sobota, 9 lipca 2022

Od Harveya - CD Lukrecji

 Byłem zadowolony, że nie musiałem w nocy wracać do swojego mieszkania. Dobrze zrobiłem, przyjeżdżając tutaj. Wyjaśniliśmy sobie trochę spraw i upewniłem się, że nasza relacja nie jest skończona. Zasypiając obok Lukrecji czułem się spokojniejszy. Dobrze było mieć przy sobie osobę, którą darzyłem silnym uczuciem. Kiedy się obudziłem, powitał mnie widok dziewczyny siedzącej przed toaletką. Nie zdradzałem się z tym, że dłużej nie spałem. Mogłem bezkarnie obserwować jej ruchy, ale nie na długo. Lukrecja szybko mnie nakryła. Poleżałbym i poleniuchował jeszcze trochę, ale mieliśmy sporo spraw do ogarnięcia. Na szczęście w pracy miałem wolne i nie powinien mnie nikt nękać. Sprawa z Hiddenem zakończyła się połowicznym sukcesem, chłopak został uratowany, lecz jego porywacze nadal pozostali nieuchwytni. Musieliśmy znaleźć ich możliwie jak najszybciej. Obawiałem się, że w niedalekiej przyszłości znów spróbują swoich sił, mogą zemścić się na Pangei. I był też Rhys, kolejny problem.

Od Hiddena - CD Natalie

 Ostatnie kilka godzin, dni, miesięcy.... ostatecznie nie wiem czego, ale minęły mi tak, że w pamięci zapisałem jedynie jakieś śmieszne, nic nie znaczące urywki. Wiedziałem, że na pewno nie wyjdę żywy. Nie ma szans żeby wyszczekany szczeniak, brat szefa Pangei i wkurwiający gówniarz znający się trochę na branży przestępczej był w stanie wyjść żywy z uprowadzenia przez Serpents. 

Nie wiem gdzie byłem, a przez zamknięte powieki widziałem jedynie coś rażącego. Nie miałem sił, by otworzyć oczy, nie czułem praktycznie ciała, a gardło miałem tak zdarte, że prawdopodobnie gdybym teraz chciał coś powiedzieć to wydałbym z siebie jedynie jakiś żałosny pisk. Niewiarygodne było to, że po tym wszystkim w myślach modliłem się, by się obudzić, by nie leżeć jak warzywo i jedynie słyszeć tych których kochałem. Zacząłem doceniać fakt, że żyje. Powoli uświadamiałem sobie więcej rzeczy, słyszałem głosy, jednak to nie był nikt znajomy, nikt znaczący, dlatego stwierdziłem, ze nie ma sensu marnować siły na coś więcej aniżeli nabieranie powietrza w płuca. Dopiero wtedy, gdy usłyszałem rozpaczliwy szloch kogoś, kto znalazł się tutaj jako pierwszy. Choć nie wiedziałem dokładnie co robię postarałem się minimalnie zacisnąć palce u prawej dłoni, która właśnie była przez kogoś trzymana. Zrobiłem to jeszcze zanim otworzyłem oczy i z tego względu ten gość, który leżał jeszcze przed chwilą głowa na moich bezwładnych nogach - poderwał się chyba po to by na mnie spojrzeć. Zdobyłem się na lekkie otworzenie opuchniętych od płaczu oczu, a tuż przed sobą ujrzałem widok, który za każdym razem łamał mi serce. Obraz płaczącej kobiety.

Od Rimmy CD Maxwell'a

Kiedy otworzyłam spuchnięte oczy, świat wirował. Nie powiedziałabym, że kręciło mi się w głowie. Powiedziałabym, że znajdowałam się na jakiejś kolejce górskiej. Jak to było? Euthanasia Coaster. Tak, ostatnio rozmawiałam o tym z Kimberly i powiedziała, że jeśli nie wygram sprawy w sądzie, to kupi nam bilety w pierwszym rzędzie.
Wtedy przypomniało mi się, że owa sprawa jeszcze się nie odbyła, a ja po prostu mocno zabalowałam w pierwszym lepszym klubie. A potem zrobiło mi się niedobrze, kiedy uświadomiłam sobie powód, dla którego się w nim znalazłam i sięgnęłam po alkohol.

