sobota, 30 października 2021

Od Lukrecji CD Harveya

 Gest, którym obdarował mnie mężczyzna przy moim obecnym stanie był naprawdę ryzykowny. Mimo wszystko nadal starałam się nad sobą panować żeby stwarzać chociaż pozory arystokratki. 

-Rzadko kiedy pije do upadłego, a jeszcze rzadziej z kimś płci przeciwnej. Ale jeśli chodzi o moich braci... - zaczęłam się zastanawiać, bo sama byłam ciekawa jak jeden i drugi mogliby na to zareagować. - Sama nie wiem. - wzruszyłam ramionami finalnie i tak sięgając po kolejną butelkę i otwierając ją. - Oprócz tego, że się ze sobą prześpimy co jeszcze może się stać? - zerknęłam na niego kątem oka, jednak ten wydawał się być konkretnie zdziwiony tym co powiedziałam.

Od Zeno CD Lan Ho

 Pytanie dziewczyny konkretnie wybiło mnie z mojego rytmu. Spojrzałem na nią lekko nie dowierzając w to co właśnie do mnie powiedziała, jednak wydaje mi się, że po mojej minie nie mogła wyczytać jakie wzburzone emocje mi w tym momencie towarzyszyły. Z tego wszystkiego musiałem zastopować film, który dopiero co puściłem żeby dobrze przemyśleć to co powinienem jej w tym momencie powiedzieć. Była rozbita emocjonalnie i było to po niej konkretnie widać, a ja miałem słabość do kobiecych łez jak chyba każdy facet szanujący te istoty. Lan była nieznośna na co dzień, ale zdawałem sobie sprawę z tego, że tak naprawdę jest naprawdę delikatna i niewiele pod tym względem różni się od siostry. 

piątek, 29 października 2021

Od Lan Ho CD Miki

Siedziała w wozie z Noah i obcą kobietą, która podawała się za nieznaną jej kuzynkę pani Rose Mary Hestons, której także nie znała. Gdy masz fałszywą tożsamość i dzwoni do ciebie "daleka znajoma twojej mamy", która znalazła twój numer w spisie telefonicznym, nie wyprowadzasz jej z błędu, tylko przytakujesz i spotykasz się z kobieciną. Dała się złapać jak mysz w pułapkę. Gdy usłyszała z ust nieznajomej swoje prawdziwe imię, serce niemal jej stanęło. Na szczęście tylko Noah zauważył drżenie jej rąk pod stołem i szybko nakrył je swoją, uspokajająco ciepłą, dłonią. Była wdzięczna chłopakowi za to, że zaproponował swoje towarzystwo - jakby przeczuwał, że stanie się coś złego. Jeszcze wczoraj spędził z nią całą noc w rezydencji Moretti-Harrisów, śpiąc na przytaszczonej z salonu kanapie, w razie jakby Hidden przyszedł na kolejną konfrontację. Nie przyszedł.

czwartek, 28 października 2021

Od Rosjanki CD Vincenta

 Dlaczego tak długo go nie było? Te parę godzin dłużyły mi się jak dni, od kiedy ten podający się za przyjaciela Vincenta facet wszedł do mieszkania. Pierwsze, co zrobił, to uderzył mnie otwartą dłonią w twarz - nie mocno, ale wystarczająco, bym zakręciła się wokół własnej osi i wpadła na lustro, które rozbiło się na tysiące kawałków. Teraz czeka mnie siedem lat nieszczęścia, począwszy od dzisiejszego wieczoru. Jeden z większych kawałków wbił mi się w wewnętrzną część przedramienia, ale nie było to nic poważnego, polało się więcej krwi, niż to wszystko warte. Potem pociągnął mnie za włosy pod gabinet, a ja wiedząc, jak ważne jest dla pana Harpera jego miejsce pracy dlatego, wyjęłam ze swojej ręki szkło i spróbowałam zamachnąć się na włamywacza. Wtedy zarobiłam cios w głowę z pięści. 
Zaraz, Vincent robi do mnie maślanek oczka? Ciekawe kiedy.

Od Harveya CD Lukrecji

 Spojrzałem na trzymany w dłoni kieliszek. Był już pusty, a wino niedawno wypite. Nasza rozmowa przebiegała w dość ciekawy sposób. Nawet nie odczułem upływającego czasu. Słuchałem uważnie każdej nowinki, jaką mi opowiedziała o Rhysie. Nawet nie sądziłem, że aż tak mało wiem o własnym braciszku. Nie wiedziałem, że kogoś poznał. Zanim wyjechał do Londynu, nie miał swojej drugiej połówki. Zawsze zachowywał się tak, jakby związki go nie interesowały. Nie wtrącałem się, gdyż to w końcu jego sprawa. Teraz słysząc, że ma dziewczynę, postanowiłem przyjrzeć się temu bliżej. Być może ta dziewczyna sprawi, że Rhys zacznie zachowywać się bardziej dojrzale niż obecnie sobą reprezentuje. Można byłoby porównać go do kota, który chodzi swoimi ścieżkami. Nigdy nie wiadomo co chodzi mu po głowie. W wolnej chwili planowałem się temu przyjrzeć.

Od Miki do Lan Ho

Na początku, była uwięziona dziewczyna, starała się uciec. W końcu dzięki sprytowi może nawet i pomocy od kogoś.. Któż wie. Udało jej się uciec. Zrobiła to dzięki otruciu strażnika. 
Mógł przeżyć albo i nie.

Strażnik został znaleziony i przewieziony do szpitala. Nie był to zwyczajny szpital, gdyż tego chcieli ludzie nad nim. Ktoś od nich wynajął prywatnego detektywa, by odnalazł uciekinierkę.

Fotograf stał się szpiegiem zarówno strażnika, jak i dziewczyny. Działał na dwa fronty, chociaż dziewczyna nie zdawała sobie z tego sprawy.

Dziewczyna przez cały czas miała wrażenie, że ktoś ją obserwuje. Śledzi, każdy jej ruch. Nie tylko jej, ale też ludzi wokół niej.

Od Vincenta CD Rosjanki [+18]

     Czy rozsądne było zostawianie Rosjanki samej, bez jakiejkolwiek opieki w mieszkaniu? Pewnie nie. Było to dość nieodpowiedzialne z mojej strony, jednakże przez ten niedługi czas pobytu jej u mnie zdążyłem jej zaufać na tyle, by faktycznie posiedziała sobie sama. Dlatego też gdy otrzymałem telefon firmowy zezwoliłem jej na pozostanie w mieszkaniu. W końcu dalej musiała dojść do siebie. Pokrótce pokazałem jej najlepsze aplikacje na telewizorze, zarzuciłem na siebie jeden ze swoich wyjściowych garniturów i opuściłem lokal. Nawet gdyby próbowała uciec - niezauważenie musiałaby zsunąć się po rynnie (co i tak byłoby dość trudne ze względu na to, że moje mieszkanie znajduje się na ostatnim piętrze). Jednakże gdyby wzięła tą bardziej bezpieczną opcję, na pewno ktoś by ją zauważył. W końcu pracują tam naprawdę spostrzegawczy ludzie.

środa, 27 października 2021

Nowa postać - Seth Quitzon!


AUTOR: Nieznany
KONTAKT: Discord - Rhys

IMIĘ & NAZWISKO: Seth Quitzon
PSEUDONIM: Q
PŁEĆ & WIEK: Mężczyzna || 19 lat
•••
ORIENTACJA: Homoseksualny
STATUS SPOŁECZNY: Aktualnie jest singlem. Wcześniej spotykał się ze swoim kolegą ze szkoły średniej, lecz to nie było to, czego obaj szukali. Rozstali się w przyjaznych stosunkach, wrócili do bycia przyjaciółmi.

ZWIĄZKI:

  • Jeffrey Quitzon - wymagający ojciec, który pragnie zostawić w przyszłości swoją firmę jedynemu dziecku. Chce dla niego jak najlepiej, dlatego też bardzo naciska na edukację jedynaka.
  • Nancy Quitzon - nadopiekuńcza matka, która najchętniej zaplanowałaby całe życie swojego syna w najdrobniejszym szczególe. Nie może doczekać się aż pozna wybrankę Setha, gdyż bardzo pragnie mieć już wnuki. Oboje rodzice nie mają pojęcia, że ich syn woli chłopców.

CHARAKTER & APARYCJA: Seth jest niewyróżniającym się chłopakiem spośród tłumu ludzi. Na pewno nie jest duszą towarzystwa czy klasowym błaznem ani też szarą myszką chowającą się po kątach. Nie stara się na siłę wkręcić w towarzystwo, wystarcza mu kontakt z kilkoma osobami. Jako jedynak zawsze miał wszystko, czego tylko zapragnął, lecz nigdy tego nie wykorzystywał. To skromny chłopak, nie przeceniający swoich możliwości. Dość spokojny i poukładany. Jego rodzice pokładają w nim wielką nadzieję, wywierając na nim pewnego rodzaju presję, przez  co doprowadzają chłopaka do szału. Seth jest prawdziwą niezdarą, kłopoty lubią się do niego kleić, choć nigdy na siłę ich nie szuka. Typ samotnika, który w wolnej chwili za dużo myśli, przez co często odpływa gdzieś myślami. 

