niedziela, 12 września 2021

Od Vincenta CD Rosjanki [+18]

Nigdy nie byłem wybitnie kreatywny jeżeli chodziło o sprawy posiłkowe. Mimo, że marzeniami wybiegałem do przodu, gdzieś w głębi siebie byłem tradycjonalistą i uważałem, że rolą kobiety jest zajęcie się takimi rzeczami jak przygotowanie jedzenia lub podjęcie decyzji co do wyboru posiłku. Chociaż większości może wydawać się, że jestem bucem, jestem osobą, która z chęcią uczy się nowych umiejętności, nawet jeśli chodzi o ugotowanie zupy pomidorowej lub zrobienie sushi. Co musiałoby spowodować, żebym faktycznie zaczął się uczyć takich rzeczy? Odpowiednia osoba.

Od Vincenta CD Tierry

Chociaż śmierć jednego z głównych dostawców była dla nas nie na rękę, nie mogłem pozwolić, by biznes przestał się kręcić. Wiedziałem, że rodzinny biznes nieboszczyka odziedziczył jego najstarszy syn, lecz doświadczenie w tej branży nauczyło mnie, by z towarem nie polegać wyłącznie na jednym źródle. Mimo, że nigdy nie popierałem ćpunów chciałem, by wciągane przez nich prochy były dobrej jakości. Strona nielegalna, tak jak i ta legalna miała świadczyć o braku jakiegokolwiek syfu.

Od Rhysa CD Mikey'ego

Byłem zadowolony, kiedy otrzymałem w końcu swój czek za dzisiejszą pracę. To były dość łatwe pieniądze. Na modelingu naprawdę dało się zarobić. W sumie...  Mogłem okazjonalnie potowarzyszyć Mikey'owi w pracy, lecz nie była to moja bajka. Nie mógłbym na stałe się tym zajmować. Nie czułem się też zbyt dobrze będąc obserwowanym przez tylu ludzi, a konkretnie tego dziwnego typka z aparatem. Niemniej jednak zarobiłem pokaźną sumkę. Zamierzałem już niedługo zrealizować czek, abym o nim nie zapomniał. Pieniądze zawsze się przydadzą.

Od Lydii CD Zeno

Ciężko było mi zorientować się w całej tej sytuacji. Nie do końca byłam pewna co się tak właściwie stało. Z powodu rannego, ledwo żywego Hiddena udaliśmy się do apartamentu. Tyle byłam pewna. Za reszty nie dałabym sobie uciąć ręki.

Od Rhysa CD Taigi

 Odrobinę odetchnąłem, kiedy wraz z Taigą znaleźliśmy się w innym pomieszczeniu z dala od tych idiotów. Nie powiem, w pewnej chwili naprawdę myślałem, że pożegnam się z życiem. Może głupio zrobiłem, prowokując tego typka, ale milczeć też nie mogłem. Całe szczęście sytuacja szybko się rozwiązała i mogliśmy się rozejść. Nikt więcej nie ucierpiał. Zamierzałem załatwić sprawę z Marcusem jak tylko wykonają swoją robotę. Teraz postanowiłem odpuścić.