sobota, 30 lipca 2022

Od Lukrecji - CD Harveya [+18]

 

Post zawiera treści erotyczne.
Wchodzisz na własną odpowiedzialność ♥


Chociaż w całym swoim życiu nie byłam w takich sytuacjach zbyt często, to teraz czułam się jakby to była właśnie ta osoba, której pozwolę przełamać mój wewnętrzny dystans. Jasne - miałam wcześnie partnerów, którzy do czegoś inicjowali jednak jedyne na czym się kończyło to na pieszczotach i dotyku, nic poza tym. Z Harveyem było zupełnie inaczej i już same pocałunki sprawiały, że fala niepohamowanego ciepła zalewała mnie całą. Mogłabym przysiąc, że temperatura w salonie wzrosła powyżej normalnej już chwile temu. Moje policzki - chociaż sama ich nie widziałam - zdawało się jakby płonęły, a oczy lekko przymrużone z rozkoszy jaką odczuwałam już z samych pocałunków. 

Nie odpowiedziałam na jego pytanie, po prostu chwilkę wpatrywałam się w jego twarz błądząc delikatnie palcami po jego twarzy, zjeżdżając na żuchwę i później zatrzymując się dopiero na szyi. Chce więcej - tak bardzo nie chciało przejść mi przez gardło wiec jedyne na co był mnie stać to zdumienie się z jego kolan na ziemie. Mężczyzna bacznie obserwował wszystko co robię, ale nawet na chwile nie protestował. Powolutku zaczęłam rozpinać pasek od jego spodni robiąc to przy okazji tak cholernie pociągająco. Sprzączka dźwięknęła kiedy obiła się o metalową szlufkę. Już za moment skórzany pasek skończył na podłodze, a ja błądząc dalej zabrałam się za zamek i guzik dzielący mnie od celu.

Od Rhysa - CD Isaaca

 Mavis był irytującym typkiem. Już nawet pomijając fakt, że był okropnym palaczem i w całym mieszkaniu wręcz dusiłem się od dymu. Musiałem jednak przyjąć jego ofertę. Miał sporo racji. Bez niego nie dam rady w żaden sposób zaszkodzić Serpents. Nawet podrzędnej płotce, bo w końcu ludzie pracujący dla Serana są zaprawieni w walce. Dla nich to żaden problem zatłuc kogoś gołymi pięściami, a za spust pociągają bez mrugnięcia okiem. Nigdy tam nie pasowałem. Brzydziłem się masakrą, jaką wprowadzali. Cały ten feralny napad nastawiony był na zrobienie masakry. To przez niego życie straciła tak piękna i młoda dziewczyna. Miała jeszcze tyle lat do przeżycia.

Łazienka, w której zniknąłem na chwilę była jeszcze mniejsza niż się spodziewałem. Przywykłem raczej do wyższych standardów. Podczas pracy dla Carrein mogłem pozwolić sobie na dość spory dom. Cukiernia też przynosiła mi dochód i pomimo wysyłania pieniędzy do Stanów, mogłem wieść dość dostatnie życie. Teraz niestety wszystko się posypało. Nie mogłem wrócić do własnego domu. Przyjąłem ofertę Mavisa, który pozwolił mi się tu zatrzymać. Podobno to małe mieszkanko dzielił ze swoim przyjacielem, którego powinienem wkrótce poznać.

Od Harveya - CD Lukrecji

Ostatnie wydarzenia dość mocno na nas wpłynęły. To nasunęło mi pewną myśl. Nie chciałem codziennie zamartwiać się o Lukę. Kochałem ją. To było już zdecydowanie coś bardziej głębszego niż jakieś zauroczenie. Z każdym dniem zatracałem się  w tym uczuciu coraz bardziej. Byłbym szczęśliwy, mogąc z nią zamieszkać. Chciałem mieć ją ciągle przy swoim boku. Mógłbym ją obronić w razie potrzeby, chociaż wiedziałem, że sama doskonale dałaby sobie z tym radę. Wierząc słowom Hiddena, Luka była naprawdę twardą sztuką. To, że jak to określił jej młodszy brat ,,miękła" świadczyło jedynie o tym, że na mnie polegała. Dopuszcza do siebie możliwość, abym to ja o nią się zatroszczył. I chciałem robić to jak najlepiej. W końcu była całym moim światem.

Nie mogłem dopuścić, aby sytuacja jaka rozegrała się dzisiaj, kiedykolwiek miała miejsce. Nikt nie miał prawa podnosić ręki na moją ukochaną. Nawet mój własny brat, którego całe życie chroniłem i usprawiedliwiałem jego występki. Dosyć tego. Te czasy już minęły. Co do tego co zrobił... brak mi było słów. Nie chciałem go widzieć. Dobrze, że zniknął mi z oczu. Skoro nie potrafił docenić pomocy, jaką mu oferowaliśmy, niech ucieka. Całe życie uciekał. Gdy emocje nieco opadły, zaczęły nachodzić mnie wątpliwości. Nawet po tym wszystkim co zrobił, Lukrecja spróbowała usprawiedliwić jego występek, a raczej wytłumaczyć i zrozumieć  tak nagłą zmianę w jego zachowaniu. Nagła śmierć, a raczej zabójstwo dziewczyny na pewno odbiło piętno na jego psychice. Jednakże mógł ze mną porozmawiać, z kimkolwiek zamiast chwytać za broń.