Seth nie jest bardzo wysokim chłopakiem, lecz niskim nazwać go nie można. Plasuje się gdzieś pomiędzy. Dzięki aktywności fizycznej utrzymuje swoje ciało w szczytowej formie. Jest szczupły, choć mięśni mu nie brakuje. Posiada gęste, czarne włosy. Oczy koloru ciemnej czekolady otoczone są wachlarzem ciemnych rzęs. Nie posiada zarostu na twarzy, gdyż uważa, że lepiej wygląda bez niego. 

ZAINTERESOWANIA: Jak prawie każdy chłopak interesuje się sportem. Najbardziej zafascynowała go siatkówka, dzięki czemu gra w klubie i rzadko kiedy opuszcza treningi. Oprócz sportu, gra na skrzypcach. Jego rodzice już od najmłodszych lat zapisywali go na różne dodatkowe zajęcia. Gra na skrzypcach była jednym z niewielu zajęć z których nie zrezygnował, a nawet to pokochał.

•••
ZAWÓD: Obecnie nadal się uczy, a w czasie wolnym od zajęć dorabia pracując w kinie

DODATKOWE INFORMACJE:

  • Jego pierwszym kochankiem został o osiem lat starszy ogrodnik, który wprowadził go w świat dorosłych
  • Po wypiciu zbyt dużej ilości alkoholu Seth staje się okropną przylepą i garnie się do ludzi niczym kot
  • Boi się powiedzieć swoim rodzicom o swojej orientacji seksualnej, gdyż nie chce ich rozczarować i zranić
  • Jest leworęczny
•••PREFERENCJE PROWADZĄCEGO•••
Brak.

Kenji, wsiego naj.. :3

 *khe khe*

Jako iż zostałam oddelegowana do napisania kilku słów dla naszej jubilatki (albo solenizantki? wtf nigdy nie umiem odróżnić, a jestem zbyt leniwa żeby to sprawdzić w internecie) chciałabym powiedzieć parę słów.

Kenji, kończysz dzisiaj ileśtam lat, nie wiem ile bo nie stalkuję ludzi na fejsie, jednak ma się tyle lat na ile się człowiek czuje, więc jeśli dzisiaj czujesz się na lat -naście, to tyle ich miej.

Zdrowia, szczęścia i miłości z każdej strony, przypływu weny i jeszcze raz pieniędzy (bo te nieszczęsne długi w Animal Crossingu nas pokonają, jak dobrze że tam nie ma inflacji!)

Nigdy nie zapomnę jak pierwszy raz się tu pojawiłaś i spanikowałam poleciałam do Liv na messengerze, żeby powiedzieć, że na naszym Discordzie są ludzie. (wiem, nikt nie pytał) Niemniej jednak niesamowicie cieszę się, że dalej siedzisz z nami, a nawet uda mi się poznać Cię osobiście.

Tak więc smacznej kawusi, walić kapusi, jeszcze raz sto lat i żyj nam na koniec świata i jeszcze dalej, czy jak to tam sżło.

~Administracja Avaion

Od Noah CD Lan Ho

To niesamowite jak w przeciągu dwóch dni można dostać liścia w twarz od życia. I to prawdą, prawdą o której nie miało się pojęcia. Wyjawienie wszystkiego przez Justina było bolesne, przyjaźniliśmy się, dużo spędzaliśmy czasu razem i nagle wylało się na mnie jego drugie życie. Oberwanie prawdą od Ari było… to znaczy od Lan Ho było zdecydowanie delikatniejsze. Jakbym co najmniej się tego… spodziewał? Oczywiście w pewnym stopniu był to cios w serce, spodobała mu się dziewczyna, która od początku znajomości go okłamywała. No nie wygląda to najlepiej. Dodatkowo powiedziała mi, że w zasadzie jest w ciągłym niebezpieczeństwie przez drugą mafię. Mam wrażenie jakbym całe życie żył w jakimś innym uniwersum.

Od Killiana CD Maxwella [+18]

Spojrzałem zza oparcia na sylwetkę oddalającego się mężczyzny. Przemierzył salon i wkroczył do otwartej kuchni stając przy lodówce. Dopiero teraz dotarły do mnie jego słowa i zerwałem się lekko.
- Jaką wodę? - zaskomlałem żałośnie. - Ja chcę piwo!
- Zapomnij dzieciaku. - prychnął Maxwell, który po chwili wracał do mnie dzierżąc w jednej ręce puszkę, a w drugiej plastikową butelkę. Moje ręce szybko powędrowały w kierunku puszki i gdy zrobił ruch w moją stronę miałem nadzieję, że w chwili nieuwagi wręczy mi ją do rąk, jednak cóż - zorientował się i szybko cofnął rękę, wysuwając w tym samym momencie butelkę w moim kierunku. - Chciałoby się. - parsknął i opadł na kanapę obok mnie.
- W ogóle nie umiesz się bawić. - burknąłem krzyżując ręce. - Chciałem się jeszcze napić!
- Tobie już wystarczy. Nie wyglądasz na kogoś kto ma ma na tyle mocną głowę by znieść jeszcze dodatkowy balast.

Od Rhysa CD Taigi

 Uśmiechnąłem się na propozycję wspólnego oglądania. Taka perspektywa spędzenia wieczoru bardzo mi pasowała. Jak tak dłużej się zastanowiłem, minęło sporo czasu odkąd po raz ostatni miałem czas usiąść wieczorem na kanapie i obejrzeć jakikolwiek film. Telewizor w salonie nie był zbyt często używany. Jak już miałem chwilę czasu, by spędzić go leniwie, korzystałem z laptopa. Podczas oglądania zwykle zasypiałem zmęczony i nie pamiętałem połowy z dziejących się tam akcji. Czasem nawet początku. Dlatego też pomysł Taigi spotkał się z moim entuzjazmem.

wtorek, 26 października 2021

Od Rosjanki CD Vincenta

 Obudziło mnie łaskotanie w nodze. Jednak nie była to żadna mrówka, tylko czyjaś dłoń. Vincenta. Co on tu robił, ze mną w łóżku, pod kołdrą? Sięgnęłam do boku i natrafiłam na przyjemny meszek jego nagiej nogi. Nie miał ubrań?! Otworzyłam gwałtownie oczy, spoglądając na niego - nie odważyłam się jednak poruszyć, leżałam jak sparaliżowana na plecach i pozwalałam się głaskać po udzie. 
- Proszę... - niemal krzyknął mi do ucha - Kochaj się ze mną, Rosjanko...
Odór alkoholu powiedział mi więcej, niż tysiąc słów. 
- Jesteś pijany - stwierdziłam oczywistość.

Od Natalie CD Hiddena

 - Mogę wyglądać gorzej, ale prawda jest taka, że po pewnym czasie ciało się przyzwyczaja. - westchnęłam siadając w nieco wygodniejszej pozycji. - Cóż, raczej nie spodziewałabym się, że możesz mieć takie obrażenia.
- Co mogę powiedzieć, jestem pełen niespodzianek. - mruknął starając się ostrożnie zmienić swój ubabrany krwią opatrunek.
- To coś świeżego czy..? - zapytałam po czym znowu zmieniłam swoją pozycję, położyłam się na boku i przyglądałam się jego umięśnionemu ciału; nie spodziewałabym się, że pod swoimi ubraniami jest tak dobrze zbudowany. Może myślałam tak dlatego, że jest szczupły? Cóż, przez to zaczęłam myśleć o swoim ciele, którego budowę mogłabym porównać do drzwi gdyby nie wcięcie w talii. W obecnym momencie byłam zadowolona z tego, że mam małe piersi, ponieważ były prawie, że niewidoczne pod koszulką, którą dostałam. 

Od Hiddena CD Natalie

 Milczałem niczym grób jeszcze przez dobre parę minut. Ponownie mój wzrok wlepił się w biały sufit, a powietrze zebrane wcześniej wypuściłem z głośnym świstem. Zadziwiał mnie ten świat oraz okrucieństwo ludzi, którzy nie potrafili cofnąć się przed niczym. Miałem wrażenie, że zmierza to jeszcze tylko w gorszym kierunku. 
-Dlaczego nic nie mówisz? - wyrwała mnie z chwilowych przemyśleń i jednocześnie spowodowała, że moja uwaga przekazana została w stu procentach jej osobie. 
- Wyłączyłem się na chwilę. Jest prawie druga w nocy. - odpowiedziałem wzruszając ramionami - Poza tym co mam Ci powiedzieć? Jesteś idiotką, która dała sobie wejść na głowę, nic więcej. 

Od Natalie CD Hiddena

 Krwawy nos od uderzenia twarzą w blat kuchenny. Siny policzek od ciosu w twarz. Rozcięta warga spowodowana kolejnym ciosem. Rozcięty łuk brwiowy od uderzenia w kant szklanego stolika kawowego. Ramiona i plecy pokryte siniakami od szarpania i obijania się o ściany niczym nic nie ważąca szmaciana lalka.
Jayden tracił do mnie cierpliwość. Nie przynosiłam mu żadnych informacji, które pomogły by w uderzeniu w rynek docelowy Carrein. W czym leżała moja wina? Dlaczego muszę ponosić konsekwencje tego, że na najwyraźniej Victor jest mądrzejszy niż sądził? Robiłam wszystko co w mojej mocy. Cholernie narażałam się na przyłapanie, próbowałam wyłapywać wszystkie szczegóły które mogły być istotne, spędzałam noce na analizowaniu każdego skrawka informacji, który udało mi się zdobyć.

