poniedziałek, 23 sierpnia 2021

Od Lan Ho CD Noah

         Sport, zdrowe odżywianie, dużo wody, dużo śmiechu i bardzo dużo seksu. 

- Cameron Diaz


        Nie spodziewała się, że jej nawyk oglądania zachodu słońca z okna w kuchni poskutkuje tym, że ponownie spotka tego chłopaka. Miała przeczucie, że ktoś inny przyjdzie się z nią zobaczyć. Przyszło jej na myśl, że powinna podziękować wcześniej Noah za ten prezent, chociaż pogadać z nim - w końcu to ona była mu winna przysługę. Nie potrafiła się jednak do tego zmusić, jej głowa zajęta była aktualnie myślami o szefie Pangei, na którego wizytę dziś liczyła. Wstyd jej było przyznać, że zachowała się jak głupia małolata, która myśli, że cały świat kręci się wokół niej - skutki nieposiadania dzieciństwa teraz odbijały się na jej dorosłym życiu. Obawiała się, że na naprawienie relacji z Zeno mogło być już za późno, ale musiała mu to powiedzieć...

Od Taigi CD Rhysa

 Raz jeszcze spojrzałam w stronę mężczyzny, który tajemniczo zbliżał się do następnej grupki. Nie był to rzadki widok w tych okolicach. Jesteśmy w dużym mieście, i choć mogłoby się zdawać, że policja jest tutaj często, to po zmroku, kiedy wszystkie imprezy ożywają nagle jakby znikali. Nie można im się jednak dziwić, ostatni policjant, który chciał uchronić miasto przed handlarzami, zaginął, a jego ciało odnaleziono kilka dni później w jeziorze. To przykre. Sama nie jestem święta, ale szanuje rolę policji w naszym społeczeństwie, bez nich na ulicach panowałaby absolutna anarchia.

Od Killiana CD Maxwella

Spojrzałem na niego niepewnie, ale nieznajomy obdarzył mnie tylko sztucznym uśmiechem. Odwrócił się, jednak po przejściu kilku kroków zatrzymał się i spojrzał na mnie przez ramie.
- No dalej, idziesz? Co to za pomoc w schronisku, która nawet karmy nie pomoże przenieść. - prychnął.
- Tak, już idę. - pokręciłem tylko głową ruszając za nim.
W końcu trzeba wykonać zadanie, po za tym istnieją tylko dwa rozwiązania: albo ma dużo małych paczek karmy, albo mniej tych wielkich worków. Spokojnie szedłem za nim, ledwo mogąc go dogonić: mimo, że nie był o wiele wyższy od mnie jego chód był tak energiczny, że by się z nim wyrównać musiałbym zacząć biec. Przeszliśmy przez psiarnię i ominęliśmy biuro kierując się na niewielki parking przed całym tym kompleksem. Właściwie parking to dużo powiedziane był to po prostu zwykły betonowy, w miarę wyrównany plac. Mijaliśmy samochody, aż w końcu prawie na samym końcu placu, mężczyzna zatrzymał się przy czarnym aucie wyróżniającym się wielkością na tle pozostałych zaparkowanych w pobliżu pojazdów. Wyjął z kieszeni kluczyki by otworzyć drzwi bagażnika.

Od Maxwella CD Killiana

Cały dzisiejszy dzień był zdecydowanie zbyt kłopotliwy. Od godziny szóstej trzydzieści byłem na nogach i latałem po mieście by naprawić wszystko co dilerzy pod moim nadzorem zdążyli spieprzyć w jedną noc. Jakaś kompletnie nie potrzebna strzelanina w "gorszej" części miasta? Zostawienie ciał na miejscu zdarzenia? Wyrzucenie broni w najbardziej oczywistym miejscu? Wszystko na liście pod tytułem "Czego nie robić" mogłem sobie odhaczyć. Ale za to wszystko mogłem winić przede wszystkim siebie ; w ostatnim czasie ta grupka sprawowała się na tyle dobrze, że nie sprawdzałem jej tak często jak pozostałe. To był mój błąd, poczuli się zbyt swobodnie i najwidoczniej pomyśleli, że są teraz panami własnego losu.

Po posprzątaniu tego całego bałaganu złożyłem wizytę każdemu z osobna i ręcznie wytłumaczyłem im, że mają się ogarnąć. Nie pamiętam kiedy ostatnim razem byłem tak zdenerwowany, chyba za bardzo przyzwyczaiłem się do tego, że na moim terenie wszystko idzie tak gładko. Każdego z nich zostawiłem w podobnym stanie ; nieprzytomnego na podłodze swojej meliny w kałuży krwi. Połamane żebra, twarze opuchnięte do takiego stopnia, że mogłem je porównać do zdeformowanych. Ale tak się dzieje, kiedy podrzędni dilerzy próbują robić z siebie "gangsterów". Są tylko pionkami w schemacie rzeczy o których im się nawet nie śniło i wiem o tym najlepiej. Sam kiedyś znajdowałem się w takiej pozycji i nawet zachowywałem się podobnie. Nie raz kończyłem jak oni, a czasami nawet gorzej. Dobrze, że zmądrzałem inaczej nie byłbym tu gdzie jestem teraz. Byłbym kilka metrów pod ziemią. A jeśli oni się nie zmienią, są kilka kroków od takiego losu.

Od Lan Ho CD Rhysa

         Jest oczywiste, że można tęsknić za czymś, czego się nigdy nie miało, za kimś, kogo się nie spotkało, lub za czymś, czego się nigdy nie poznało. Możesz tęsknić za własnym życiem, widząc, że przemknęło obok ciebie.

- Jonas Gardell, Nigdy nie ocieraj łez bez rękawiczek. Miłość


        Ten przemiły facet, który dał sobie za nią obić mordę, najwidoczniej łaknął większej ilości wrażeń. Czy mogła mu je zapewnić? Oczywiście, przecież należała teraz do mafii. Nie była jeszcze pewna, czy chce kontynuować tą znajomość, ale z pewnością przeszkodą było to, iż nie posiadała smartfonu. Zeno dzwonił na telefon stacjonarny apartamentu, zakładając, że nie wyściubi nosa za próg. Mając odrobinę wiedzy na temat tego, do czego jest zdolna - zablokował drzwi kodem. Nie znał jej jednak na tyle dobrze, by wiedzieć, że znajdzie sposób, by uzyskać ten niezbyt skomplikowany kod dostępu: wystarczyło wpisać jej datę urodzenia. Mafios, mimo stworzenia dobrze prosperującej firmy oraz siatki kryminalnej - bywał zaskakująco przewidywalny. Można powiedzieć, że dzięki jego przywiązaniu do zmarłej Leah, rozumiała odrobinę jego myślenie i mogła czasami nawet przewidzieć, co go zdenerwuje, a co ucieszy. Rhys był dla niej obcy, poznała go dziś - co mu chodziło po głowie? W jaki sposób chciał ją wykorzystać? Rozgoniła czarne myśli.
Nie każdy na tym świecie chce cię tylko wykorzystać, opanuj się Lan Ho Choi. Pozwól sobie na bycie normalną. Ale nie była normalna i nie było sensu udawać, że jest inaczej.