Od dobrych sześciu godzin siedziałam w tych czterech ścianach, przy biurku i starałam się uzupełnić, nadrobić zaległe papiery związane z klubem i barem. Młody był z opiekunką. Camila miała parę spraw na mieście do załatwienia. Ma zjawić się wieczorem. Zależy, jak pozałatwia sprawy. To albo spotkamy się tutaj, albo w domu. Patrzyłam na monitoring, który znajdował się zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz. Wolałam mieć na wszystko oko i w razie czego powiadomić ochronę, kogo trzeba zawinąć.