Od Hiddena do Natalie

 Ta sytuacja mnie przytłoczyła do maksimum, dlatego czym prędzej chciałem znaleźć się w moim domu rodzinnym. Na szczęście ta część miasta była mi doskonale znana ze względu na to, że już dawno przyjąłem przydomek londyńskiej łajzy. Szybko trafiłem na taksówkę, a bezpośrednio z niej już do domu. Nikogo nie było - standardzik. Lukrecja się gdzieś szlajała, Zeno był pewnie w pracy, a moi rodzice wrócą dopiero za jakieś dwie, góra trzy godziny. Miałem czas na przemyślenie sytuacji i ewentualną... poprawę? Dlaczego czułem się jakbym to ja wszystko doszczętnie zjebał ponownie? Obiecałem sobie kiedyś, że już więcej nie będę starał się usprawiedliwić działań ludzi swoim kosztem, ale jeśli chodziło o tą dwójkę...

- Ale porażka... - westchnąłem odkładając telefon na stole w obszernej kuchni. Nie cieszył mnie już nawet ten ogrom i bogaci rodzice. Chociaż nigdy niczego nam nie brakowało w kwestii materialnej to czułem się kompletnie samotny i niepotrzebny. 

Od Kirke CD Apolline

Z miłym i serdecznym uśmiechem odmachałam młodej i pięknej kobiecie. Którą dostrzegłam już na wejściu. Nie umknęło mej uwadze to, że mój synek się nią zainteresował, jak zresztą prawie każdym. Przychodzę tutaj, gdyż obsługa i klienci są o wiele milsi niż w innych miejscach. To też nie jest jedyny argument, czemu tutaj się zjawiam. Mam dużo lepszy widok na miejsce naprzeciwko kawiarni oraz łatwiej jest mi wszystko udokumentować. Skoro i tak spędzam czas z synkiem, przy okazji mogę też pracować. Momo jadł lody, które zamówił. Wytarłam jego policzki, które pobrudził. Pogłaskałam chłopca po głowie, po czym słuchałam, jak w słuchawce po drugiej stronie rozmawiają, po arabsku. Szykowali się na coś poważniejszego niż kilka tygodni temu. Wtedy, chociaż mogłam, dać cynk komu trzeba, oraz wysłałam raport szefowi. 

Od Elodie CD Zeno & Justina

 Skrzyżowałam ręce na piersi i z przymrużonymi oczami spoglądałam na zbliżającego się ponownie w moją stronę mężczyznę.

- Wolę się napić tutaj już, niż wracać do mieszkania. - westchnęłam cicho.

Byłam trochę zmieszana, nie spodziewałam się takiego rozwinięcia tej sytuacji. Wrócenie do mieszkania pewnie było by opcją bezpieczniejszą dla mojej psychiki i samopoczucia, jednak czy naprawdę zmarnowałam tyle czasu tylko po to by zostać odesłaną z kwitkiem? Nie, sytuacja może rozwinąć się w nieoczywisty sposób, w końcu Zeno nie był dla mnie jak otwarta książka: ciągle zaskakiwał mnie czymś nowym w swoim zachowaniu i nie mogłam nigdy przewidzieć do końca jego reakcji.  

poniedziałek, 25 października 2021

Od Lydii CD Maxwella

 - Szczerze mówiąc nie wiem czy ten zasraniec na cokolwiek zasłużył – Max przejeżdżał obok półek z produktami, a ja siedząc, w sumie to leżąc sięgałam po potrzebne rzeczy. 
- Sądziłem, że lubisz tego kocura – mężczyzna pchając wózek również sięgał po jakieś pierdoły, które uznał za przydatne. 
- Tak szczerze mówiąc to Zoe chciała go przygarnąć, a ja totalnie nie potrafię jej odmówić. A dlaczego go nie lubię? Wiesz jak ciężko pozbyć się smrodu kocich sików z materaca? – na samo wspomnienie przeszły mnie ciarki obrzydzenia. Szatyn zaśmiał się, a mi totalnie nie było do śmiechu. 
- Dobra, wszystko rozumiem – rzucił kilka zabawek prosto na mnie. Rzuciłam mu „groźne” spojrzenie i tym razem dostałam posłaniem. 
- Coś jeszcze? – zapytałam unosząc brwi do góry w geście irytacji.

Od Lwa CD Riley

 Jeśli tylko by mógł, Lew nie wychodziły z łóżka cały dzień. Niestety, rozrywający jego głowę ból nie dawał mu spokoju. Szachista wyplątał się spośród pościeli i wyruszył w stronę kuchni, by przeszukać zawartość szafki z lekami. Poprzewracał parę starych pudełek z plastrami, jakieś tabletki na przeziębienie i doszedł do wniosku, że nie posiada nic przeciwbólowego. W tamtym momencie jego ból się zwiększył. Musiał wyruszyć do sklepu, a nawet nie miał ze swojego auta. Oprócz tego czuł silną potrzebę porozmawiania z dziewczyną, która towarzyszyła mu większość tej nocy. Nie pamiętał za wiele, ale z pewnością w jego głowie pozostały alkohol, jęki dziewczyny i jej adres. Zapamiętał tylko tyle, ojciec nie byłby z niego dumny, mimo to nie za bardzo mu zależało na jego dumie. Na myśl o ojcu skrzywił swoją minę, a już chwilę później zabrał się za ogarnięcie swojego wyglądu. 
Około pół godziny później wyszedł z mieszkania, ruszył taksówką w miejsce, w które zostawił auto. Taksówkarz był nieznośny. Bez przerwy, przez całą trasę gadał o swojej rodzinie, o dwóch córkach, o swoim owczarku niemieckim i swojej żonie, która chyba go zdradza, uważając, że Lew jest zainteresowany jego historią. W tym momencie, po raz drugi ból głowy zwiększył się, co było dla szachisty czerwoną flagą. Po zakończeniu trasy, jak najszybciej wyszedł z auta, nie zostawiając kierowcy, ani grosza napiwku. Brunet szybko odnalazł swoje auto i ruszył w miejsce, w którym mieszka Riley. 
***
Lew lekko się zestresował, gdy już stał przed drzwiami dziewczyny, nie wiedząc co go za nimi czeka. Zapukał, a po chwili w drzwiach zjawiła się dziewczyna, widocznie zmartwiona widokiem szachisty. On sam nie czekał na zaproszenie, wszedł do środka, gdzie ujrzał krzątającą się Lily. 
- Lew! Co ty tu robisz? - zdziwiła się na widok chłopaka.
- Wpadłem zobaczyć, czy żyjecie po wczoraj. - odparł Lew. - Riley, nie masz przypadkiem czegoś przeciwbólowego? - dodał po chwili. 
Riley poczęstowała bruneta tabletkami, a gdy Lily wyszła do toalety i zostali sami, rozpoczęli chaotyczną rozmowę. 
- Do czegoś doszło tej nocy. - zasugerował mężczyzna. 
- Przynajmniej mi powiedz, że pamiętasz, jak zakładałeś gumkę. - odpowiedziała dziewczyna. 
W tym momencie z toalety wyszła Lily, po jej minie można było odgadnąć, że jest ona widocznie zdenerwowana. 
- Chcielibyście mi wytłumaczyć, co w koszu na pranie robi zużyta prezerwatywa? - Lew i Riley spojrzeli po sobie, gdy Lily wypowiedziała te słowa. Zapowiadał się ciekawy dzień.


[Riley?]

379 słów

Od Maxwella CD Lydii

 - Szczerze powiedziawszy to chyba nie miałbym serca nie nakarmić takiego dzieciaka. - przewróciłem oczami wiedząc, że może ją to zirytować. I nie myliłem się; ze 'zdenerwowaną' miną nie zawahała się i uderzyła mnie w ramię na co jedynie się uśmiechnąłem.

- Wiesz co, nie jestem pewna czy aby cokolwiek chcę od takiego buca jak ty.

- Oczywiście, bo jestem taki zły i okropny. W takim razie zastanowisz się czy jestem godzien kupienia Ci czegoś do jedzenia jak będziemy w markecie.

Od Maxwella CD Killiana

 - Czyli serio mi z nim nie pomożecie? - uniosłem jedną brew do góry i skrzyżowałem ręce na klatce piersiowej.

- To nie my dawaliśmy mu piwo, w sytuacji kiedy ten podlotek już po trzech ma niezłą fazę i trzeba go odcinać. - zaśmiała się jedna z dziewczyn i poklepała chłopaka po głowie.

- Takie z was przyjaciółki?

