Czy czułem się źle z tym co robiłem? W żadnym wypadku. Swoje czyny tłumaczyłem, wmawiając sobie, że po prostu pozbywam się śmieci. Jeden z wielu właśnie trafił tam, gdzie jego miejsce. Był dłużnikiem Pangei, a oprócz tego zgwałcił i zamordował studentkę, która niczym w swoim kilkunastoletnim życiu nie zawiniła. Oczywiście dzięki kasie wszystkie ślady na jego udział w sprawie zostały zatarte, a on cieszył się z życia w najlepsze. Do dzisiaj. Miałem ochotę splunąć na jego truchło jednak mogłoby się to dla mnie skończyć długą odsiadką. W porównaniu do całego pomieszczenia i dziewuchy, która chwilę temu uciekła byłem dość czysty. Jak gdyby nigdy nic schowałem broń za plecami i wyszedłem do głównej sali. Głośna muzyka i tłumik sprawiły, że nikt niczego nie podejrzewał. Wyszedłem z lokalu i skierowałem się na parking oddalony kilka ulic od klubu. Chcąc zapłacić za postój furki poczułem, że czegoś mi brakuje w kieszeni.