niedziela, 14 sierpnia 2022

Od Andrew CD Romaise

Bycie sprzedawcą w lokalnym sklepie nie należało do trudnych prac. A przynajmniej było łatwiejsze od prowadzenia samotnie knajpy. Człowiek sobie siedział za ladą, obsłużył jednego klienta na kwadrans, trochę posprzątał, okazjonalnie sprawdził stan produktów. Układanie rzeczy na półkach tutaj nie było wcale takie męczące, zwłaszcza że w przeciwieństwie do dużych marketów pośpiech był zbędny.
Andrew lubił tę pracę. Wujek John należał do najmilszych osób, jakie w życiu poznał. Zawsze dbał o swoich pracowników, szanował, dobrze płacił i często rozpieszczał. Andrew również darzył go ogromnym wręcz szacunkiem. W końcu dużo mu zawdzięczał.
Gdy klientów nie było widać na horyzoncie, a on nie miał nic do roboty, siadał na krześle i przeglądał wiadomości, artykuły, nowinki w Internecie. Przyjemne zajęcie, szczególnie myśląc o tym, że u siebie w knajpie znacznie mniej miał przerw. Musiał przyznać, że w sklepie wujka Johna w zasadzie to on odpoczywał od swojego biznesu. Co prawda, przydałoby się inne zajęcie niż męczenie newsów do ostatniej informacji... Chyba zacznie pasjansa układać.

Od Anraia CD Sumiere

Jeśli Anrai miał być szczery, praca detektywa niekiedy go męczyła. Cóż, sam się do niej pchał, ponieważ z racji, że robił teraz za technika kryminalistycznego, nie musiał się tak przykładać do roboty, ale z tylko sobie znanych przyczyn postanowił, hm, pomagać (jeśli w jego przypadku to trafne określenie) w rozwiązywaniu spraw. Dostawał za to dodatkowe pieniądze, żeby nie było, ale inni już podpatrzyli, że Anrai pracuje, dlatego jak mogli to próbowali go ciągnąć do różnych obowiązków. I to już mu niekoniecznie pasowało.
Bywały sytuacje, kiedy uparcie odmawiał. Jeśli miał do tego prawo, wolał jednak choć trochę decydować o tym, co będzie robił i w jaki sposób przyczyni się do rozwoju policji. Nie będzie przecież załatwiał za kogoś brudnej roboty. Wyjątkiem był scenariusz, kiedy mógł jeszcze coś innego z tego wyciągnąć. Wiadomo, taki mały deal.
Tak oto odmówił pomocy przy jakiejś sprawie, która go kompletnie nie interesowała, i to jeszcze od Terry'ego.