Od Lydii CD Maxwella

 - Rozumiem – skinęłam delikatnie głowa dając do zrozumienia, że wszystko jasne i nie musi się powtarzać. – Nie będę się wtrącać. Poczekam w samochodzie. Ogarniesz sobie na spokojnie co masz do ogarnięcia i pojedziemy mnie nakarmić – uśmiechnęłam się na co mężczyzna odwzajemnił gest. Nie chciałam pchać się w miejsce, którego kompletnie nie znam. Poza tym, póki nie dostanę jasnego polecenia, że mam wrócić do pracy to sobie odpuszczę. Póki jeszcze mogę skorzystam z moich cudownych „wakacji”. Chwilę później byliśmy już na miejscu. Max zaparkował na opustoszałym parkingu przy jakimś zamkniętym już markecie.
- Postaram się to ogarnąć najszybciej jak się da – i wyszedł zostawiając mnie samą. Było ciemno.

Od Riley CD Lwa

Uporczywe, jasne światło usiłowało znaleźć szczelinę pomiędzy moimi powiekami, aby przez nią przemknąć i móc torturować moje oczy do woli. Obróciłam się na drugi bok, zaskoczona małą ilością miejsca na moim łóżku i odpłynęłam ponownie, w jakiś miły, kolorowy sen o misiach z kreskówki. Jakiś czas później do moich uszu zaczęły dobiegać dźwięki miasta, które, pomimo niedzieli, były intensywne jak zawsze. Miałam nawet wrażenie, że słyszę sąsiadkę jak zwykle kłócącą się z kimś na swoim codziennym spacerze z psem. Zrezygnowana, spróbowałam otworzyć oczy, ale zaraz je zamknęłam. Za jasno, za dużo i nie miałam na nosie okularów. 
Wyciągnęłam rękę w kierunku szafki nocnej, ale moja dłoń, zamiast trafić na gładką powierzchnię, trafiła w pustkę. Czy ktoś robił przemeblowanie u mnie w pokoju? Gdzie ja właściwie byłam?
Opuściłam rękę niżej i trafiłam palcami na szorstkie włókna dywanu. Dziwne. W moim pokoju nie było dywanu.

niedziela, 24 października 2021

Od Justina CD Hiddena

Pieprzony egoista. Zasrany dupek. Jebany narcyz. Kim on kurwa jest by się tak zachowywać. Jak jakaś księżniczka. Miałem tego serdecznie po dziurki w nosie, tych jego wiecznych humorków, tej niepewności związanej z nim. Ile kurwa można? Ja zdecydowanie musiałem od tego odpocząć. Od wszystkiego najlepiej. Pierdoli mnie już to wszystko.
Wkurzony jak diabli nie wiedziałem jak wrócić do domu z aktualnego położenia a więc mając wszystko gdzieś ruszyłem przed siebie. Totalnie nie obchodziło mnie co mijam, kogo mijam i gdzie jestem. Szedłem jedynie nabuzowany i odsuwałem ludzie od siebie swoją wkurzoną aurą. W końcu zachciało mi się palić, więc podszedłem do jakiejś grupki stojącej w przelotówce. Dosłownie dwie dziewczyny i trójka facetów, więc może się obejdzie bez obitej mordy. Tylko tego mi jeszcze brakuje.

Nowa postać - Blair Clarke!

AUTOR: Nieznany, źródło; Pinterest
KONTAKT: Discord - Joko360#6568 

IMIĘ & NAZWISKO: Blair Clarke
PSEUDONIM: Zarówno rodzina jak i znajomi zwracają się do niej po prostu po imieniu, nie licząc okazjonalnego 'słonko' czy też 'córcia' ze strony ojca.
PŁEĆ & WIEK: Kobieta || 19 lat
•••
ORIENTACJA: Heteroseksualna
STATUS SPOŁECZNY: Jak każda przeciętna nastolatka Blair przeżyła wiele zauroczeń; poczynając od znanych piosenkarzy, aktorów, kompletnych nieznajomych na ulicy i kończąc na starszych chłopakach z jej szkoły. Mimo tej nieodpartej chęci wejścia w związek, z czystej ciekawości czy też potrzeby bliskości, nigdy w żadnym nie była. Zdarzyło się jednak, że była na kilku niezobowiązujących randkach.

ZWIĄZKI:

  • Montgomery Clarke - ojciec Blair, który swoje życie poświęcił walce z przestępczością w policji. Teraz dumnie nosi miano komendanta. Jest w bardzo bliskich relacjach z najmłodszą córką, można nawet powiedzieć, że jest 'córeczką tatusia' jednak nie mnie lub więcej niż jej starsza siostra. Rodzina to bardzo ważny aspekt w jego życiu i mimo długich godzin pracy stara się uczestniczyć w życiu bliskich tak bardzo jak tylko może.
  • Gabrielle Clarke - matka, którą świetnie określa stwierdzenie 'perfekcyjna żona'. Przez kilka lat pracowała jako fryzjerka, jednak zdecydowała się porzucić karierę by w pełni poświęcić się zajmowaniu domem i rodziną.
  • Vivienne Clarke - starsza o pięć lat siostra, która postanowiła spełnić swoje marzenia o zostaniu fotografem. Bardzo dużo podróżuje i nie często bywa w domu, nie znaczy to jednak, że jakkolwiek nie dba o relacje z rodzicami czy też Blair. Można powiedzieć, że dziewczyny są bardziej przyjaciółkami niż siostrami i nie mają przed sobą sekretów, jeśli coś się wydarzy najpierw próbują rozwiązać problem wspólnie, by nie potrzebnie nie obciążać rodziców.
  • Zeno Moretti-Harris - podczas ich pierwszego spotkania miała go za mentora, który skrupulatnie przeprowadzi ją przez prawniczy świat, na tamten moment była bardzo wdzięczna swojej rodzicielce za wyciągnięcie z rękawa kontaktu do matki mężczyzny. Jednakże po poznaniu sekretu łączącego go z przestępczym półświatkiem stracił on w jej oczach na wiarygodności. Jaki w ogóle jest jego sens sprawiedliwości? Na chwilę obecną podchodzi do całej sytuacji z dystansem, mając nadzieję, że w żaden sposób nie zostanie wtajemniczona w ten temat, a po naukach będzie w stanie odejść cała i zdrowa. Obecnie jest to o wiele bardziej skomplikowane, niż na początku myślała. Została uratowana przez Zeno, a teraz może znajdować się w ogromnym niebezpieczeństwie, ze względu na 'spoufalenie' z nim.
  • Rimma Barysheva - nowa pracownica w kancelarii Zeno. Nie miała z nią większego kontaktu, jednak opierając się na ich kilku krótkich interakcjach może stwierdzić, że jest miłą osobą.
CHARAKTER & APARYCJA: Blair jest z wyglądu wpisująca się w kanony piękna.  Jej wzrost to metr sześćdziesiąt dwa, a budowa ciała jest dosyć drobna. Matka natura nie obdarzyła jej zbyt hojnie w kobiecych krągłościach co bywa źródłem jej kompleksów, jednak stara się kochać swoje ciało za to jakie jest. Włosy Blair mają odcień karmelowego blondu, sięgają do połowy pleców i są delikatnie pofalowane. Zazwyczaj są związane w schludnego warkocza lub wysoką kitkę, nie ma z zwyczaju pozostawiać ich rozpuszczonych ponieważ ma tendencję do bawienia się nimi, przez co nie może się skupić na tym co robi. Oczy mają kolor zielony jednak słyszała już kilka razy, że skłaniają się w stronę piwnych. Lubuje się w bardzo prostych i komfortowych ubiorach; swetry które są miłe w dotyku, trencze, niskie botki i w lepsze dni sukienki w bardzo delikatnych kolorach. Jeśli chodzi o makijaż w większości przypadków lubi to jak wygląda naturalnie, woli przysłowiowo pospać, ale nie widzi nic złego w tym, że ktoś wstanie wcześniej by odpowiednio się umalować, bo sama niekiedy to robi.
Jeśli chodzi o charakter Blair jest bardzo łagodną osobą. Nie lubi konfliktów, ma bardzo dyplomatyczne podejście i sądzi, że każdy problem da się rozwiązać spokojną rozmową. Nawet jeśli w rozmowie z drugą osobą jest atakowana paskudnymi słowami i nie klejącymi się argumentami stara się zachować spokój i doprowadzić do załagodzenia sytuacji. Takiego zachowania nauczył jej ojciec, który zawsze powtarzał, że w pewnych momentach trzeba wyłączyć zbędne emocje by z czegoś lichego nie doszło do tragedii, której obie strony mogą żałować. Bardzo lubi poznawać nowe osoby, z natury jest bardzo przyjacielska i stara się by każdy w jej towarzystwie mógł poczuć się komfortowo i bezpiecznie. Chyba nie ma typu osoby z którą nie chciałaby porozmawiać, stara się nie oceniać ludzi po wyglądzie, w końcu nie ocenia się książki po okładce. Pierwsze wrażenia są najważniejsze, tak się mówi, jednak Blair twierdzi inaczej; w końcu dzień w którym kogoś poznaje może być dla tej osoby niefortunny, lub po prostu może mieć słabe samopoczucie. Jednym słowem jest bardzo wyrozumiała, momentami nawet zbyt bardzo. Jeśli ktoś z grona jej przyjaciół zrobił coś nie do końca rozsądnego (lub legalnego), ma zły nawyk usprawiedliwiania ich czynów w każdy możliwy sposób. Była przez to ofiarą wielu toksycznych znajomości i momentami nieświadomie ponownie się w nie pakuje. Stara się być pozytywnie nastawiona na każdy nowy dzień, z promiennym uśmiechem i wysoko podniesioną głową. Jest bardzo ambitna myśląc o swojej przyszłości; chce aby rodzice oraz siostra byli z niej dumni, jednak pamięta o tym, że chce robić coś co naprawdę sprawi jej przyjemność w dorosłym życiu. Bliscy nigdy nie dali jej odczuć, że w jakikolwiek sposób to co robi jest niewystarczające; Blair od najmłodszych lat jest wzorową uczennicą i nigdy nie sprawiała problemów. Nie ważne jaką karierę by podjęła, nie byliby z niej mniej dumni niż są teraz, jednak dziewczyna od kiedy pamięta zawsze miała wewnętrzną potrzebę usłyszenia ich aprobaty. Bardzo zależy jej na ich pochwałach, kiedy je słyszy czuje się jeszcze bardziej zmotywowana do dalszej pracy. Niestety często sięga wyżej niż jest w stanie co przynosi marne skutki; nieprzespane noce ponieważ ma wrażenie, że nie przygotowała się do egzaminu, odmowa wyjścia ze znajomymi ponieważ stara się o dodatkowe zaliczenia. Źle to na nią wpływa ponieważ jest bardzo towarzyską osobą, nie lubi być sama i o wiele pewnie czuje się w czyjejś obecności, nawet jeśli ma panować między nimi kompletna, ale komfortowa, cisza.

