy opuszczał on mieszkanie, dając kobiecie trochę czasu na oddech. Chwila, nikt... Czy to oznaczało, że ktoś jeszcze tu przychodził? Kolejne osoby?
Sytuacja Romaise musiała wyglądać gorzej niż Andrew przypuszczał.
O matko, czy on miał zaraz się wpakować w niezłe bagno? Już jak myślał, że problem stanowił tylko jeden człowiek to czuł, że zbyt wiele nie będzie mógł zrobić, a teraz gdy wyszło na to, że jeszcze przynajmniej jedna osoba bierze w tym udział... Co jak to była jakaś szajka? A może któraś z tych mafii, o których raz usłyszał od pewnego gościa restauracji.
Oj, niedobrze, niedobrze.

Nowa postać - Dakota Quinn!


(edycja zdjęcia wkrótce)

KONTAKT: e-mail: ptkaln@gmail.com, Howrse: WTSW, Discord: WTSW#6401 (Pantera śnieżna)

Od Harper - CD Sean

 Kiedy tylko się obudziłam miałam ochotę wyskoczyć przez okno. Czułam się tragicznie i zaczęłam żałować swoich niektórych wyborów z poprzedniego wieczoru. Leżałam na boku co trochę pomogło zwalczyć ból brzucha.

- Przysięgam to był ostatni raz - mruknęłam sama do siebie. Nie miałam siły się ruszyć, a tym bardziej myśleć. Ze stanu agonii wyrwał mnie dźwięk powiadomienia w telefonie. Sięgnęłam po niego i cały czas leżąc zobaczyłam co się dzieje. Widząc zdjęcie od razu się uśmiechnęłam i odpisałam.

Od Seana - CD Harper

Wracając w stronę domu, gdzie odbywała się impreza, zapaliłem kolejnego papierosa. Tym razem szedłem sam, bo Harper na pewno już leżała w swoim łóżku. Uśmiechnąłem się na wyobrażenie jej jutrzejszego poranka. Kac nie będzie miał litości. Impreza trwała w najlepsze. Wydawało mi się, że przybyło więcej osób. Nie miałem ochoty na dalsze imprezowanie i szukanie kogoś na resztę nocy. Postanowiłem się zbierać. Jutro popołudniu musiałem iść do pracy z czego nie byłem zachwycony. Ruszyłem w stronę swojego zaparkowanego auta. Nie wyobrażałem sobie go tu zostawić. Był najcenniejszą rzeczą, jaką miałem. Moim oczkiem w głowie. Nie wypiłem tak dużo, abym nie dał rady dojechać do mieszkania. Czułem się na siłach, by wsiąść za kółko. Było to nieodpowiedzialne, ale wierzyłem w swoje możliwości. Jeszcze nie zdarzyło się, aby policja kiedykolwiek mnie zatrzymała i wykryła u mnie promile. Nie miałem daleko, więc odpaliłem auto i spokojnie wróciłem do siebie.