wtorek, 7 września 2021

Od Rhysa CD Mikeya

 Nigdy nie pozowałem do zdjęć. Nie miałem w tym wprawy i wydawało mi się, że przez cały czas trwania zdjęć byłem aż nadto spięty i sztywny. Modeling to nie moja bajka, nie potrafiłem się w tym odnaleźć. Wiedziałem jednak, że można na tym zarobić dość sporo kasy. Dla niej byłem zdolny do tych kilku godzin wymuszonego uśmiechu czy gry. Nie należało to do najłatwiejszych zadań, lecz dałem radę. Uważam, że nawet całkiem dobrze mi poszło.

Z początku podchodziłem do tego wszystkiego sceptycznie. Szczególnie, kiedy dowiedziałem się jaki motyw przewodni będzie tych zdjęć. Pierwszą myślą było, aby po prostu wyjść. Podziękować i opuści budynek. Spodziewałem się jakiś sesji w garniturach, może sportowym stroju, a w najgorszym razie w kąpielówkach. Wyszło na to, że mieliśmy skończyć razem w łóżku przy dość pikantnym pokazie. Nie miałem nic przeciwko, aby trochę obściskiwać się z mężczyzną, ale prywatnie, we własnym domu, we własnej sypialni. Nie, kiedy każdy patrzył na ciebie jak na kawał mięsa. Krępowało mnie to, nie powiem.

Od Mikey'ego CD Mika [+18]

Gdy korzystałem z zabawy i dzisiejszego dnia. Mimo uśmiechu i miłego spędzania czasu. Przypominały mi się momenty, gdy dowiedziałem się o śmierci brata Haruto, Hermesa. Od początku wiedziałem, że Hermes się we mnie podkochuje. Widziałem jego spojrzenia oraz to jak na pewnej imprezie urodzinowej przyjaciela Haruto. Starał się najwyraźniej kogoś zaliczyć. Nie wiem, co mnie wtedy popchnęło. Miałem i tak wolny związek z Haruto. On na tej imprezie korzystał czy to z dziewczyny, czy też i chłopaka. Nawet we troje wchodzili do pomieszczeń i wychodzili razem albo oddzielnie. Mnie było to wówczas wszystko jedno. Szczerze wciąż nie wiem, czemu w tamtym momencie podszedłem do Hermesa i poszedłem do jego pokoju.

Od Lukrecji CD Zeno

 Słyszałam całą rozmowę rozgrywająca się w salonie willi moich rodziców, jednak trzymałam bezpieczny dystans. Zeno doskonale wiedział, że stoję w korytarzu, bo raz na jakiś czas na mnie zerkał, ale przecież ja nie byłam niczemu winna, więc nie musiał się do mnie zwracać. Najbardziej martwiło mnie podejście wszystkich tu zebranych. Niektórych z nich łączyły naprawdę silne uczuciu do drugiej osoby, a Zen żonglował nimi jak piłeczkami z pianki. Nie czekając za długo postanowiłam tym razem załagodzić nieco Maxa. On i mój starszy brat bardzo długo się przyjaźnili, a przez ich znajomość przebyli już nie jedną kłótnię. Mniej czy bardziej poważną co prawda, ale zawsze wychodzili ze wszystkiego bez szwanku na relacji. 

Zeszłam krętymi schodami na sam dół do siłowni i bardzo cicho skierowałam się do mniejszej salki. Max stał tyłem i aktualnie chyba był w trakcie przebierania, bo ściągał koszulkę. Otworzyłam usta, by się odezwać, jednak zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, chłopak odwrócił głowę w bok na tyle by dostrzec mnie kątem oka.

Od Zeno CD Rhysa & Elodie

 Dopiero wstałem, a z samego rana już takie emocje? Dzień zapowiada się naprawdę cudownie biorąc pod uwagę, że nawet jeszcze nie kontaktowałem się z bratem, który teoretycznie z nas wszystkich miał obecnie najciężej. Opuściłem broń w geście miłosierdzia, a już za moment wyciągnąłem nabój i tak rozbrojoną spluwę wyłożyłem tu przed nim na stoliku. Śledził bacznie każdy mój ruch i przyglądał się czy czasem zza pleców nie wyciągnę większego kalibru 

- Szefa mówisz? - oparłem się o komodę i przeczesując długą grzywkę zaśmiałem się cicho.- A ja na kogo Ci wyglądam? Na pionka? - lekko zirytowany tym, że nie mam nawet chwili spokoju nie byłem w stanie ukryć faktu, że dzisiaj jestem naprawdę niecierpliwym człowiekiem. Pytanie brzmi tylko po jakiego grzyba miałbym przyjmować nową osobę i wdrażać ją we wszystko

Od Maxwella CD Killiana

 W dni takie jak ten wtorkowy wieczór naprawdę rozważałem czy to co robię ze swoim życiem było warte pieniędzy które znajdowały się na moim koncie. Co z tego, że formalnie miałem mieć wolne? Wyrażenie "dzień wolny" nie istniało w moim słowniku. Nie istniało w słowniku któregokolwiek z moich współpracowników, a przynajmniej tych ważniejszych. Od rana do południa zajmowałem się normalnymi rzeczami ; posprzątałem mieszkanie, zrobiłem jakieś zakupy, byłem na siłowni, nawet poszedłem na pierdolony spacer i przeprowadziłem staruszkę przez ulicę.

Odchodzą - Łucja & Sergiusz!

 ...a raczej zostają usunięci z bloga.

Dziękujemy za spędzony z nami czas.