środa, 25 sierpnia 2021

Od Justina CD Maxwella

 - Łatwo powiedzieć. – Wziąłem duży łyk piwa i aż się skrzywiłem. – Jak ty to możesz pić?
- Patrz i się ucz dzieciaku.
– Uśmiechnął się szeroko i przystawił sobie butelkę do ust, na moich oczach ubyło jej o połowę.
- Ucz mnie mistrzu. – Zaśmiałem się i spróbowałem zrobić tak jak on, jednak już przy drugim łyku mój organizm uznał, że on potrzebuje wolniej przez co się zakrztusiłem.
Max na ten widok zaczął się głupkowato śmiać i szybko dopił swoje piwo.
- Jesteś o dziesięć lat za młody.
- Nie moja wina, że smakuje to jak ścieki.
– Wystawiłem do niego język.
- Skoro aż takie to niedobre to nie pij. Więcej dla mnie. – Wyciągnął do mnie rękę po butelkę a ja szybko ją cofnąłem i kłapnąłem zębami w powietrzu.

Od Taigi CD Rhysa

 Spojrzałam na nieśmiały męski uśmiech i jeszcze raz przeanalizowałam w głowie pytanie, a raczej prośbę, jaką otrzymałam od wciąż świeżo poznanego mężczyzny.
- Ty chyba mnie nie zrozumiałeś - Zaśmiałam się, jednak przez jego twarz wciąż nie widziałam żadnego zawahania - Cóż... Myślę, że jednak mój chłopak mógłby mieć nam to za złe - Z uśmiechem włożyłam klucz do zamka.

Od Maxwella CD Justina

Nasza obecna sytuacja przerodziła się w coś czego się kompletnie nie spodziewałem, nawet w ich towarzystwie. Myślałem, że co najwyżej skończy się na tym, że Hide i Justin schleją się tak bardzo, że będę zmuszony odprowadzać ich do domów, co zawsze graniczyło z cudem. Zazwyczaj to moje mieszkanie było najbliżej i tam kończyli, rozjebani na kanapie w salonie.

Od Rhysa CD Taigi

 Idąc w stronę miejsca zamieszkania Taigi z nią samą na swoich plecach, odrobinę plątały mi się nogi. Nie pamiętałem, abym wypił aż tak dużo. A przynajmniej alkohol nie działał na mnie aż tak, jak na dziewczynę, którą musiałem teraz nieść. Kilka razy bardziej się zachwiałem. Bałem się, że w końcu oboje się przewrócimy. Bardzo tego nie chciałem. W końcu sam zaproponowałem taki rodzaj transportu. Jak się później okazało, udało mi się dotrzeć na miejsce bez żadnych upadków. Po drodze Taiga zamilkła, więc założyłem, że zapewne usnęła przez rytmiczne kołysanie stawianych przeze mnie kroków. Na miejscu jednak musiałem ją obudzić z tej krótkiej drzemki. To w końcu ona miała klucze do swojego mieszkania. Z chęcią sam bym je wydostał i zaniósł ją prosto do łóżka, ale nie obyłoby się bez obudzenia Taigi. Postawiłem dziewczynę ostrożnie na podłogę przed drzwiami do jej mieszkania. Miałem nadzieję, że podała właściwy adres i znaleźliśmy się we właściwym miejscu.

Od Lan Ho CD Hiddena

        Drobna uwaga. Na pewno umrzecie.

- Markus Zusak, Złodziejka książek


        Cholernie martwiła się o tego dupka, który dał się pociąć nożem. Z jego niewyparzonym językiem nie będzie się nudziła, o nie. Z drugiej strony zamartwiała się też o Noah, który nie dość, że przyłapał ją i Hiddena w dwuznacznej sytuacji, to jeszcze zdawał się być przybity czymś innym. Prawda była taka, że londyńskie środowisko wciąż było dla niej nowe, odkrywała je po kawałku...zaczynając od mafii, postrachu ulic. Musiała jednak w tym momencie wybrać, do kogo się odezwie: czy przegada z Hiddenem to, co się wydarzyło na zapleczu... czy zapytała Noah, co go gryzie? Nim podjęła decyzję, decyzja podjęła się sama. Nie mogła zostawić tego debila samego z krwawiącym bokiem. 
- Hide! - sama nie wiedziała, czemu go nazwała tym zdrobnieniem - Czekaj! - przyśpieszyła kroku, niemal biegnąc za mężczyzną.