środa, 18 sierpnia 2021

Od Rhysa CD Taigi

 Zdecydowanie bardziej odpowiadało mi towarzystwo samej dziewczyny niż tej zgrai z mafii do której należałem. Miała jednak rację, należało wrócić by rozwiać wątpliwości na temat tego, czy żyjemy i nawzajem się nie pozabijaliśmy. Jeśli miałbym być szczery, to jedyną osobą jaka by zginęła, byłaby mną. Mogłem się założyć, że Taiga szybciej pozbawiłaby mnie życia, niż choć pomyślałbym by ją zabić. Nikogo jeszcze nie zabiłem. Jeszcze.

- Pieprzyliście się? - zapytał Greg, zarzucając na moją szyję swoją wielką łapę. Uwiesił się, przygniatając nieco swoim ciężarem. - Ładna lalunia, prawda?

Przy okazji rozlał na mnie nieco alkoholu, którego resztki znajdowały się w butelce. Po prostu pięknie. Skrzywiłem się zniesmaczony. Co za obrzydliwy facet. Dlaczego akurat jemu musiałem towarzyszyć przy zleceniach? Wolałbym każdą inną osobę, tylko nie jego. Szczerze moja niechęć do niego zaczęła się pogłębiać z każdą minutą.

Od Taigi - CD Rhysa

  Uśmiechnęłam się do siebie, myśląc nad jego słowami. Czy towarzystwo mi się nie znudziło. O dziwo nie, nie był nudny, nachalny, czasami nawet bywał zabawny, a także był całkiem przystojny i siedząc obok niego czułam miłą woń męskich perfum. 

- Chętnie bym gdzieś poszła - Podałam mu dłoń i wstałam na proste nogi otrzepując się z piasku. - Ale jeżeli się nie pojawimy zacznie być to dla nich podejrzane, zaczną się oskarżać nawzajem, że jedno drugie zabiło, i jeszcze tam się poleje krew - westchnęłam. 

- Coś w tym jest, chociaż gdzieś miałem nadzieję, że tego nie powiesz głośno - Uśmiechnął się, chowając ręce do kieszeni z uśmiechem.