sobota, 29 października 2022

Od Hiddena - CD Setha

Westchnąłem głośno stojąc jeszcze chwile w tym samym miejscu, w którym zostawił mnie Seth. Schowałem dłonie do kieszeni bluzy i przymknąłem na chwilę oczy żeby zebrać myśli i wziąć to nieco bardziej 'na chłodno'. Niestety miałem taki, a nie inny charakter i może faktycznie byłem kutasem, ale już tyle w życiu przeszedłem, że ani mi się śniło zmieniać się dla kolejnej osoby tylko po to by znowu mnie okłamała lub zostawiła w najgorszym momencie. Teraz chciałem liczyć już tylko na siebie i na rodzinę. Znajomi to sprawa trzeciorzędna....

Mimo to ruszyłem powolnym krokiem w stronę, w która udał się mój przyjaciel. Nie wyobrażałem sobie zostawić go samego zwłaszcza, że był wkurwiony. Nie wiem o co się tak denerwował, ale bezsprzecznie byłem w stanie stwierdzić, ze to chyba pierwszy raz kiedy go takiego widziałem. Po krótkiej chwili byłem już pod samą halą, bo jak mniemam to właśnie tam się udał żeby się trochę wyżyć. Przecież wiedziałem, że nie wróci do domu, nie jestem idiotą. Gdy tylko zamierzałem wejść po schodach do środka obok mnie przebiegł jakiś typek, jak się okazało... to był nie kto inny jak we własnej osobie nasz drogi homofob trzymający się za twarz i przy okazji zostawiając za sobą stróżkę krwi. Obróciłem się odprowadzając go wzrokiem do bramy wejściowej na teren hali i już za moment połączyłem wszystkie kropki. Przeklnąłem cicho od razu nabierając tempa i wręcz przeskakując kilka schodków do góry. Od razu skierowałem się do szatni, do której wparowałem z impetem zatrzymując się jeszcze drzwiach. 

piątek, 28 października 2022

Od Zeno - CD Harveya

Kątem oka widziałem tylko jak Harvey zmierza w stronę kuchni, gdzie znajdowała się Lukrecja. Mimo tego co mu powiedziałem, wiedziałem, że nie za wiele to wniesie do całej sytuacji. W końcu czemu miałby mnie w ogóle słuchać zwłaszcza biorąc pod uwagę, że nie mieliśmy do tej pory okazji żeby posiedzieć we własnym gronie. Z jakiego powodu czułem, że to nie jest dobry pomysł, by w tym momencie z nią rozmawiać. Powiedziałem raz i tyle powinno wystarczyć, a skoro on chciał działać na własną rękę...

- Lukrecja...- powiedział kiedy ta chciała wyminąć go w drzwiach i po prostu zająć się sobą. Konkretnie dał jej do zrozumienia, że chyba czas porozmawiać wystawiając rękę dosłownie przed ją twarzą kładąc dłoń na framudze drzwi i konkretnie odgradzając ją od salonu, w którym ja się znajdowałem. - Będziesz mnie teraz unikać? Przecież...

czwartek, 27 października 2022

Od Sumiere CD Anrai

Po licznych namowach ze strony zarówno "współpracowników" jak i przyjaciółki zdecydowałam się wrócić do domu. Musiałam wziąć prysznic, przygotować się, gdyż przed południem mam być w pracy, a miałam jeszcze coś przekąsić i się zdrzemnąć.
Powiedźmy sobie, że gdy dotarłam do domu, było już coś około trzeciej rano. Po wzięciu prysznica zwyczajnie padłam na łóżko. Zanim jednak usnęłam, musiałam podłączyć telefon do ładowania, po tej czynności zasnęłam. Nie jestem dokładnie, pewna ile spałam, ale obudził mnie telefon, był on od mojej młodszej siostry. Po odebraniu i zwleczeniu się z łóżka skierowałam się do szafy, by wybrać odpowiednie ubrania. Gdzieś w trakcie tej rozmowy usłyszałam jak moja droga siostra, miała już lądować samolotem na lotnisku w Londynie, jednakże plan uległ zmianie i w ostatniej chwili zawróciła samolot. Poleciała do Tajlandii. Mamy tam domek letniskowy, podobnie jak na Hawajach, pewnie po tygodniu przeniesie się tam. Była zła, że tak zmieniam zdanie. Jednakże niebezpiecznie teraz jest, lepiej niż muszę użerać się i pilnować brata, siostra mogłaby to utrudnić.

