Słuchałem ze skupieniem opowieści Taigi. Nie mogłem uwierzyć, że coś takiego przeżyła. Byłem w dużym szoku, jak ze szczegółami opowiadała o swoim byłym, który zasłużył na to, co go finalnie spotkało. Nie żałowałem drania, zasłużył na coś gorszego. Dobrze, że nie będzie miał już okazji, by skrzywdzić kogokolwiek. Ze zmarszczonym czołem rozmyślałem o tym, jaką odwagą wykazała się ta niepozorna, drobna dziewczyna, by ocalić swoje życie. Dosłownie otarła się o śmierć. Wykazała się trzeźwością umysłu i dużym sprytem, dzięki czemu przeżyła i wyszła z takiej beznadziejnej sytuacji cała. Ja zapewne bym spanikował, gdybym był na jej miejscu. Nie byłem typem bohatera.