Stałem oparty o budynek, czekając na odpowiednią osobę. Ludzie co jakiś czas przechodzili obok, zupełnie nie zwracając na mnie uwagi, a może nawet mnie nie zauważając. Byłem już odrobinę znudzony, ale nie mogłem wrócić do mieszkania. Jeszcze nie teraz. Mavis dał mi zadanie, a to nie zdarzało się za często. Czasem gdzieś z nim wychodziłem, lecz samodzielna misja była rzadkością. Nie wdawałem się w szczegóły ani nie zadawałem głupich pytań. Nasz przywódca chciał, bym odnalazł pewnego chłopaka. Nie było to nic trudnego, dlatego też od razu swoje kroki skierowałem pod wskazany adres. Daję słowo, że w tym mieście nikt nie ukryje się przed Mavisem i Seanem. Ta dwójka doskonale orientowała się w sytuacji w Londynie. Nie było lepszych informatorów.