Od Setha - CD Hiddena

 Dzisiejszy trening był koszmarny. Gdybym wiedział, że tak się potoczy, nawet bym nie proponował czarnowłosemu by ze mną poszedł. Josh był dupkiem i każdy wiedział o tym nie od dziś. Po prostu nie należało wchodzić mu w drogę. Tak było najlepiej. Był dobrym zawodnikiem, a to najbardziej liczyło się w drużynie. Nie miałem z nim na pieńku, a przynajmniej nie do tego wieczora. Bałem się kolejnego naszego spotkania. To co powiedział Hidden było głupie i nieprzemyślane. Dlaczego palnął akurat taką głupotę? Może dla niego to tylko kilka nic nieznaczących słów, ale dla mnie to proste zdanie pokrzyżowało moje plany. Mogłem nie tylko wylecieć z drużyny i zyskać łatkę pedała. Tu chodziło o dużo więcej. O coś, czego Hide nie mógł wiedzieć. Może Josh był typem tępego sportowca, za to jego rodzice byli dość znaczącymi ludźmi w tym mieście. Jego rodzice jak i ci moi byli partnerami biznesowymi. Na co dzień spotykali się na różnego rodzaju spotkaniach. Jeśli Josh podejrzewał mnie o bycie homoseksualistą, nie minie dużo czasu aż ta informacja dotrze do moich rodziców. Będę skończony. W mojej rodzinie nie było miejsca dla kogoś takiego jak ja. Moją powinnością, nie... obowiązkiem było poznać sympatyczną dziewczynę, aby po skończeniu studiów założyć rodzinę i przejąć rodzinną firmę. Bycie jedynakiem było cholernie frustrujące. Każdy miał wobec mnie jakieś oczekiwania.

środa, 26 października 2022

Od Hiddena - CD Setha

Sytuacja już w szatni była napięta i to wyłącznie przez góra dwie osoby, które wydawały się bardzo negatywnie nastawione nie tyle co do nowych, a ... po prostu innej orientacji. Już dotarło do mnie po zachowaniu Setha, że oni po prostu nic nie wiedzą o nim, a już na pewno nie o jego zainteresowaniach. Z jednej strony to rozumiałem, bo mogliby go zjeść, ale z drugiej nie czaiłem dlaczego też mnie chciał 'uczłowieczać'. Ten homofob na pewno rzuciłby się na mnie z pazurami jakby się tylko dowiedział z kim przyszło mu stać na jednym boisku. 

Na początku szło mi jako tako, bo w końcu w odbijaniu piłki nie ma nic nadzwyczajnie skomplikowanego. No chyba, że gra się nie do końca zagojonym nadgarstkiem to po odebraniu kolejnej piłki z rzędu zaczynało być coraz trudniej przyjmować piłkę unikając przy tym bólu. Po którymś razie kiedy Josh nie dawał za wygraną, a mi po raz kolejny przyszło odebrać jego serw po prostu zrezygnowałem i pozwoliłem piłce spaść na ziemie. Od razu zwróciłem na siebie uwagę wszystkich moich współzawodników jak i drużyny przeciwnej, która nawet miała z tego lekki ubaw, że nie kwapiłem się do tego, by zdobyć punkt. 

wtorek, 25 października 2022

Od Harveya - CD Felixa/Do Zeno

 - Nie rozpędzaj się tak - powiedziałem do Felixa, który zaczął snuć swoje domysły.

Czemu ta dwójka wszędzie musiała wietrzyć jakiś spisek? Nawet tam, gdzie go nie było. To już było chore. Co do jednego miał rację, zdążyłem poznać Faye. Niestety. Nie żywiliśmy do siebie ciepłych uczuć. Wolałbym z nią nie pracować. Żywiła do mnie ogromną niechęć i brak zaufania. A zaufanie było podstawą w pracy, jaką wykonywaliśmy. Ostatnio zostało one nadszarpnięte w relacjach z chłopakami. Miałem tylko nadzieję, że wkrótce się to zmieni. Temat Blake pozwolił mi na zmienienie tematu rozmów z podwładnymi. Chociaż na chwilę zapomnieli o Lukrecji. Informacja o nowej koleżance nieźle ich nakręciła. Po kilku minutach udało mi się w końcu opuścić komendę. Nie pojechałem do swojego mieszkania. Wybrałem inny kierunek. Skręciłem w drogę prowadzącą do posiadłości Morettich. Miałem nadzieję, że Lukrecja pojechała prosto do brata. To było zrozumiałe. Musiałem z nią porozmawiać, z nią i Zeno. Sytuacja na policji robiła się coraz trudniejsza. Nie mogłem działać sam. Potrzebowałem ustalić plan działania z bratem Luki.

