niedziela, 17 lipca 2022

Od Jayden'a CD Vincenta

Dzisiejszy dzień miał być dla mnie tak zwanym resetem.
Udałem się do jednego z kasyn, dokładniej do tego znajdującego się pod barem 'Outcast'. Po tym jak moje 'Alibi' zostało całkowicie spalone przez policję musiałem swoje drobne przyjemności w postaci hazardu ulokować gdzieś indziej. Nie było to trudne, biorąc pod uwagę to, że właścicielem był ktoś z mojej przeszłości, a dokładniej z czasów kiedy pracowałem dla kogoś, aniżeli sam byłem szefem. Facet był trochę oporny co do uwzględnienia mnie na liście osób, które bezwarunkowo mają wstęp do kasyna z towarzystwem. Kiedy jednak dowiedział się, że to ja załatwiłem kilka dni temu jego ludzi, co w sumie było czystym przypadkiem.. cóż, śpiewka się zmieniła.

Od Maxwell'a CD Lukrecji

- Wiem, dlatego cały czas tam zaglądam. - westchnąłem ciężko. - Po prostu.. jakoś nie mogłem pozwolić sobie, żeby ktoś inny ją.. obserwował. Nawet kurwa nie wiesz jak źle czuję się z tym, że została w to wplątana.
- Max, ja rozumiem. Ale pamiętaj o tym, że nie miałeś z tym nic wspólnego. Przecież tamto morderstwo, ona je widziała przez głupi przypadek. Jeśli cokolwiek, to dobrze, że na nią wtedy wpadłeś bo przynajmniej ktoś jej pomoże jak należy. - kiedy stanąłem przed nią ta ponownie złapała mnie za rękę, żeby dodać trochę więcej otuchy. - Łap za telefon i dzwoń do swoich chłopaków. Oni po prostu muszą tam teraz być, bo cholera wie czy kogoś tam teraz nie ma. A Ty musisz być tutaj, bo czy tego chcesz czy nie, pogadasz dzisiaj z Zeno.

Od Natalie CD Hidden'a

- Możesz trzymać swojego przyjaciela z daleka ode mnie, bo nie do końca interesuje mnie dogadzanie w pewnym sensie inwalidzie. - mruknęłam wygładzając materiał sukienki, którą miałam na sobie.
- 'Nie do końca', czyli jednak przeszło Ci to przez myśl!
- Błagam Ciebie, zatrzymaj trochę tą swoją bujną wyobraźnię, bo za daleko z nią wybiegasz..
Odłożyłam torebkę na stolik kawowy, po czym zajęłam miejsce na kanapie obok chłopaka. Odłożyłam poduszkę na jej wcześniejsze miejsce, po czym zajęłam się zdejmowaniem szpilek. Kiedy opadły już na podłogę z cichym stuknięciem podkuliłam nogi pod siebie, aby wygodniej usiąść.

Od Polisseny CD Niver/Do Harvey'a

- To nie fair! - zanim w ogóle zastanowiłam się nad tym co powiedzieć, z miejsca prawie że wyrwał się Felix. - Ona może nam wcisnąć cokolwiek, bo wcale z nami za dużo nie gada.
- Tylko uprzedzasz mnie w tym, że robię dobrze. - powiedziałam krzyżując ręce na piersiach. - Nie musisz się od razu tak burzyć..
- Nie bądź taka Polissena. - Harvey spojrzał na mnie, dając do zrozumienia, że wcale nie muszę być w tak bojowym nastroju jak w pracy. - Co będzie powiedziane w tym barze, zostanie w nim. Mamy się lepiej poznać, a nie kłapać dziobami na cały komisariat.

Od Jayden'a CD Julleny

- Myślisz, że siniaki to problem na rynku? - prychnąłem ignorując to, co teraz powiedziała. - Siniaki schodzą, a za twoją śliczną główkę dużo bym dostał.
To prawda, dziś nie miałem już sił na swoje, że tak powiem, typowe monologi czy planowanie. Rozumiem na jakiej pozycji się znajduję, ale nawet kryminalista pewnego dnia okazuje oznaki zmęczenia. Pozycja Serpents, jeśli chodzi o członków, była nie ciekawa. Nadal staliśmy wysoko w łańcuchu pokarmowym, ponieważ śmierć Harpera wstrząsnęła Londynem. Powoli zajmowaliśmy się tępieniem pomniejszych gangów, rekrutowaliśmy chętnych, a oponujących likwidowaliśmy. Prosta sprawa.

Od Vincenta Do Jayden'a

- Czy mówiłem już, jak bardzo mi się to nie podoba, że muszę tu być w mój dzień WOLNY od pracy? – wymamrotałem pod nosem z wyczuwalną nutą irytacji w głosie, podczas przedzierania się przez stos trupów. Ciała powoli wchodziły w stan rozkładu, a co za tym idzie, w niewentylowanym pomieszczeniu, jakim był właśnie opuszczony magazyn, zaczynało już nieziemsko walić.
Niewzruszony tym smrodem kopnąłem z gracją jedno z cielsk, które leżało mi na drodze i po krótkim zerknięciu na twarz nieszczęśnika, ruszyłem dalej.

Nowa Postać - Vincent Hart!

KONTAKT: Discord - żelazko na pająki#1847
AUTOR: Na zdjęciu Alexis Petit