środa, 29 czerwca 2022

Od Zeno - CD Rhysa

Rhys nie chciał iśc na ugody, a jego język najchętniej odciąłbym w najbardziej brutalny sposób i dał do zjedzenia swojemu psu. On naprawdę był szalony, albo po prostu niezrównoważony psychicznie skoro wolał iść do niewoli w zamian za jedną, jebana informację. Zadarłem nieco głowę do góry i spoglądając na niego z pomiędzy czarnych włosów wystawiłem rękę w bok. Dokładnie tak jak umawiałem się z chłopakami, którzy stali niedaleko okna i wypatrywali moich znaków. Ta sytuacja od początku była ustawiona tak, by Rhys nie miał się jak obronić, uciekać czy powiadomić sojuszników.
Gdy tylko machnąłem ręką rozległ się głośny trzask wywarzanych drzwi. Rzecz jasna nie tych frontowych od piekarni, ale tylnych, mieszczących się tuż za Rhysem w pomieszczeniu z piecami. Chłopak w oka mgnieniu odwrócił się do mnie tyłem chcąc jak najszybciej zorientować się w sytuacji i być może nawet jakoś zareagować, jedna teraz.... było za późno na cokolwiek. Trzech ogromnych chłopów w kominiarkach wparowało do środka posyłając czarnowłosemu solidny cios pałką w brzuch. Spowodowało to taki ból, że oprawca mojego brata zgiął się w pół jęcząc z bólu na podłodze.

Od Harveya - CD Felixa/Do Anraia & Lukrecji

Przysięgam, że ten zwariowany duet kiedyś zamorduję i to gołymi rękami. Nie było chyba na świecie nikogo aż tak denerwującego niż ci dwaj na przemian strojących sobie żarty. I to ze mnie. A byłem ich przełożonym. Niestety zdążyłem się już do tego przyzwyczaić. Tym razem jednak nie miałem ochoty na ich docinki. Sprawa była poważna, w dodatku sam byłem z nią w pewnym sensie powiązany. Wolałbym już rozwikłać tę zagadkę z zaginięciem.
Kiedy usłyszałem, że Felix chce numer do Lukrecji, zgromiłem go spojrzeniem. Chyba śnił. Nie zamierzałem nikomu go dawać. A już w szczególności temu błaznowi. Nie wiadomo co by jej nagadał. Znając życie nie wynikłoby z tego nic dobrego. Jak już musiałem przesłuchać Lukrecję, wolałem zrobić to sam. Najlepiej byłoby spotkać się w jakimś spokojnym miejscu i porozmawiać. Nasza ostatnia ,,drobna sprzeczka'' stanowiła lekki problem. Bałem się, że dziewczyna przez jakiś czas nie będzie chciała mnie widzieć a co dopiero rozmawiać. Nie chciałem by tamta rozmowa tak się potoczyła, ale czasu już nie cofnę. Bardzo chciałem odnaleźć naszych braci i ukarać winnych. Nie puszczę im płazem takiego występku. Póki co musieliśmy działać, gdyż utknęliśmy w miejscu.