ZAINTERESOWANIA: W wolnych chwilach (które nie często się zdarzają) lubi czytać książki, najczęściej kryminały. Można też powiedzieć, że interesuje się modą; czyta wiele artykułów na ten temat, a nawet próbuje modyfikować dawno nie noszone przez nią części garderoby.

•••
ZAWÓD: Uczennica liceum.

DODATKOWE INFORMACJE:

  • W przyszłości planuje studiować prawo
  • Jest przewodniczącą klasy
  • Bardzo lubi truskawki, jednak tylko świeże lub mrożone owoce; nienawidzi tego sztucznego smaku na przykład w lodach lub cukierkach (ale galaretka to wyjątek)
  • Ma lęk wysokości 
  • W pierwszej klasie podstawowej jej rodzice zostali wezwani do szkoły; jedna z rówieśniczek Blair wyśmiała jej puchaty plecak z jednorożcem.. i skończyła z zakrwawionym nosem
•••PREFERENCJE PROWADZĄCEGO•••
Jestem jak najbardziej otwarta na nowe wątki, proszę do mnie napisać, nie gryzę! ^^

Od Taigi CD Rhysa

Wtuliłam się w mężczyznę i uśmiechnęłam. Jego ciepło otoczyło moje ciało dzięki czemu wręcz zrobiło mi się gorąco. Nie chciałam jeszcze wracać do środka, mimo iż temperatura na zewnątrz spadała i zapowiadała, że zima zbliża się do nas dużymi krokami, to było mi bardzo przyjemnie. Pokręciłam przecząco głową na jego pytanie i sama objęłam jego dłonie swoimi, zamykając oczy. Poczułam, jak Rhys opiera swoją głowę o moją, wręcz wtulając się w moje włosy. Siedzieliśmy tak w ciszy, jednak nie było w tym nic nieprzyjemnego, przeciwnie, były to przyjemne chwile, w których tylko cieszyliśmy się swoją obecnością, przynajmniej ja się cieszyłam z jego obecności. Po następnych 10 minutach zaczęło mi bardzo wiać po nogach, niestety tego nie był w stanie mi okryć, a przeziębienie nie było czymś co bym teraz potrzebowała. Wzdrygnęłam się na kolejny mroźny powiew, na co mój towarzysz westchnął i ciężko wstał. Podał mi rękę, a zaraz po tym pociągnął w górę, niczym leciutką laleczkę. Zaraz stanęłam na równych nogach i przechyliłam głowę pytająco. 

sobota, 23 października 2021

Od Lukrecji CD Harveya

 Rozsiadłam się wygodnie na kanapie przyglądając się cieczy krążącej po kieliszku. Musiałam przemyśleć dalszy przebieg wydarzeń dopóki nie byłam jeszcze aż nadto pijana i nie gadałam głupot. Tutaj tak łatwo było popełnić jakiś błąd...

- Właściwie to Rhys jest naprawdę 'grzeczny' jeśli chodzi o to. - odpowiedziałam ze zdecydowaniem w głosie i spojrzałam porozumiewawczo na swojego rozmówcę. - Nigdy nie sprawiał mi zbytnio problemów, ani też nie wciągnął w nieodpowiednie towarzystwo. Nie wiem czy to czasem ja bym go szybciej w takie nie wciągnęła. - uśmiechnąłem się sięgając po pilot obsługujący elektryczny kominek na drugim końcu pokoju. - Jeśli chcesz z nim pogadać, dlaczego po prostu nie znalazłeś kogoś kto się z nim kumpluje?

Od Lwa CD Riley

Lew dosyć dawno nie pił alkoholu. Na pewno nie w takich ilościach. Był zaskoczony, że te dwie, drobne Brytyjki dorównywały mu w piciu, choć był on kolejkę do przodu. Słowiańskie pochodzenie dało mu mocną głowę, z pewnością mocniejszą od tych dwóch dziewczyn. Obie w jakiś sposób mu imponowały. Jedna z nich, o wiele bardziej ekstrawertyczna, ciągle zagadywała szachistę i to ona była duchem rozmowy. Druga - Riley, była jej rozsądkiem, o wiele mniej włączała się do konwersacji, za to jej wypowiedzi były przemyślane. Owe spotkanie podobało mu się, choć według Lwa byli ciut za głośno, chętnie by się gdzieś ulotnił. Mimo to dalej wlewali do siebie coraz większe ilości alkoholu.

Odchodzą - Julien & Lucjusz!

 Z wielka przykrością informujemy, że z bloga zostają usunięte postacie Juliena i Lucjusza ze względu na brak odzewu ze strony autorów i brak aktywności na blogu. 

Obyście jeszcze kiedyś do nas wrócili! ^^






piątek, 22 października 2021

Od Hiddena CD Justina

 Nieee.... no teraz to już był jakieś totalne żarty. Justin chyba jeszcze NIGDY tak nie wybuchł w mojej obecności, a już na pewno nie w kwestii swoich uczuć. Nie mówił o nich za wiele, ale wygląda na to, ze jak już zaczyna to zachowuje się jak nastolatka przystało - impulsywnie. Wmurowało mnie na tyle, bym jedyne co był w stanie zrobić to wstać i patrzeć na niego otępiało. 
- Nie mam prawa wymagać jasny przekazów? - zapytałem widząc jego narastający puls i zdenerwowanie - Dlaczego mam się określać skoro całe życie traktowałem Cię jak przyjaciela, a ty nawet nie masz 18 lat i nie mam prawa wprost powiedzieć, że czegoś od ciebie oczekuje. - wyjaśniłem choć wcale nie czułem potrzeby tłumaczenia przed nim.

Od Justina CD Hiddena

W zasadzie czemu ja dałem się w to w jakikolwiek sposób wciągnąć. Znalazłem sprytem Noah i co? Słyszałem jak chłopak z którym spędziłem ostatnie godziny kłoci się z laską z którą spędził ostatni tydzień. Zupełnie mnie przy tym ignorując. Czułem się pominięty i osamotniony, trochę jakbym dostał z liścia. Było mi na tyle głupio, że podszedłem do Noah, dawno w zasadzie nie gadaliśmy.
- Przepraszam, nie wiedziałem, że tak to wyjdzie…
- Mouse a czego się spodziewałeś? –
Mimo iż był niższy ode mnie czułem jakby górował nade mną wzrostem.

Od Mikey'ego CD Rhys

Milczałem. Nawet nie spojrzałem na chłopaka, który po mojej obłąkanej wiadomości się pojawił i zastał mnie w tak dziwnej i niecodziennej sytuacji. Kuchnia była katastrofą. Robiłem sobie jedzenie, chciałem wziąć tabletki, ale skądś wytrzasnąłem kokainę, a do tego kieliszek się stłukł i pokaleczył moją dłoń. Wspomnienia o Haru pojawiły się niespodziewanie i to było tak dziwne, że zatrzymałem się i nie mogłem nic. Zapewne przez któreś leki zacząłem mieć halucynację, dlatego też nie mogłem odpowiedzieć ani na nikogo spojrzeć. Czułem, słyszałem i widziałem coś, czego już od dawna tu nie ma. Był to on. Chłopak, który zginął. Część mnie zwykle w rocznicach śmierci albo w urodziny...

Od Hiddena CD Justina & Lan Ho

 Sam do końca nie wiedziałem co się wydarzyło. I wcale nie miałem tutaj na myśli sytuacji obecnej tylko WSZYSTKIEGO co mnie otaczało przez ostatni czas. Tego już było tyle, że żadne słowa nie wyraziłyby mojego zakłopotania i niezrozumienia. 

