sobota, 31 lipca 2021

Od Justina CD Elodie

Ochrona zaprowadziła całą naszą czwórkę do w pełni zdobionego salonu. Ściany były w kolorze brudnej czerwieni, która ładnie się zgrywała z odcieniem cegły, z której został zbudowany kominek. Kto w tych czasach je ma? Ryzyko pożaru jest przecież gigantyczne. Na środku stał okrągły stół jak z historii o królu Arturze - albo jakimś innym, nie znam się - a przy nim wiele krzeseł, których nie chce mi się liczyć. Ewidentnie ktoś pogrywał tu w pokera.

Podsumowanie Lipca 2021

 No kochani!

Pierwsze koty za płoty (czy jak to się tam mówi), a za nami lipiec i zestawienie kilku przydatnych dla was informacji. To chyba czas na skrócenie paznokci, bo nie potrafię trafiać w klawiaturę z taką samą prędkością co 3 lata temu. (bo po tylu wróciłam do blogów)

Przez ten krótki czas od istnienia bloga w lipcu dołączyło do nas
12
postaci, a ja cały czas dostaje informacje o nowych, powstających formularzach!
To dla nas wszystkich świetna informacja, bo nasza rodzinka rozrasta się szybciej niż byśmy przypuszczały. Nie spoczywamy na laurach i dalej zajmujemy się reklamą bloga jak i zapraszaniem nowych osób: stąd też apel do was:

Ogromnie byłybyśmy wdzięczne za polecanie bloga, wstawianie bannera lub linku na swoją prezentacje z kilkoma słowami otuchy dla nowo przybyłych. Zdecydowanie pomoże nam to jeszcze bardziej. 
•••
Pewnie interesują was plany na sierpień, więc spieszę z małymi zapowiedziami i zdradzeniem kilku ciekawych informacji na temat nadchodzącego miesiąca. 
•••

Od sierpnia zaczniemy powoli wprowadzać posty z udziałem wielu postaci. Takie posty ilościowo będą wychodziły na to samo, jednak będzie zdecydowanie mniej do napisania przez jedną osobę. Będzie to polegało na tym, że w dany dzień o danej godzinie będziemy umawiać się na jednym ze specjalnych kanałów Discorda (dlatego jest on tak niezbędny) i wszyscy będziemy uczestniczyć w jednej, wcześniej przygotowanej przez administratorki akcji. Na początek zrobimy próbę, by wybadać wasze preferencje i wprowadzić ewentualne poprawki do naszego pomysłu. Bardziej łopatologicznie tłumacząc: powiedzmy, że perspektywę zaczyna jedna z moich postaci (Zeno), od którego piszę kilak słów dokładnie tak jakbym pisała dłuższy post (powiedzmy, że to jest odpis na 400 słów), ale oczywiście w pewnym momencie przerywam swoją perspektywę dając spojrzeć na sytuację komuś innemu (powiedzmy Elodie), która znajduje się dokładnie w tym samym ujęciu czasowym w poście. Odpisuje kolejne 300-400 słów i podaje pałeczkę dalej (np. Max id.). Takim sposobem uzyskamy kilka korzyści - świetne ujęcie czasowe, gdzie nie będą miały prawa błędy rzeczowe, świetne poznanie postaci innych z ich własnej perspektywy (no chyba nie ma nic lepszego~), mega fajną integrację wszystkich pisarzy i przede wszystkim jeden, dłuższy, spójny post od kilku bohaterów na raz co oczywiście liczy wam się do późniejszego zestawienia napisanych opowiadań w danym miesiącu. Taki post z Discorda będzie wstawiany jako JEDNO łączone opowiadanie ze zmianą perspektywy, a następnie usuwane z Discorda, by zrobić tam miejsce na kolejna akcje. Oczywiście w takim czymś będą uczestniczyć wszyscy obecni w jakiejś danej sytuacji w historii. 
Będę mega wdzięczna za waszą 
opinię w komentarzach pod tym postem :)
  ~Liv
•••
A poza tym:
  • Już niebawem pojawi się zakładka dla osób bez mafii (jeszcze myślę gdzie ja usytuować na blogu)
  • W tym miesiącu powinny pojawić się już miejsca, do których zawitać będą mogły wasze postacie. 
  • Ułatwione wysyłanie postów dodane zostanie już 3 sierpnia!
  • Na koniec każdego miesiąca będzie organizowana dyskusja na temat planów na przyszłe watki fabularne. Będzie to idealna okazja, by przedstawić swoje pomysły. 
  • Poprawki w relacjach Maxa już naniesione - Elodie jeszcze czeka na poprawki więc jak już będę miała wszystko zostanie zaktualizowana. 
Na ten moment to wszystko, jednak serdecznie zachęcam do śledzenia aktualności, które pojawiają się na discordzie i już niebawem na pasku bocznym bloga.

