Nie spodziewałem się, że Taiga aż tak zareaguje na moje wygłupy. Co prawda liczyłem, że się wystraszy, lecz nie sądziłem, że naprawdę mi się uda napuścić jej stracha. Zadowolony z siebie siedziałem na kanapie po tym, jak posprzątałem naszą przekąskę, która nieszczęśliwie wylądowała na podłodze. Byłem z siebie dumny. Cóż, nie żałowałem ziemniaczanej przekąski, gdyż widok przerażonej Taigi był aż nadto cenny. Zabawnie było obserwować, jak schowała się pod kocem. To było dość... urocze. Musiałem to przyznać.