sobota, 4 czerwca 2022

Od Blair CD Zeno

Po tym, jak dwie kobiety będące siostrami Zeno opuściły mieszkanie, nie miałam nawet chwili aby jakkolwiek zareagować na to co się stało, bo już po chwili zostałam ponownie rzucona na głęboką wodę. Nie pomyślałabym, że zostanę po raz kolejny postawiona w sytuacji gdzie ktoś jawnie chce mnie zabić w takim tempie. To wszystko.. stało się wczoraj. Dosłownie wczoraj. Nie miałam z tym nic wspólnego. A jednak zostałam w to wszystko 'wciągnięta'? Nie wiedziałam praktycznie niczego. Ale nie stanowiło to problemu dla jego narwanych sióstr, które od tak chciały mnie sprzątnąć z miejsca. Gdzie podziała się gadka Zeno o tym, że ze względu na mojego ojca nie mogą się mnie pozbyć? Co, one nie były poinformowane? A może to było coś, co postanowił mi sprzedać, żebym nie stwarzała problemów?

Od Florenci - CD Julleny/Do Hamisha

To co mówiła do mnie Jullena słyszałam jak przez mgłę. Miałam dosyć tej sytuacji zważając na to, że nie dość, że się pomyliłam to teraz jeszcze cierpi przeze mnie chłopak, którego niegdyś bardzo mocno kochałam. Z Hiddenem teraz nie łączyło mnie kompletnie nic romantycznego, a przynajmniej z mojej strony. Zależało mi na nim jedynie jak na… członku rodziny? Tak mogłam to ująć, bo spędziliśmy ze sobą naprawdę spory kawałek naszego i tak krótkiego życia. 

-Jak mam to niby odkręcić… - westchnęłam, bo emocje już nieco opadły, a ja nie miałam siły dłużej się stawiać i krzyczeć. Sama ze sobą prowadziłam wewnętrzny dialog, wymieniałam myśli i strategie, które mogę podjąć. To pytanie bardziej było retoryczne, aniżeli skierowane do samej July. Bałam się i powoli zaczynałam panikować, a ta dziewczyna zdecydowanie nie była osobą, z która chciałabym się dzielić wszystkim co siedzi wewnątrz mnie. 

Od Felixa - CD Harveya

 Spojrzałem na kolegę lekko wmurowany. Zawsze pilnował terminów, ale teraz podszedł do tego tak formalnie jak chyba nigdy. Nasza baza informacji na temat działających w Londynie mafii była dosyć uboga i doskonale o tym wiedział. Ciężko było sprowadzić jakieś rzetelniejsze informacje, bo ani ja ani nikt inny z policji w żaden sposób nie mógł ich zweryfikować, a złapanie kogokolwiek z gangu graniczyło z cudem. 

-Dobrze wiesz, że przecież wiemy naprawę niewiele. - już nieco mniej uśmiechnięty oparłem się plecami o blat w kuchni, bo właśnie w niej obecnie się znajdowaliśmy. - Mam wrażenie, że jesteś lekko zdenerwowany, coś się stało?

-Można powiedzieć, że nic takiego. - ponownie zanurzył nos w papierach starając się jak najbardziej odwieść mnie od poruszania tego tematu. Lukrecja była dosyć popularną osobą zwłaszcza tutaj w Londynie, bo jej twarz znajdowała się na nielicznych bilbordach i bannerach reklamujących chociażby jakieś ekskluzywne marki ubrań lub kosmetyków. Patrząc na niego nadal w kompletnym milczeniu zmusiłem go do ponownego oderwania uwagi od papierów. Skoro milczę to znaczy, ze chyba na coś czekam, a moje intencje zostały idealnie odebrane. - No co?