Propozycja była kusząca jednak nie mogłam sobie pozwolić na taką stratę. Odłożyłam broń na stolik obok lampki z winem. Przyciągnęłam go za koszulę jeszcze bliżej siebie tak, że nasze twarze dzieliło zaledwie kilka centymetrów.
- Jeszcze trochę i sam mi wszystko wyśpiewasz Zeno – szczerze mówiąc miałam ochotę zerwać z niego tą koszulę i rzucić go na sofę, ale niestety musiałam zachować resztki profesjonalizmu.