~Administracja

Nowa Postać - Natalie Burton!

 

KONTAKT: Discord - Joko360#6568 , e-mail - raspberry090@gmail.com
IMIĘ & NAZWISKO: Natalie Burton
PSEUDONIM: Tak naprawdę nikt nie zna jej prawdziwego imienia czy nazwiska ; przedstawia się jako Alyssa Wells
WIEK & PŁEĆ: Kobieta || 22 lat
•••
ORIENTACJA: Heteroseksualna
STATUS SPOŁECZNY: Singielka nie szukająca jakichkolwiek poważnych związków. Każda relacja damsko-męska jaką zawiera opiera się czysto na jej własnym zysku i nie zamierza w najbliższym czasie tego zmieniać. Są jednak momenty w których rozmyśla o tym jakby to było naprawdę się w kimś zakochać i czuć swego rodzaju stabilność emocjonalną.. a potem wraca do przeliczania banknotów.

ZWIĄZKI:
  • Jayden Mills-Burton - jedyna osoba z rodziny która nadal się z nią kontaktuje, jednak jej marzeniem jest jego śmierć. Jayden jest jej przyrodnim bratem który nigdy nie pałał jakąkolwiek sympatią w jej kierunku. Zwykłe zaczepki za dziecka zmieniły się w wyzwiska, szarpaniny, a o wiele później w bójki których dziewczyna nigdy nie miała szans wygrać. Jedyne słowo jakie go dobrze określa to sadysta. Nienawiść jaką czuł w stosunku do niej była kompletnie niewyjaśniona, nie ważne ile razy krzyczała ocierając zakrwawioną twarz by powiedział co mu zrobiła odpowiedź zawsze była taka sama ; "Jesteś słaba, tyle w zupełności wystarczy". Od kiedy stworzył swego rodzaju gang Natalie nie ma przyjemności spotykać się z nim zbyt często, chyba, że w sprawie mężczyzn których każe jej uwieść. Nie ma z tego ani grosza, jednak to co jej brat chce, musi dostać ; ponieważ wtedy nie musi się martwić o zbyt widoczne obrażenia fizyczne. W końcu jej twarz to wizytówka, mając na względzie czym się zajmuje.
  • Hidden Moretti-Marris - w całym tym pokręconym świecie udało się jej spotkać kogoś, kogo może nazwać przyjacielem. Poznali się kompletnie przypadkowo, pewnego niefortunnego wieczoru w barze, gdzie pomógł jej opatrzyć rany. Odnosi wrażenie, że znalazła swoją platoniczną bratnią duszę, a świat nagle przestał być taki oziębły.