Od Setha - CD Hiddena

 Po spotkaniu u Zeno nie zamierzałem wracać do domu swoich rodziców, ani do swojego mieszkania. Miałem w nim mały remont, dlatego też obecnie zamieszkiwałem w domu rodzinnym, co nie bardzo mi pasowało. Kiedy zacząłem studiować cieszyłem się swoją niezależnością. W sumie najbardziej cieszyło mnie, że nikt ciągle nie suszy mi głowy o poznanie  wybranki czy wizji zakładania rodziny. Moi rodzice byli okropni pod tym względem. Za wszelką cenę chcieli ułożyć mi życie. Wszystko musiało być tak, jak oni sobie to zaplanowali. Niestety... Ich syn był gejem. I to nie biseksualistą, kręcili mnie tylko chłopcy. Tego nigdy by nie przeboleli. Lepiej było utrzymać tajemnicę i pozwolić im żyć w niewiedzy. Przynajmniej na tę chwilę, gdyż wiedziałem, że z biegiem lat będzie mi coraz trudniej wymyślać coraz to nowe wymówki. Dlatego też postanowiłem chamsko wprosić się do mieszkania Hiddena. Bywałem tam parę razy a od czasu, kiedy nie miał współlokatorki było jeszcze lepiej. Nie powinien mieć problemu z przenocowaniem mnie tej jednej nocy.

poniedziałek, 24 października 2022

Od Dakoty - CD Rhysa/do Isaaca

Ostatnią czynnością, na którą miał ochotę była z pewnością rozmowa z Mavisem na jakikolwiek temat. Przez krótką chwilę rozważał nawet popuszczenie smyczy mastiffowi i zezwolenie mu na rozprawienie się z niedawno poznanym chłopakiem. Szybko jednak przepłoszył tę myśl z głowy, zdając sobie doskonale sprawę z faktu, że nie tylko niczego by to nie rozwiązało, ale także sprowadziłoby na jego głowę dodatkowe kłopoty. 

sobota, 22 października 2022

Od Zeno - Do Harveya

 Ten wieczór był pełen wrażeń, ale przynajmniej na chwilę mogłem zwolnić kiedy spojrzałem na nich wszystkich w jednym pokoju. Przyglądali się temu co przyniosłem i przy okazji cieszyli się jak małe dzieci z nowych zabawek. Widziałem, że wielu z nich nawet nie wie do czego to służy, a mimo wszystko byli bardzo podekscytowani. Stałem z boku wkładając dłonie do kieszeni spodni i po prostu poczekałem aż cały ten dym zafascynowania opadnie. Dopiero później mogłem skupić się na tym, by zabrać Lukrecje, wrócić do domu i przy okazji trochę ją uspokoić po tym wszystkim co się dało. Padła niemal od razu kiedy położyła się na łóżko w moim apartamencie, a ja na spokojnie wziąłem do ręki elektryka i delektując się ciszą wciągałem i wydychałem dym. Ponownie sytuacja trochę wymknęła mi się spod kontroli, a kilku sytuacjom byłem sam winien. Niestety, ale życie mafiozy nie jest łatwe i nawet jeśli najbardziej na świecie chciałbym chronić tych co kocham to najrozsądniejszym posunięciem niestety jest się od nich odciąć. Zwłaszcza od tych, którzy są niczego nieświadomi....

Od Hiddena - CD Setha

 Zeno gadał sobie zdrów, a ja już dawno temu przestałem go słuchać i oglądałem bajery, które nam przywiózł. Wiedziałem, że i tak nie pozwoli mi wziąć teraz swoich rzeczy, a Setha i tak rzuci mi na pożarcie. Sam nie miałby czasu żeby wszystkich szkolić, a poza tym dwa dni to za mało żeby ogarnąć tyle osób. Ciekaw tylko byłem jak on to wszystko przekaże Faye i czy w ogóle zamierza. W tym momencie była w ogromnym niebezpieczeństwie tak samo jak i mój brat, który pewnie doskonale zdawał sobie z tego sprawę i obstawiał, że cała reszta się niczego nie domyśli. 

- Mama? - spojrzałem na Setha, który intensywnie wpatrywał się w wyświetlacza telefonu. Pokręcił głową zaprzeczając, ale od razu w tym momencie schował telefon. Cóż była prawie godzina 24, a on jakby nie patrzeć jeszcze miał kogoś kto się o niego martwił i troszczył. Czasem pewnie aż za bardzo...- Chodź, odwiozę Cię. - westchnąłem odkładając zabaweczki do torby i zabierając swój kask po drodze do drzwi. Z tyłu słyszałem tylko zapytanie Zeno czy na pewno odpowiedni zajmę się swoją księżniczką na co skinąłem głowę bez zbędnego komentarza. 

Wyszliśmy z posiadłości,  a moja droga 'koleżanka' idąc przede mną cały czas wpatrywała się w telefon. Z rozmownego nagle stał się taki cichy i kompletnie nie zwracała na mnie uwagi, a to już co najmniej podchodziło pod OLEWANIE. Uważając, że to świetny pomysł na dogonienie go i wyrwanie mu telefonu jednym zgrabnym ruchem za moment znalazłem się przed nim dosłownie twarzą w twarz, a telefon trzymałem nad swoją głową. 