Nie chciałem odpychać Justina, który chyba po raz pierwszy odważył się tak śmiało do mnie podejść. Z drugiej zaś strony kompletnie nie zrozumiałem reakcji Lan Ho, która nic nie mówiąc wyparowała z pokoju. Dosłownie NIC. To nie tak, że dziwiła mnie reakcja na fakt, że całuje się z kimś innym - bardziej dziwiło mnie to, ze ona nigdy jawnie nie powiedziała, że coś do mnie czuje czy chociażby się mną interesuje, więc teoretycznie... nawet nie miała prawa mieć problemu. 

Od Maxwella CD Lydii

 Słuchanie o rozterkach dziewczyny sprawiło, że myślami cofnąłem się do czasów kiedy byłem taki jak ona. Zwykły pionek w ogromnej grze o której nie miałem pojęcia, a robiłem to by zająć się moją matką. W tym przypadku była to jej siostra jednak na jedno wychodziło. Poczułem, że możemy być w pewnym sensie podobni do siebie ; oboje robimy to by członek rodziny mógł spokojnie żyć. 

- Jeśli będziesz chciała happy meal to nie zdziw się, że Cię wyśmieję. - powiedziałem z lekkim uśmiechem.

środa, 20 października 2021

Od Rhysa CD Taigi

Słuchałem ze skupieniem opowieści Taigi. Nie mogłem uwierzyć, że coś takiego przeżyła. Byłem w dużym szoku, jak ze szczegółami opowiadała o swoim byłym, który zasłużył na to, co go finalnie spotkało. Nie żałowałem drania, zasłużył na coś gorszego. Dobrze, że nie będzie miał już okazji, by skrzywdzić kogokolwiek. Ze zmarszczonym czołem rozmyślałem o tym, jaką odwagą wykazała się ta niepozorna, drobna dziewczyna, by ocalić swoje życie. Dosłownie otarła się o śmierć. Wykazała się trzeźwością umysłu i dużym sprytem, dzięki czemu przeżyła i wyszła z takiej beznadziejnej sytuacji cała. Ja zapewne bym spanikował, gdybym był na jej miejscu. Nie byłem typem bohatera.

poniedziałek, 18 października 2021

Od Lan Ho CD Noah

    
Jak łatwo nam poczuć się tą jedyną i jakież zdziwienie, kiedy się nią być przestaje.

Roma Ligocka, Wolna miłość

    Westminster Bridge. Zawsze podobał jej się najbardziej ze wszystkich słynnych mostów: Tower Bridge wydawał jej się zbyt zabudowany, London Bridge nie miał tak pięknych widoków, Lambeth Bridge miał te paskudne lampy, a Waterloo nie miał tego "czegoś". To tutaj była tuż przed tym, gdy wplątała się w to wszystko. W mafię, dziwne związki, jednostronne przyjaźnie i dziwne okoliczności śmierci jej siostry. Niemal zdążyła zapomnieć o tym, że jej priorytetem powinno być znalezienie zabójcy. Tamiza była wtedy zroszona deszczem, niespokojna i wzburzona - jak wówczas jej serce. Teraz też taka była, i chociaż nie padało, podmuchy wiatru kładły zmarszczki na falach. Pogoda zwiastowała solidną burzę.

niedziela, 17 października 2021

Od Vincenta CD Rosjanki

Cieszył mnie fakt, że stan Rosjanki nie był zbyt poważny, z drugiej jednak strony byłem zły na siebie, że ona o tym wiedziała (lub się domyślała). Od samego początku jej pobytu u mnie nie zamierzałem sprawiać, by w jakikolwiek sposób czuła się źle, nie chciałem by się mnie bała albo czuła swego rodzaju uległość. Wiedziałem jedno - ona nie powinna zbyt wkradać się do świata moich uczuć.
Kiedy drzwi od jej tymczasowego pokoju zamknęły się, zwolniłem nieco z melodią. Opuszki moich palców delikatnie muskały klawisze instrumentu, a sam w zamyśleniu wsłuchwałem się w kolejne dźwięki grane przeze mnie. W wyobraźni wracałem do miłych wspomnień z dawnych lat, jednak ich niewielka ilość sprawiła, że niedługo później wróciłem do realnego świata. Wstałem ze stołka i udałem się do kuchni, by zapalić papierosa.

sobota, 16 października 2021

Od Rosjanki CD Vincenta

     Nie sądziłam, że Vincent lubuje się w muzyce. Przez chwilę poczułam miedzy nami nić porozumienia - mnie muzyka też często ratowała. Zagłuszanie natrętnych myśli, wymyślanie innego życiowego scenariusza do piosenki to niemal moje codzienne czynności. Moją ulubioną była ta o bitwie, najczęściej wyobrażałam sobie siebie jako rycerza, który ukrywa to, że jest kobietą, by móc walczyć o swój kraj. Oczywiście - najczęściej kończyłam w ramionach ukochanego, który nigdy o dziwo nie był księciem czy coś takiego...wolałam bardów. Mężczyźni zajmujący się muzyką mają u mnie od razu +100 do atrakcyjności. I tak, w tej bajce były smoki. Dosiadałam największego z nich. 

Od Noah CD Lan Ho

W zasadzie brak mi słów aby określić aktualną sytuacje. Pocałowałem dziewczynę, w zasadzie zostałem odrzucony a jej obiekt zainteresowania zabawiał się z moim przyjacielem, będąc samemu jego przyjacielem. Albo byłym przyjacielem, w sumie nie pogadaliśmy dalej po ostatniej kłótni. Tak czy siak… Właśnie przemierzam ulice jadąc sam nie wiem dokąd a na miejscu pasażera siedzi Ariella – dziewczyna którą pocałowałem i w zasadzie mnie odrzuciła. Nikt nic nie mówił, nawet muzyka nie grała. Dziewczyna siedziała z podkulonymi nogami i opartą głową o szybę. Poprosiła mnie abym ją gdzieś zabrał, na jej miejscu też nie chciałbym zostać w miejscu przebywania prawie chłopaka i osoby z którą ją zdradził. Chociaż czy można nazwać to zdradą skoro nie są razem? Na ile oni nie są razem a na ile są? Ile ich łączy? Ta sytuacja pokazała mi jak mało wiem o życiu, w zasadzie jestem ręką w nocniku a życie wali mnie w twarz.

Od Keyi CD Apolline

 Jeszcze przez dłuższą chwilę spoglądałam za kobietą, która wolnym lecz zgrabnym krokiem opuszcza komisariat. Kiedy tylko drzwi wydały charakterystyczny dźwięk, odetchnęłam.
Właściwie nie potrafiłam powiedzieć, co tak mocno mnie zmęczyło. Być może fakt, że sprawa wydaje się bardziej zagmatwana niż powinna?
- Ładniutka. – męski głos za plecami pojawił się na tyle niespodziewanie, że się wzdrygnęłam.
Natychmiast mój wzrok padł na twarz partnera, który najwyraźniej podchodził do sprawy w zbyt luzacki sposób.

piątek, 15 października 2021

Od Apolline do Kirke

 Na zewnątrz było okrutnie zimno. Temperatura dorównywała tej w zimowych porach roku, choć był dopiero październik. Czułam, jak bardzo marznie czubek mojego nosa i czerwienieją mi policzki, ale mimo wszystko w tym mroźnym powietrzu było coś magicznego, nostalgicznego, co napawało mnie spokojem.
   Tego wieczoru byłam szczególnie wykończona. W moich planach jest zorganizować na wiosnę projekt społeczny, w który trzeba włożyć naprawdę sporo pracy. Pojawiło się z nim dziś kilka powikłań, dlatego musiałam osobiście się tym zająć i zostać parę nadprogramowych godzin więcej w pracy. Ale jestem z siebie zadowolona, bo udało mi się rozwiązać większość problemów.
   Nie chciałam wracać do domu, bo wiedziałam, że zastanę tam jedynie głuchą ciszę i całkowitą pustkę. Potrzebowałam teraz odpoczynku, ale ze świadomością, że wokół mnie nie jest martwo. Z tego względu nie zastanawiałam się długo nad wyborem miejsca. Od zawsze w takich momentach kierowałam się do mojej ulubionej kawiarni w mieście.

czwartek, 14 października 2021

Od Justina CD Hiddena

Przytuliłem Hiddena uważając aby nie go nie uszkodzić i pocałowałem go w czoło.
- Ja też się gubię.
- W takim razie co to wszystko ma znaczyć? – Podniósł delikatnie głowę do góry i spojrzał mi w oczy. W jego wzroku było widać zdezorientowanie i… niepewność? Z pewnością czuł się w tej sytuacji dość zagubiony, nie dziwię mu się.
- Ja… Nie wiem.
- Nie wiesz?
- W sensie… Eh Hide sam nie wiem.

Podniósł się na łokciach przy czym skrzywił lekko z bólu ale spojrzał na mnie już pewniej.
- Justin czego ty chcesz?

Od Rhysa CD Vincenta

To, że obawiałem się spotkania z Vincentem było niedomówieniem. To nie była zwykła obawa, a ogromny strach, gdyż wiedziałem, że nie wykonałem najlepiej powierzonego mi zadania. Wszystko potoczyło się nie tak, jak powinno. Miało pójść gładko, a wyszło jak zwykle. Miałem pozbyć się ciała po cichu. Tymczasem uzbierałem grupę pomocników, dodatkowo wplątując w to dwie niewinne osoby, z czego jedna - policjant, zakończyła życie. Zabraliśmy się za to wszystko w nieodpowiedni sposób, ale to był mój pierwszy raz. Nigdy nie grzebałem ciała.