CHARAKTER & APARYCJA: Na zewnątrz jest tym czego w kobiecie szuka większość mężczyzn ; radosna, posłuszna z nienagannymi manierami. Wdzięcznie śmiejąca się z nawet najgorszych żartów, pytająca o pracę która nie interesowała ją w nawet najmniejszym stopniu. Skupiająca uwagę na mężczyźnie siedzącym przed nią, nie zwracająca uwagi na nikogo innego. Sztuka którą dopracowała do perfekcji ; mężczyźni rzadko umieli oprzeć się jej adoracji. Sprawia jej to ogromną satysfakcję, mężczyźni zgrywający poważnych, niezainteresowanych, żonaci czy wolni ; wystarczyło około piętnastu minut rozmowy by owinąć ich sobie wokół palca poprzez komplementy i zgrywanie niewinnej istoty którą mieli ochotę przygarnąć w swoje ramiona, wręcz ochronić przed złem tego świata. Nie odparta chęć manipulowania nimi dla własnej korzyści zrodziła się z nienawiści do swojego wieloletniego oprawcy. Nie mogła uwolnić się od niego jednak mogła uciec myślami poprzez swój sposób utrzymania. Podczas gdy na zewnątrz zdawała się być idealną, porcelanową laleczką którą chciało się chwalić przed znajomymi w środku jest jedynie poszarpaną na strzępy dziewczynką, która nie wie co tak naprawdę trzyma ją jeszcze na tym świecie. Wiele samotnych wieczorów spędza na wpatrywaniu się w miasto leżące u jej stóp ; kochała widok z ogromnych okien jej mieszkania położonego w jednym z wieżowców, sprawiał, że czuła jak ktoś ważny, patrzący na ludzi z góry. Obserwując niekończący się wyścig szczurów podczas gdy ona siedziała na drogich meblach ubrana w satynowy szlafrok z kieliszkiem wina w dłoni. Jednak nawet jej najwięksi adoratorzy nie potrafią sprawić by pustka w jej sercu w jakikolwiek sposób się wypełniła. Puste komplementy, takie jakimi karmiła ich ona które miały zmiękczyć ją na tyle by zaprowadzić do łóżka, co nie zdarzało się nigdy. Lecz mimo tego lgnęli do niej, zdesperowani by zdobyć coś czego im zgrabnie odmawiała. Bardzo niskie poczucie własnej wartości nadrabia drogimi, markowymi ubraniami i biżuterią, mając nadzieję, że którakolwiek z tych rzeczy sprawi, że poczuje się lepiej. W dni kiedy nie ma umówionych żadnych spotkań nie ma pojęcia co ze sobą zrobić ponieważ rutyna to coś co trzyma ją przy ziemi. Bez niej bańka perfekcyjnego życia pęka ponieważ nie ma żadnych znajomych którzy nie byliby jej klientami. Marzy o momencie w którym pozna kogoś kto sprawi, że poczuje się jak człowiek, a nie bezwładna marionetka. Kogoś kto sprawi, że szczerze się uśmiechnie, a jej bezpiecznie schowane prawdziwe prawdziwe oblicze wróci na zewnątrz co nie będzie prostym zadaniem. Lata przemocy psychicznej i fizycznej sprawiły, że bardzo trudno jest wydobyć z niej coś co nie jest wyuczoną formułką lub słodkim kłamstwem. Wygląd ma równie niewinny jak charakter który przybiera ; mierzy sto sześćdziesiąt pięć centymetrów, a jej sylwetka jest bardzo szczupła. Ludzie często przez to myślą, że jest znacznie młodsza niż dwadzieścia dwa lata. Jej włosy mają kolor ciemnego blondu z okazyjnymi jasnymi refleksami, sięgają do połowy łopatek, zazwyczaj układa je w schludnego koka bądź delikatne fale. Twarz jest pokryta wieloma piegami, zwłaszcza na lekko zadartym do góry nosie. Pełne usta zawsze pomalowane soczyście czerwoną szminką, jest to niezmienna od wielu lat część stworzonej przez niej persony. Jej szaroniebieskie oczy sprawiają, że mężczyźni nie mogą oderwać od niej wzroku, zwłaszcza gdy prosi ich o kolejną drogą torebkę czy też wyjazd na drogie wakacje.

ZAINTERESOWANIA: Obecnie Natalie obrała sobie za cel nauczyć się gotować. Nie podobała się jej obecność kogoś obcego w jej mieszkaniu kiedy zatrudniła sobie prywatnego kucharza więc postanowiła, że sama się tego nauczy. Jest to jedyna czynność która od długiego czasu sprawia, że czuje się chodź trochę żywiej. Oprócz tego przymusowo doskonali swoje umiejętności w nakładaniu makijażu oraz swoją rutynę pielęgnacyjną. Czy jest dziesięć etapów rano i wieczorem kiedy od wyglądu zależy jej wygoda?

