sobota, 2 października 2021

Od Hiddena CD Justina

 Ta sytuacja była jak sen. Właściwie całe zajście najpierw z Lan Ho, a teraz z Justinem zdawało mi się być czymś nierealnym. Nigdy nie sądziłem, że mój przyjaciel może czuć do mnie coś więcej niż tylko... WŁAŚNIE przyjaźń. W sumie nie powiedział, że mnie kocha, a jedynie potwierdził fakt że jest zazdrosny o azjatkę, która ostatnio poznałem. Sam już nie wiedziałem co się dookoła mnie dzieje i to na pewno nie przez ranę na brzuchu. Z sennych rozmyśleń wyrwał mnie głos siwka, który w tym momencie już stał na nogach i odsłaniał okna. Słońce, które w tym momencie wpadło do pomieszczenia delikatnie mnie oślepiło przez co zmarszczyłem nos i wlepiłem twarz nieco bardziej w poduszkę. Otworzyłem jedno oko dopiero po czasie, gdy mój wzrok przyzwyczaił się do natężenia światła. Bacznie obserwowałem Justina maszerującego po pokoju, który... chyba chciał się ubrać. Zanim jednak to zrobił, wyciągnąłem sobie spod głowy poduszkę i rzuciłem w niego. Nadal znajdowałem się w pozycji leżącej, więc jak tylko spojrzał w moją stronę, zwiesiłem rękę z łóżka tak, by moje palce błądziły po dywanie, a na ustach zagościł delikatny uśmiech. 

Od Kiry CD Natali

 Powrót do Londynu to było najlepsze co mogłam teraz zrobić. Tęskniłam do dawnego życia w gangu, gdzie musiałam uważać na każdy swój krok, a nowy dzień przynosił jeszcze większy dreszczyk emocji. Tym bardziej szczęśliwa byłam kiedy w końcu mogłam zobaczyć się z kuzynem i jego zgrają. Co prawda większości z nich nie znałam, bo kiedy tutaj mieszkałam to nasz skład ciągle się zmieniał ze względu na dosyć agresywne akcje i częste strzelaniny. 

- No witam - wtargnęłam do biura Vincenta jak do siebie, a widząc go z jakimś ziomeczkiem stwierdziłam, że cyrku nigdy za wiele, bo przecież nie będzie do mnie strzelał w pomieszczeniu zamkniętym, gdzie wszyscy mogą ogłuchnąć. - Przyniosłam Panu testy genetyczne, chciałam oznajmić iż został Pan ojcem. - bardzo przesadnie i teatralnie zaczęłam wymachiwać dłońmi z udawanym przejęciem, a mój krok przypominał nieco taniec krasnoludków z bajki. - ... bliźniaków. - stojąc tuż przed biurkiem i przy okazji przechodząc koło jego 'klienta' rzuciłam na stół kartki. Oczywiście niewiele one miały wspólnego z testami genetycznymi, a zawierały ciekawe dane na temat ostatnich przemytów broni na teren Londynu, które pragnęłam wykorzystać. 

Od Lukrecji CD Harveya

 Możliwości na poznanie kogoś nowego z innego ganku lub z innej branży przestępczej było naprawdę dużo, ale nigdy w życiu nie spodziewałam się, że na mojej drodze stanie akurat POLICJANT. I to w dodatku brat jednego z naszych kolegów po fachu. Zdałam sobie sprawę z tego zbyt późno, by teraz zacząć udawać przerażona, bo jednak faktem było to, że nie reagowałam taką samą paniką na takie wydarzenia jak wszyscy pozostali tam zebrani. Po takich wtopach własnie bardzo łatwo było rozpoznać kogoś należącego do tutejszych gangów, a ja byłam najlepszym przykładem osoby, która nie uważa na takie sytuację. Gdyby obserwatorem tego wszystkiego był mój starszy brat to pewnie moja kariera gangsterki skończyłaby się szybciej niż zaczęła. 

Wszystkich zebranych wyprowadzono na dwór, a w tym również mnie. W międzyczasie padło też pytanie o moje imię, na które tym razem postanowiłam odpowiedzieć i to nawet zgodnie z prawdą. Próba oszukania policjanta mogłaby tylko wzbudzić większe podejrzenia, a teraz musiałam jakoś wybrnąć ze swojego wcześniejszego niedopatrzenia. Rozejrzałam się dookoła widząc pełno migających świateł radiowozów, rannych i przerażonych ludzi oraz biegających ratowników.