środa, 13 października 2021

Od Vincenta CD Rosjanki

Ciężko było mi powiedzieć jakimi uczuciami obdarzałem kobietę, która od pewnego czasu mieszkała u mnie. Nie ukrywałem, że pociągała mnie seksualnie, w końcu była naprawdę atrakcyjna. Nigdy nie zamierzałem traktować jej jako podwładną, służącą czy niewolnika. Nie kochałem jej - ale chciałem, by czuła się u mnie bezpieczna. Chociaż jej tego nie okazywałem, wiedziałem, że sama uważała, że lepiej jej było u mnie niż tam, gdzie przebywała ostatnimi czasy.

Od Taigi CD Rhysa

Historia mężczyzny trochę mną wstrząsnęła. Młodszy brat, który jest chory i któremu musi pomóc, no tak w każdym kraju leczą najlepiej i najszybciej dopiero jak dostaną ustaloną ilość pieniędzy. Domyślam się, że skoro jest zdolny do takich kroków to suma jaką muszą uzbierać też nie może należeć do najmniejszych. Przez dłuższą chwilę wpatrywałam się w blanta, zanim zaciągnęłam się po raz ostatni, w końcu musiał się skończyć. Wróciłam wzrokiem do Rhysa. Teraz nieco bardziej rozumiem jego sytuacje. Dlaczego taki wesoły chłopak z poczuciem humoru, potrafiący tak dobrze piec, musi zajmować się tak czarną i niewdzięczną fuchą. Nie chciałam już więcej go wypytywać o rodzinę, chorobę, kiedy się to zaczęło. I tak wiele mi powiedział, a musiało to być dla niego trudne. 

Od Rosjanki CD Vincenta

    Nie sądziłam, że kastracja może potrwać tylko kilka chwil, zawsze myślałam, że to długi i skomplikowany zabieg. Pan Harper jednym strzałem pozbawił Johna przyrodzenia, prawdopodobnie nieodwracalnie - chociaż nie wiem, nie miałam czasu się bliżej przyglądać. Dlaczego Harper uratował mnie przed nimi? Nie lubi się dzielić, to na pewno to. Musiałby znaleźć kogoś innego, gdybym złapała jakąś chorobę weneryczną. 
    Weszliśmy do mieszkania, on bez słowa poszedł do swojego gabinetu. Chciałam go zapytać, co mogę zrobić, jak pomóc - do gabinetu nie wolno mi jednak wejść. Zaczekam.
- Kurwa mać! - usłyszałam jego ryk, po tym głuche uderzenie.

wtorek, 12 października 2021

Od Rhysa CD Mikey'ego

 Będąc w szpitalu, podczas odwiedzin Mikey'ego, obserwowałem dziwnych ludzi kręcących się w pobliżu. Widząc, że chłopak ich zna, nie wtrącałem się. Pewnie to ktoś ze znajomych lub rodziny. Stałem na uboczu i starałem się nie przeszkadzać. Cała ta sytuacja z wypadkiem była straszna. Mogłem się tylko domyślać, co tam się wydarzyło. Gdyby coś takiego mnie spotkało, zapewne unikałbym takich miejsc do końca życia. Całe szczęście, że Mikey oprócz uszkodzonych kończyn był cały. W szpitalu dobrze się nim zajęli.
Kiedy w końcu Mikey mógł wyjść ze szpitala, zaproponowałem mu podwózkę. Nie mogłem pozwolić, aby tłukł się taksówkami. Miałem zaparkowane auto na pobliskim parkingu przy szpitalu. Nie chcąc, aby chłopak musiał iść tyle drogi, podjechałem pod samo wejście. 

Od Apolline CD Keyi

  Znałam już te urokliwe pokoje przesłuchań. Byłam w jednym, gdy przesłuchiwali mnie w sprawie śmierci męża, byłam raz w jednym, gdy członek mafii Carrein został złapany i zdradził moje nazwisko, w jeszcze innym byłam w sprawie kradzieży, później napadu, gdzieś w międzyczasie z powodu włamania. 
   Czułam się w pewnym sensie związana z takimi pokojami, towarzyszyły mi w wielu krytycznych momentach życia. Ich ściany słyszały więcej kłamstw z moich ust niż sfałszowane papiery w mojej korporacji.
   Mimo to nie lubiłam przesłuchania samego w sobie. Ciągle siedzenie, niekończące się pytania, klimat jak w kostnicy i nudne wspominanie najmniejszych szczegółów to nie było coś dla mnie. Ale jak trzeba, to nie ma wyproś.

Od Vincenta CD Kiry

Gdyby nie to, że na ogół przy innych starałem się nie ukazywać gniewu, mało brakowało, a pierwszym zadaniem nowego członka Carrein byłoby ukrycie zwłok. Właśnie... zwłoki. Spojrzałem się znacząco na Alyssę. Co ona tu do cholery robiła?
- Nie powinno ciebie tutaj być - stwierdziłem, patrząc wprost w jej oczy. Głową wykonałem lekki ruch w stronę drzwi, sugerując jej, by opuściła pomieszczenie.

poniedziałek, 11 października 2021

Od Rhysa CD Taigi

Starałem się jak najszybciej posprzątać pokój, aby aż tak nie straszył swoim koszmarnym wyglądem. Największym problemem było łóżko, które w miarę szybko ogarnąłem. Kiedy już się z tym uporałem, ruszyłem do biurka, o które opierała się dziewczyna. Na blacie leżały moje notatki i różne dokumenty. Poświęcałem im uwagę dopóki nie zająłem się gotowaniem, przez co nie skończyłem swojej roboty i tak po prostu zostawiłem to wszystko na biurku. Zerknąłem na dziewczynę, jednocześnie jednym ruchem zsuwając wszystkie papierzyska do szuflady. Zastanawiałem się, czy zdążyła zobaczyć co te dokumenty zawierały. Na szczęście Taiga nie poruszała tego tematu, więc szybko o tym zapomniałem.

niedziela, 10 października 2021

Od Keyi do Apolline

 Uparcie wlepiałam wzrok w swojego rozmówce, który nie wyglądał na zainteresowanego przedstawionym tematem.
- Tłumaczę ci w grzeczny sposób – nachyliłam ciało tak, aby wywrzeć presję na mężczyźnie. – To jest ważna sprawa i musimy się tym zająć.
Pierwszy raz od dłuższego czasu zostałam obdarzona spojrzeniem, które jednak równie szybko uciekło od mojej osoby. Zrezygnowana westchnęłam, przysuwając plik dokumentów bliżej jego osoby.

Od Kirke CD Riley

Nie mogłam zając się dzisiaj synkiem. Mieliśmy razem spędzić czas. Jednakże plany się zmieniły. Mój kochany Kit Kat, zrobił sobie coś w łapę, za to drugi, który jest dla Momo członkiem rodziny i przyjacielem Carlo, coś dziwnie się zachowywał. Dlatego oba musiałam zawieźć do weterynarza, a synkiem musiała zając się opiekunka. Nie miałam czasu ani dla siebie, ani by zadzwonić do opiekunki i spytać o stan Momo. Dotarłam do weterynarza, w miarę szybkim tempie, koleżanka pomogła przenieść oba psiaki oraz zaczęła się im przyglądać i badać. Kit Kat była wielokrotnie badana, miała wiele urazów oraz blizn, w tym i traumę, z której wyszła. Z Carlo, nie było prawie żadnych problemów, ale bez Momo jest troszkę agresywny i dziki. Nie lubi, gdy obcy go dotykają. Musiałem być obok niego oraz obok suczki. Inaczej nic by się nie wskórało. Gdy zostały podane leki, musiałam chwilę poczekać, aż zaczął działać, w tym założą opatrunek, a nawet coś, czego suczka nie ściągnie zbyt prędko. W tym momencie zadzwonił mój telefon. Przeprosiłam znajomą i wyszłam, by odebrać i się dowiedzieć co się wydarzyło.

Nowa postać - Apolline Morgan-Derry!

AUTOR: @paola_kossentino (Instagram)
KONTAKT: Discord: timcanpy#9189, Howrse: sanya
IMIĘ & NAZWISKO: Apolline Morgan-Derry
PSEUDONIM: Nie ma i dopóki nie zaznaczy, iż można zwracać się do niej inaczej, nie akceptuje żadnych skrótów jej nazwisk bądź imienia. W mafii przedstawia się swoim panieńskim nazwiskiem "Morgan".
PŁEĆ & WIEK: Kobieta || 25 lat
•••
ORIENTACJA: Heteroseksualna
STATUS SPOŁECZNY: Wdowa, która nie szuka miłosnych wrażeń, a tym bardziej nie bawi się w przelotne romanse i związki. Nie wyklucza ponownego zaangażowania się w głębszą relację romantyczną, jednak tylko wtedy, gdy będzie poważna i długoterminowa.

