czwartek, 22 września 2022

Od Dakoty - CD Rhysa

Przesiedziawszy na ławce około kwadransa, trochę przymarzł, więc zdecydował się gdzieś ruszyć. Wbrew zdrowemu rozsądkowi nie poszedł jednak prosto do domu. Zamiast tego skierował się w kierunku skrytki położonej w podłodze starego, nieco się rozwalającego budynku nieopodal Richmond Park, w której niedługo po tym, gdy osiadł na stałe w Londynie w tajemnicy przed wszystkimi umieścił swoją ukochaną altówkę. Po alkoholu nagle wzięło go na koncertowanie. Co z tego, że powoli zaczął zapadać już zmrok, skoro w jego duszy grała muzyka ? Przecież wcześniej bywał w tej okolicy wielokrotnie, więc znał doskonale każdy tutejszy zaułek i wiedział czego mniej więcej powinien się spodziewać po mieszkańcach. 

Od Anraia - CD Cassandry

Słysząc długie pytanie nowej naczelniczki Anrai nie ukrył zaskoczenia. Cassandra aż tak bardzo chciała wniknąć w całą tę sprawę? Cóż, jakoś specjalnie jej się nie dziwił, ponieważ co jak co, ale poprzednik kobiety marnie skończył, więc nigdy nie wiadomo; możliwe, że na nią czyhał podobny los. Zapewne dążyła do odkrycia wszystkiego powiązanego ze śmiercią mężczyzny, żeby w razie czego przygotować się na potencjalne niebezpieczeństwo. Albo złapać osoby, które mogły maczać w tym wszystkim palce – tak bardzo mogła chcieć się popisać przed innymi.
Ciekawe, czy rzeczywiście miała nastąpić seria wcale nie podejrzanych zgonów naczelników, czy może zakończy się to na uzależnionym od kawy katoliku. Anrai miał tylko nadzieję, że on nie zostanie w to wciągnięty. Przynajmniej nie za darmo.
– Hm, ksiądz, u którego były naczelnik się spowiadał może nie być zadowolony, ale co ja tam wiem, nie jestem chrześcijaninem – odpowiedział nonszalancko, oglądając paznokcie swojej prawej dłoni.
Nigdy nie ukrywał swojego poglądu na temat religii, teraz tym bardziej, ponieważ jeśli słowa naczelniczki, ładnie porównujące wiarę do bajki nie dawały aury ateizmu (który nie był wcale Devilowi obcy) to nie wiedział, co innego miałyby sygnalizować.
– Czemu miałby być niezadowolony? – dopytała Cassandra.
W odpowiedzi De Veen wzruszył ramionami.