poniedziałek, 22 sierpnia 2022

Od Anraia CD Cassandry

Dzisiejszy dzień zapowiadał się ekscytująco. Anrai miał pójść do pracy, szybciej ją skończyć i wrócić do domu. A przynajmniej takie były plany. Które swoją drogą w jego życiu nie zawsze się sprawdzały.
Bycie gliną, technikiem kryminalistycznym miało to do siebie, że nie dało się przewidzieć ilości wykonywanej roboty, która była zaplanowana przez los na dany dzień. Jednego dnia siedział na komisariacie i nic konkretnego nie robił, następnego uwieczniał ślady zbrodni, a kolejnego brał rewolwer, zakładał kamizelkę kuloodporną i ruszał na ostrą akcję. To znaczy, ostatnia sytuacja nie miała miejsca tak często. W sumie Anrai już nie pamiętał, kiedy ostatnio używał broni palnej.
Ach, na strzelnicy w zeszłym tygodniu. Ale jeśli mowa o używaniu rewolweru w prawdziwej akcji to rzeczywiście dawno nie miał okazji. Czy to dobrze? Sam zbytnio nie wiedział. Możliwe, że dla innych, bo De Veen nie był taki cierpliwy, kiedy przychodziła pora na strzały ostrzegawcze. Pamiętał, jak raz się musiał bronić przed zarzutami, że za wcześnie postrzelił uciekającego sprawcę. On sam nie wiedział, w czym tkwił problem. Gdyby nie jego szybkie podejmowanie decyzji, przestępca by im uciekł i tyle by go widzieli.

Od Anraia CD Sumiere

Szczur w szufladzie, szczur w szufladzie, szczur w szufladzie...
Brzmiało to prawie jak jakieś skandowanie.
Tak losowo przypomniał mu się moment z dzieciństwa, kiedy znalazł martwego szczura koło wejścia na klatkę schodową i postanowił go użyć do podwórkowej, grupowej zabawy w fantasy średniowiecze. Niestety, pozostałym uczestnikom wcale się nie spodobał ten pomysł, a mały Anrai, grający rolę czarodzieja, w oburzeniu użył zaklęcia zaklinania zwierząt i z krótkim hasłem: Bierz ich, rzucił szczurem w inne dzieciaki. Pisk na podwórku był niesamowity.