środa, 27 lipca 2022

Od Seana - Do Niver

 Wiadomość o pięknej, blond policjantce zaprzątnęła mi umysł. Nie udało mi się jak dotąd jej spotkać. Chciałem na własne oczy przekonać się o jej urodzie. Jeśli faktycznie była niczego sobie, chciałem ją dla siebie. Planowałem nieco się z nią zabawić zanim Mavis pozostawi na jej skórze swój znak. Miałem nadzieję, że Isaac nie wkręcał mnie z tą informacją. Jeśli okaże się, że zamiast pięknej blondyneczki nową policjantką okaże się jakieś wredne babsko po pięćdziesiątce, nigdy więcej nie kupię mu olejku.

W pierwszej kolejności musiałem wybadać, gdzie ona w ogóle mieszkała. To byłoby znaczne ułatwienie. Nie mogłem przecież pokazać się na komendzie, w jej pracy. Miałem inny pomysł, jak do niej zagadać. Zaparkowałem swój wóz niedaleko i czekałem. To było nudne zajęcie. Nie spieszyłem się zbytnio i cierpliwość się opłaciła. Moim oczom ukazał się radiowóz, z którego wyszło dwóch ludzi. Do budynku komendy faktycznie zmierzała młoda kobieta ubrana w policyjny mundur. Towarzyszyła jej Polissena. O niej mieliśmy już sporo informacji. Nie byliśmy nowicjuszami. Jak dotąd nigdy nie wpadliśmy podczas naszych nielegalnych działań na mieście dzięki wytrwałości w pozyskiwaniu informacji i danych.

Od Rhysa - CD Isaaca

 Nieznajomy dość dobitnie utwierdził mnie w przekonaniu, że nie zna Serana. Sądząc po reakcji, wcale nie kłamał. Nie miałem dość sił, aby zmierzyć się z tym chłopakiem. Przynajmniej nie dzisiaj. Nie włożył zbyt wielkiego wysiłku, aby trochę mnie usadzić. Nie próbowałem więcej go atakować. Możliwe, że potraktowałem na serio jego słowa odnośnie złamania mi kończyny. Dość już miałem obrażeń. Słysząc zadawane przez niego pytania, postanowiłem je zignorować i nie odpowiadać. Nie musiałem się przed nim tłumaczyć. Skoro nie znał Jaydena, nie był mi do niczego potrzebny. To, że mnie tu przywlókł nie znaczyło, że miałem u niego jakikolwiek dług.

Od Setha - CD Hiddena

Kiedy Hidden zniknął gdzieś z nowo przybyłą kobietą, poczułem się tu jak nie pasujący puzzel. Harvey wraz z Lukrecją zajęli się sobą, rozmawiali cicho, podczas, gdy ja mogłem jedynie podziwiać panele pod swoimi stopami. Nie znałem tu nikogo, jeśli nie licząc znajomości ich imion. Musiałem stąd wyjść. Przez pierwsze kilka minut miałem nadzieję, że Hidden zaraz wróci. Kiedy się na to nie zapowiadało, postanowiłem go poszukać. Byłem już zmęczony i znudzony czekaniem. Zapewne zaszył się w którymś z pokoi z nową poznaną laską. To do niego nawet pasowało. Ciekawiło mnie tylko, co na to wszystko powiedziała by Natalie. Czy wiedziała o tym, jak bardzo przebojowego ma chłopaka? Nie miałem jednak zamiaru mieszać się w ich relacje.

Od Hiddena - CD Faye

 Trzeba to przyznać głośno - dziewczyna była naprawdę piękna. Zeno zazwyczaj przyciągał wszystko co tylko posiadało cycki, ale niestety dużo częściej niż ja trafiał również na takie perełki z górnej półki. Już dawno nie doświadczyłem tak śmiałych gestów tym bardziej ze strony kobiety, której prawie nie znałem. Oczywiście... działało to również na jej niekorzyść, bo kompletnie nie mogła spodziewać się tego co się zaraz stanie. Zaskoczony jej śmiałością przez chwilę dosłownie przyglądałem się jej oczom i twarzy. Moja mina musiała przypominać wygląd małego szczeniaczka, który jeszcze nie do końca wie do czego służą zabawki. To trwało może z kilka minut, bo po tym czasie uśmiechnąłem się zadziornie i czując jak blondynka na mnie napiera, jednym zgrabnym ruchem przewróciłem ją na plecy tuż obok mnie, a sam znalazłem się dosłownie nad nią. Teraz to ona była delikatnie zdziwiona. Może spodziewała się, że będę zachowywał się jak niespełniony prawiczek, który zaczerwieni się i ucieknie? 

Od Isaaca - CD Rhysa

 Lekko zdziwiło mnie to co się stało. Taki wrak człowieka i jeszcze miał czelność się do mnie rzucać, a tym bardziej dotykać mnie swoimi brudnymi łapami? Z tego całego zdumienia zapomniałem odpowiednio zareagować i wpatrywałem się jak kretyn w jego pełne nienawiści spojrzenie. Gdyby lasery w oczach istniały to ja zapewne byłbym już trupem, ale na szczęście to nie był film Marvela. 

-Masz kurwa 3 sekundy żeby mnie puścić, albo połamie Ci tą rękę. Licze....3....2...- i gdy tylko chciałem skończyć odliczać jego ręka rozluźniła się. Nie wiem czy z powodu zmęczenia czy naprawdę się przestraszył, ale ja naprawdę nie żartowałem. Nie wiem skąd on jeszcze czerpał siły do tego, by mi się postawić, ale chłop ewidentnie bez żadnej wyobraźni. Zauważyłem, ze wcale nie zamierza zabrać tej łapy więc jednym zgrabnym ruchem wykręciłem mu rękę i już za moment chłopak przylegał do mnie plecami, a ja trzymałem jego dłoń tak wykręconą, ze wystarczyłoby jeszcze, ze poruszyłby się o milimetr, a jego nadgarstek obróciłby się o 180 stopni. - Nie wiem o czym ty pierdolisz... - warknąłem mu wprost do ucha - ... ale jak mi grzecznie wyjaśnisz to istnieje szansa, ze nie poderżnę ci żył żebyś się powoli wykrwawiał.