•••

ZAWÓD: Sugar baby ; zajmuje się dotrzymywaniem towarzystwa bogatym mężczyzną, nie ważne w jakim wieku lub o jakim wyglądzie, jednak stara się umawiać z tymi poniżej pięćdziesiątki. Jeśli stać ich na opłacenie jej stylu życia i drogie prezenty nie widzi żadnego problemu. Jest także osobistą sekretarką Vincenta Harpera.

DODATKOWE INFORMACJE:

  • Przeszła wiele zabiegów dzięki którym pozbyła się nieatrakcyjnych blizn pozostawionych przez jej przyrodniego brata. Na całe szczęście od długiego czasu nie wyrządził jej takiej krzywdy.
  • Niemalże każdy weekend spędza w okolicznych klubach, wyżycie się w taki sposób sprawia, że jej i tak już rozpadająca się psychika trzyma się razem. Głośna muzyka, alkohol i nieznajomi sprawiają, że chodź na kilka godzin czuje się.. żywa. 
  • Pozory mylą, mimo jej licznych "związków" z mężczyznami współżyła jedynie z dwoma. Ceni sobie intymność z jaką wiąże się seks więc bardzo chroni się przed nachalnymi klientami i trzyma ich krótko.
•••PREFERENCJE PROWADZĄCEGO•••
---

Od Elodie CD Maxwella

 Nie mam pojęcia jak ja się w to wszystko kurwa wpakowałam. Najpierw pogrzeb osoby której wcale nie znałam, ale jako członek Pangea moim obowiązkiem było się tam zjawić. Odeszła bądź co bądź dość ważna osoba, nie tyle dla mnie - co dla naszego przywódcy. No właśnie Zeno… Widok szefa, zwykle poważnego człowieka chodzącego z wysoko podniesioną głową w takim stanie nie był czymś co preferowałabym oglądać. Wyglądał dosłownie jak wrak człowieka, nie przypominając tej osoby którą był jeszcze kilka dni temu, a z tego co go kojarzyłam: nie podejmował decyzji pochopnie. Dlatego też widząc go tak przygnębionego z pistoletem w ręce przez chwilę byłam zupełnie przerażona. To zadziało się tak szybko, w jednej chwili stałam z tyłu – w drugiej doskoczyłam do niego starając się choć trochę go uspokoić, jeśli w ogóle byłoby to wtedy możliwe. Przeżył tragedię i nie chował swojej rozpaczy pod żadną maską. Delikatnie drżącym głosem starając się opanować mówiłam słowa które w założeniu miały koić i robiłam to do przyjazdu jego siostry. Choć chyba i tak było to o wiele lepsze niż skazywać go na wysłuchiwanie słów tych dwóch idiotów – bo wiadomo Max zdawał sobie sprawę z powagi sytuacji.

Początek końca - od Vincenta

Przytłaczająca atmosfera panująca na pogrzebie powoli opadała na podłoże. Siedząc przy jednej z ostatniej ławek stojących w kościele miałem idealny widok na odbywającą się ceremonię. Niewzruszony spoglądałem na mężczyznę, który klęczał przed trumną. Fucha, którą zajmowałem się od pewnego czasu nauczyła mnie bycia, a dokładniej udawania bezuczuciowego skurwiela.
Jako jedyny chyba nie odwróciłem głowy, kiedy ten najbardziej smutny opuścił świątynię, a zaraz za nim gang jego przydupasów. Przez kolejne chwile rozpamiętywałem obraz rozżalonej twarzy Zeno. Był to widok tak przyjemny, że na mojej nieogolonej mordzie pojawił się zarys delikatnego uśmiechu. Kiedy wygodnie wyłożyłem się na oparciu poczułem na swoim karku czyjś wzrok, który po prostu olałem.