Od Maxwell'a CD Rimmy

Właśnie wtedy, kiedy myślałem, że życie nie może mi się skomplikować jeszcze bardziej niż do tej pory, znowu zostałem zaskoczony przez los. Nigdy nie pomyślałbym, że ktoś z mojej przeszłości wróci w moje łaski i to w tak nieprzewidywalny sposób.
Ostatnią osobą, którą spodziewałem się spotkać w klubie była Rimma.
To wyjście miało być dla mnie odskocznią od wszystkiego, co już się wydarzyło. Można było rzec, że wszystko na tę chwilę było w miarę ustabilizowane. Hidden został odnaleziony i żył, to było najważniejsze. Żadne z nas nie ucierpiało podczas akcji w Alibi, a Policja nie zwęszyła naszego tropu, zapewne dzięki pomocy Harvey'a, o którym swoją drogą nadal miałem mieszane zdanie. Co z tego, że tym razem nam pomógł? Typ nadal był gliniarzem i nie robiło mi żadnej różnicy to, że kręcił z Lukrecją. Jeśli cokolwiek, to to tylko wzmagało moją nieufność. Nikt nie zdawał się podzielać mojego zdania; każdy z osobna zaszył się w swoim domu i nie miał najmniejszej ochoty go opuszczać. Ja miałem trochę inne podejście, bo zamknięty w czterech ścianach, całkiem sam chyba bym zwariował.

Od Rimmy Do Maxwell'a

Gdybym powiedziała komuś, że mam wrażenie jakby czas się cofał albo, gorzej, stał w miejscu, to pewnie popatrzyłby na mnie nieprzychylnie i wysłałby do psychiatry, ale w takich chwilach jak ta nie mogłam oprzeć się temu wrażeniu. Wskazówki zegara nie poruszały się ani o milimetr, kiedy na nie zerkałam i minęło wystarczająco czasu, abym zrozumiała, że baterie po prostu się wyczerpały, a ja patrzyłam na zepsuty zegar z nadzieją, że czas zacznie znowu płynąć.
Przetarłam twarz dłońmi, wzdychając ciężko i obracając się na skórzanym fotelu w kierunku przeszklonej szyby.

Od Jayden'a CD Julleny

- Zastanawia mnie co Ty musieć sobie myśleć, żeby w ogóle wpaść na pomysł, że umiem gotować. - prychnąłem pod nosem. - Nie mam czasu na sen, a co dopiero żeby robić takie pierdoły. Nie możesz po prostu czegoś zamówić jak jesteś taka głodna?
- To, że mam pieniądze nie znaczy, że lubię się ciągle faszerować gotowym jedzeniem. - przewróciła oczami. - Cena za nocleg to jedzenie. Nie ma tutaj pola do negocjacji.
- Skoro tak, to mogę zaraz zabrać Cię do samochodu, odwieźć pod Alibi i powiedzieć, żebyś sobie tutaj wróciła na pieszo. Opłatą za przejazd jest święty spokój. - mruknąłem na co ta westchnęła ciężko i głośno. Mimo wszystko pokusiłem się o spojrzenie do jej lodówki, która nie była zbyt imponująca. Jajka, mleko, jogurty, kilka pomidorów, jakiś alkohol, sok, dżem.. i to ja myślałem, że moja wygląda żałośnie.

Od Rimmy CD Zeno

Lipcowy poranek przywitał mnie deszczem, piętnastoma stopniami i całkowicie zachmurzonym niebem. Kto by się spodziewał.
Westchnęłam, przewracając się na drugi bok i chowając twarz w jedwabnej pościeli. Moja kołdra śmierdziała, w pokoju było duszno, a po podłodze walały się ubrania jeszcze z zeszłego tygodnia. Zamknęłam oczy, nie chcąc patrzeć na syf, który z każdym dniem się powiększał i którego za nic nie potrafiłam sprzątnąć.