środa, 6 października 2021

Od Taigi CD Rhysa

Mimowolnie uśmiechnęłam się na widok sypialni Rhysa. Tak, jak na dole panował idealny porządek i ład, tak tutaj było widać jego prawdziwą naturę. Nieposłane łóżko, ubrania porozwalane po pokoju, biurko na którym leżał laptop, a na nim sterta papierów, długopisy, jakieś mazaki. Przypominało mi to bardzo pokoje chłopaków z akademika. W sumie do dzisiaj nie wiem jak oni się w tym wszystkim odnajdywali. Sama nie zawsze mam idealny ład w swoim mieszkaniu, ale lubię kiedy wszystko ma swoje miejsce, kiedy wyciągam rękę i wiem doskonale co powinno w nią wpaść, bez żadnych niespodzianek czy zdziwień dlaczego dany przedmiot znajduje się właśnie tutaj. W momencie, gdy mężczyzna robił swoje łóżko, ja podeszłam do niewielkiego biurka. Były na nim jakieś zapiski, dokumenty i różne wyciągi, a pomiędzy nimi ogłoszenia o pracę, nawet ogłoszenie sesji zdjęciowej. Podniosłam jedną brew zaskoczona tym faktem. Jest w mafii, pracuje w cukierni, po co mu jeszcze jedna praca? Zaraz nie będzie mieć żadnego życia oprócz niej, to jest wręcz niezdrowe. Nie chciałam tego tak od razu komentować, dlatego odwróciłam się szybko opierając o owy mebel i raz jeszcze spojrzałam na niego z uśmiechem. 

Od Mikey'ego CD Rhysa

- Jak się uda, to może za parę godzin mnie wypuszczą. Zawsze też mogę tu przyjechać, w dowolnej chwili. Nie muszą się nade mną pastwić. - powiedziałem i położyłem głowę na poduszce. Wiedziałem, co może się stać, gdy wyjdę. Może być nie miło oraz telefon od rodziców może się pojawić. Nim cokolwiek zrobiłem, do sali wparowali trzej mężczyźni i kobieta. Są to ludzie ojca, nie pojawiają się często, Do tego wszystkiego zwrócili się nawet do Rhysa. Kobieta poprosiła chłopaka o wyjście z nią "dokładniej to chciała przeprowadzić z nim rozmowę", zresztą jak to ma ojciec w zwyczaju. Musi wiedzieć wszystko, każdy szczegół, a nawet milimetr.

Long live the queen - Liv!

Kochana moja żono!
Dzisiaj (jak już pewnie wiesz) są Twoje urodziny, więc chcę z głębi siebie życzyć Ci wszystkieeego najlepszego!
Nigdy nie zapomnę naszego pierwszego spotkania, z którego właśnie wywiązało się nasze Discordowe małżeństwo. Naprawdę cieszę się, że weszłaś ze mną w ten magiczny związek, pełen smoków, tygrysów i Avaiona.
Jestem niesamowicie wdzięczna, że z tej naszej miłości powstało nasze dziecko, czyli Avaion. Jak na osobę z nieco ponad rocznym stażem na blogach nie mogłam sobie wymarzyć lepszej osoby, do administratorowania tego wszystkiego, nawet jeśli czasami coś idzie nie po naszej myśli. Udało nam się (głównie dzięki Tobie!) ściągnąć wiele superowych osób i wierzę, że Avaion będzie tętnił jeszcze większym życiem, niż jest teraz.
Ale oczywiście jak zwykle gadam nie na temat, więc przechodząc do tej bardziej oficjalnej części, chciałabym Tobie życzyć wszystkiego co najlepsze, spełnienia marzeń tych dużych i małych, zdrowia (bo to jest najważniejsze), kupy pieniędzy, zdania studiów, wygrywania kolejnych wystaw z Zeną no i miłości ze mną, bo drugiej takiej jak ja (na szczęście) nie znajdziesz <3 ~ Komentatorka


p.s. jakby ktoś też chciał takie oficjalne życzenia, dajcie znać na Discordzie.. xD

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Droga Livari, nasza najlepsza adminko! ♥ 

Mam nadzieję, że spędzasz swoje urodziny w miłym gronie "na żywo", bo my niestety (jeszcze!) możemy z Tobą świętować tylko wirtualnie. Zdrówka, szczęścia, dużo weny i czasu na przyjemności - standardowe życzonka od typowego pisarza XD
Obyś nam długo (współ)panowała na Avaionie, doskonaliła Nillgrad i miała przy tym masę radochy! Pamiętaj, że zawsze jesteśmy tutaj obok, żeby cię wesprzeć i w razie czego dać po łbie ♥
Znam Cię krótko co prawda, ale czuję, że to dopiero nasz początek.

Wszystkiego najlepszego raz jeszcze, kochana!



Amasanii