sobota, 13 sierpnia 2022

Od Romaise - do Andrew

Ostatnie parę dni upłynęło na tyle spokojnie, że Romaise aż nie mogła w to uwierzyć. Czyżby mieszkańcy Londynu, z nią samą włącznie mogli chwilowo spać spokojnie, nie obawiając się, że już następnego dnia mogą pożegnać się ze swoim majątkiem, zdrowiem lub życiem, czy co tam jeszcze stawiali na pierwszym miejscu ? Naprawdę chciałaby w to wierzyć, ale musiała się pogodzić z myślą, że władające miastem mafie znowu najwidoczniej szykują coś wielkiego. Być może nawet na skalę tego całego zamieszania z porwaniem jednego z Harrisów, ale co ona tam wiedziała. Była przecież tylko zwykłą służką, a tym nigdy nie mówiło się za dużo. Zresztą tak było nawet lepiej - im mniej wiedziała o planach Jaydena, tym była bezpieczniejsza, a wraz z nią jej mały aniołek. A przynajmniej do czasu aż któryś z tych debili nie stwierdzi, że być może jest zupełnie inaczej. Skutków takiej teorii wolała sobie nie wyobrażać. Już bez tego miała przecież wystarczająco dużo kłopotów. 

Od Rhysa - CD Isaaca

Nie podobała mi się cała ta rozmowa. Czemu mieliśmy skupić się na moim bracie? Był gliną to fakt. Możliwe, że miał jakieś informacje na temat Serpents. Raczej na pewno coś na nich mieli na tej komendzie. Szczerze wątpiłem, aby zechciał z nami współpracować. Nie mogłem go nawet o nic poprosić. Dla niego już nie żyłem. Doskonale pamiętałem jego wyraz twarzy podczas naszego ostatniego spotkania. Gardził mną i gdyby nie zdrowy rozsądek, zapewne by mnie tam zatłukł i porzucił w lesie. Odkąd zakochał się w Lukrecji, całkowicie się zmienił. Zawsze był porządnym facetem. Kochał swoją pracę najbardziej na świecie. W życiu nie złamałby prawa. A ta dziewczyna co z nim zrobiła? Owinęła go wokół palca, był na każde jej skinienie. Był ślepo w nią zapatrzony i zapewne to go niedługo zgubi. Kiedy tylko jego powiązania z mafią wyjdą na jaw, będzie bardzo tego żałował.

- Spróbuję... może uda mi się czegoś dowiedzieć, ale nie daję gwarancji - odpowiedziałem na jego słowa. - Nasze relacje ostatnio są dość... napięte.

Od Seana - CD Niver

 Wizyta w mieszkaniu u tej uroczej blondyneczki nie należała do najłatwiejszych. Przekonałem się już, że blondynki nie są tak głupie i puste, jak głosi stereotyp. W jej przypadku to się nie sprawdziło. Ta dziewczyna była dość bystra i nie dała się tak łatwo podejść. Naprawdę miałem dość wysoką poprzeczkę do pokonania. Planowałem przekonać ją do siebie, aby podstępem zdobyć informacje. Nawet nie zauważyłem, kiedy to ona przepytywała mnie. Chwilami czułem się jak na komendzie podczas przesłuchania. Obawiałem się nawet, że tą wizytą sam sobie strzeliłem w kolano. Musiałem znaleźć sposób, aby znów odwrócić rolę.

Nie przepadałem za winem, ale dla tej chwili zrobiłem wyjątek. Wszystko szło nawet gładko do czasu, aż nie wspomniała o shurikenie. Wpatrywałem się w jej dłoń, gdzie trzymała małą gwiazdkę. Zapewne w tej chwili moja mina była bezcenna. Skąd to cholerstwo się tu wzięło? Próbowałem zastanowić się, jak odpowiedzieć na jej pytanie. Jaką miałbym wcisnąć jej wymówkę? Nie była w końcu taka głupia. To wszystko wina Isaaca! Wszędzie ma to swoje żelastwo. Nawet w tej głupiej koszuli, którą od niego pożyczyłem. Wpadłem po uszy w bagno. Na pewno Niver nie łyknie wytłumaczenia, że niby to znalazłem przypadkiem na ulicy w drodze do niej.