środa, 19 października 2022

Od Andrew CD Marleya

Wyprostował się na taborecie, zmierzył wzrokiem Marleya. Muzyk umiał nadawać, to fakt, ale Andrew nie spodziewał się, że mężczyzna będzie, hm, całkiem wylewny w kwestiach rodzinnych, prywatnych. Aczkolwiek nie powinien się dziwić. Ludzie potrafili być zaskakujący. Jedni wyglądali na rockmanów i byli czułymi opiekunami małego dziecka, inni byli zwykłymi studentami i okazywali się być seryjnymi mordercami.
Poprawił gitarę na swoich kolanach, wziął nieco głębszy wdech.
– Nie musisz się odwdzięczać. To ja powinienem za te lekcje. – Wyciągnął z kieszeni komórkę, zaczął coś pisać. – Prowadzę pod tym adresem knajpę, jak któregoś dnia wpadniesz, sam lub z Bonnie to dostaniecie jedzenie na koszt firmy. Mogę nawet zrobić ratatouille, tylko daj wcześniej znać.
Wysłał Marleyowi wiadomość z adresem, tamten sprawdził ją pospiesznie na swoim urządzeniu.
– Ej, co ty, jak Bonnie zje twoje ratatouille to już nigdy nie tknie niczego co ja ugotuję – rzucił wtem Marley z pseudo-zmartwieniem w głosie.
– Przynajmniej jedna rzecz z głowy. – Andrew wzruszył ramionami.
W odpowiedzi tamten parsknął.
Andrew schował swoją komórkę do kieszeni, wziął w profesjonalny już sposób do rąk gitarę. Z dobrą chwilę na nią spoglądał, choć myślami był zupełnie gdzie indziej. Zwilżył językiem usta, przeniósł wzrok z powrotem na siedzącego po przeciwnej stronie mężczyznę.
– Powiedziałeś trochę o swoim prywatnym życiu, więc ja chyba też powinienem – rzekł. – Informacja za informację, tak to działa.

niedziela, 16 października 2022

Od Rhysa - CD Dakoty

 Stałem oparty o budynek, czekając na odpowiednią osobę. Ludzie co jakiś czas przechodzili obok, zupełnie nie zwracając na mnie uwagi, a może nawet mnie nie zauważając. Byłem już odrobinę znudzony, ale nie mogłem wrócić do mieszkania. Jeszcze nie teraz. Mavis dał mi zadanie, a to nie zdarzało się za często. Czasem gdzieś z nim wychodziłem, lecz samodzielna misja była rzadkością. Nie wdawałem się w szczegóły ani nie zadawałem głupich pytań. Nasz przywódca chciał, bym odnalazł pewnego chłopaka. Nie było to nic trudnego, dlatego też od razu swoje kroki skierowałem pod wskazany adres. Daję słowo, że w tym mieście nikt nie ukryje się przed Mavisem i Seanem. Ta dwójka doskonale orientowała się w sytuacji w Londynie.  Nie było lepszych informatorów.

niedziela, 9 października 2022

Od Anraia - CD Sumiere

Anrai stał na parkingu pod komisariatem, wzrokiem odprowadzał oddalający się samochód Sumiere dopóki nie zniknął on z jego pola widzenia. Wsunął ręce do kieszeni, wziął nieco głębszy wdech.
Szczerze nie spodziewał się, że tak szybko z zaledwie jednego szczura i palca rozwinie się taka sprawa. Obstawiał trochę coś mniejszego... wróć, po prostu tak chciał. Mógł jednak przyznać (bez bicia), że nie przypuszczał takiego, hm, zamieszania się La Delli w ten cały bajzel. Wydawało się, że kobieta już wcześniej nad tym pracowała. Robiła wrażenie jakby wiedziała, o co mniej więcej chodziło. Anrai miał nadzieję, że to coś z poprzedniej pracy i ona najzwyczajniej w świecie kontynuowała, bo tak szczerze mówiąc tracił do niej zaufanie – a nie darzył jej zbyt dużym od początku.
Odwrócił się, podniósł wzrok na wejście na komendę. Wtem szybkim krokiem ruszył w jego stronę.
Wieczór już jakiś czas temu się rozpoczął, lecz nie było specjalnie późno. Część policjantów jeszcze nie skończyła swojej pracy, a niektórzy to pewnie ciągnęli nadgodziny. Anrai co prawda mógł iść do domu, ale postanowił kogoś odwiedzić: trochę z nim porozmawiać, coś w pośredni sposób zaproponować. A nuż pojawi się potencjał do interesujących rzeczy.