ZWIĄZKI:

  • Silvia Dallas – średniego wieku opiekunka domu dziecka, w którym Apolline się wychowała. Niezwykle miła wolontariuszka o ogromnym sercu i pełna matczynej miłości, która zawsze wysłucha i posłuży dobrą radą bez oceniania. Wciąż utrzymują ze sobą kontakt, Apolline regularnie odwiedza kobietę i traktuje tak, jakby była jej prawdziwą mamą.
  • Timéo Derry – zmarły mąż Apolline, po którym przejęła jego obrzydliwe bogaty majątek w spadku oraz korporację o sporych zasięgach zagranicznych. Był 29-latkiem, pełnym ambitnych celów i motywacji.
  • Ann Moore – przyjaciółka Apolline, przez którą poznała świat mafii. Jednocześnie gdy Ann po poznaniu Morgan wyrwała się (a przynajmniej częściowo) z brudnych łapsk gangów, Apolline wkręciła się w ich świat, pozostając w nim do dziś. Traktują się jak siostry i często spotykają.
  • Bruno Derry – adoptowany brat Timéo, bliski znajomy Apolline, z którą współzarządza korporacją.
  • Arlette & Crispin Derry – teściowie, którzy nie są przechylnie nastawieni do partnerki syna, jednak wspierali ich związek. Po śmierci potomka kontakty z ich synową nieco się ochłodziły. 
CHARAKTER & APARYCJA: Apolline jest towarzyska i charyzmatyczna, lubi czarować ludzi i stara się ich do siebie przyciągać. Nie trzyma jednak tak zacięcie innych przy sobie dla przyjemności, osoby traktuje jako pionki w swojej grze o sukces, a znajomości jako doskonałe przepustki, bo wie, że im więcej ma przyjaciół, tym więcej możliwości. Jest osobą o pewnego rodzaju dysfunkcji emocjonalnej, uczucia nie pełnią dla niej żadnej roli i w ogóle nie bierze ich pod uwagę, jej serce nie gości ani krzty empatii. Jest osobą o wysokiej kulturze osobistej, obytą w świecie i – paradoksalnie – bardzo inteligentną. Opanowała wiele manipulacyjnych sztuczek, które wręcz weszły w jej krew. Stale doskonali umiejętności maskowania swoich mankamentów, z udawania ma nawet niezłą zabawę i często eksperymentuje ze swoimi twarzami. Wady często przekuwa w „zalety”, a swoją osobowość bardzo sobie ceni, gdy zaczyna grać w mafijnym świecie. Aczkolwiek charakter Apolline mocno mąci w jej życiu prywatnym i powoduje, że ta nie potrafi budować zdrowej relacji. Jest lekkomyślna, a jej odpowiedzialność dość wątpliwa. Po bliższym poznaniu wydaje się egoistyczna, narcystyczna i z dużą trudnością przyznaje się do winy. 
Wygląd dziewczyny jest schematem dość typowej południowej urody: sięgające do łopatek, gęste, o barwie czekolady włosy, skręcające się lekko przy końcówkach, migdałowe oczy w tym samym kolorze oraz owalna twarz o delikatnych rysach. Opadająca na czoło lekka grzywka, niekiedy zaczesywana na boki, dodaje zmysłowości. Apolline dostała od matki natury zgrabną, wysoką sylwetkę o wydatnych kobiecych krągłościach i długich nogach, które dodatkowo lubi przyozdabiać grubymi obcasami. Na mostku posiada drobny tatuaż, który lubi ukazywać, ubierając głębokie dekolty.

ZAINTERESOWANIA: Czytanie to jedna z jej ulubionych rozrywek dnia codziennego. W wolnych chwilach uwielbia fotografować. Często relaksujące okazuje się dla niej pisanie listów – co robi już od dzieciństwa.

•••
ZAWÓD: Oficjalnie - dyrektorka generalna własnej korporacji, zdarzy jej się dorobić ze sprzedaży zdjęć. Podczas niektórych współprac z innymi firmami fałszuje papiery, miesza w dokumentach i pozyskuje pieniądze dla mafii tak, by wszystko pozostało w ukryciu przed światłem dziennym. Czasem także nieco szpieguje, ponieważ dysponuje idealnymi źródłami do tej działki.

DODATKOWE INFORMACJE:

  • kocha deszcz
  • jest dobra z matematyki
  • jako nastolatka naprawdę lubiła uczyć się języków obcych, oprócz języka angielskiego i niemieckiego zna francuski, włoski, a także łacinę
  • nie umie i nie lubi gotować, zazwyczaj posiłki zjada na mieście
  • wciąż nosi obrączkę ślubną
  • studia skończyła na kierunku anglistyki oraz germanistyki
•••PREFERENCJE PROWADZĄCEGO•••
Jestem otwarta na wszelkiego rodzaju wątki. Jeśli coś dotyczącego mojej postaci jest niejasne – śmiało pisz i pytaj!

Od Riley do Kirke

 W sobotni poranek w wąskich alejkach Borough Market jak zawsze panował niczym nieopanowany chaos. 
- Przepraszam, po ile jest ta kapusta? - nieudolnie próbowałam przekrzyczeć hałas wokół, drugi raz powtarzając to samo pytanie. 
Na moje szczęście, sprzedawczyni o wschodnich rysach wydawała się całkiem dobrze posługiwać sztuką czytania z ruchu warg. 
- Kapusta? - powtórzyła łamaną angielszczyzną. - Trzy funty. 
- Trzy funty? - tym razem to ja powtórzyłam po kobiecie z nutą niedowierzania w głosie. - Tydzień temu kosztowała dwa. 

piątek, 8 października 2021

Od Killiana CD Maxwella

 - Ale to bardziej jaki przedmiot? - spojrzałem na Maxwella i odwracając się w jego kierunku oparłem się jednym łokciem o bar, natomiast w drugą rękę wziąłem kufel z piwem. - Wiesz: języki, historia, wiedza o społeczeństwie czy może coś bardziej artystycznego jak muzyka?

- Hmm.. Z tego wszystkie chyba najbardziej skłaniałbym się ku językom.- pokiwał głową biorąc kolejny łyk procentowego napoju

- Oooo - ożywiłem się natychmiast i uśmiechnąłem się do niego.

środa, 6 października 2021

Od Taigi CD Rhysa

Mimowolnie uśmiechnęłam się na widok sypialni Rhysa. Tak, jak na dole panował idealny porządek i ład, tak tutaj było widać jego prawdziwą naturę. Nieposłane łóżko, ubrania porozwalane po pokoju, biurko na którym leżał laptop, a na nim sterta papierów, długopisy, jakieś mazaki. Przypominało mi to bardzo pokoje chłopaków z akademika. W sumie do dzisiaj nie wiem jak oni się w tym wszystkim odnajdywali. Sama nie zawsze mam idealny ład w swoim mieszkaniu, ale lubię kiedy wszystko ma swoje miejsce, kiedy wyciągam rękę i wiem doskonale co powinno w nią wpaść, bez żadnych niespodzianek czy zdziwień dlaczego dany przedmiot znajduje się właśnie tutaj. W momencie, gdy mężczyzna robił swoje łóżko, ja podeszłam do niewielkiego biurka. Były na nim jakieś zapiski, dokumenty i różne wyciągi, a pomiędzy nimi ogłoszenia o pracę, nawet ogłoszenie sesji zdjęciowej. Podniosłam jedną brew zaskoczona tym faktem. Jest w mafii, pracuje w cukierni, po co mu jeszcze jedna praca? Zaraz nie będzie mieć żadnego życia oprócz niej, to jest wręcz niezdrowe. Nie chciałam tego tak od razu komentować, dlatego odwróciłam się szybko opierając o owy mebel i raz jeszcze spojrzałam na niego z uśmiechem. 

Od Mikey'ego CD Rhysa

- Jak się uda, to może za parę godzin mnie wypuszczą. Zawsze też mogę tu przyjechać, w dowolnej chwili. Nie muszą się nade mną pastwić. - powiedziałem i położyłem głowę na poduszce. Wiedziałem, co może się stać, gdy wyjdę. Może być nie miło oraz telefon od rodziców może się pojawić. Nim cokolwiek zrobiłem, do sali wparowali trzej mężczyźni i kobieta. Są to ludzie ojca, nie pojawiają się często, Do tego wszystkiego zwrócili się nawet do Rhysa. Kobieta poprosiła chłopaka o wyjście z nią "dokładniej to chciała przeprowadzić z nim rozmowę", zresztą jak to ma ojciec w zwyczaju. Musi wiedzieć wszystko, każdy szczegół, a nawet milimetr.

Long live the queen - Liv!

Kochana moja żono!
Dzisiaj (jak już pewnie wiesz) są Twoje urodziny, więc chcę z głębi siebie życzyć Ci wszystkieeego najlepszego!
Nigdy nie zapomnę naszego pierwszego spotkania, z którego właśnie wywiązało się nasze Discordowe małżeństwo. Naprawdę cieszę się, że weszłaś ze mną w ten magiczny związek, pełen smoków, tygrysów i Avaiona.
Jestem niesamowicie wdzięczna, że z tej naszej miłości powstało nasze dziecko, czyli Avaion. Jak na osobę z nieco ponad rocznym stażem na blogach nie mogłam sobie wymarzyć lepszej osoby, do administratorowania tego wszystkiego, nawet jeśli czasami coś idzie nie po naszej myśli. Udało nam się (głównie dzięki Tobie!) ściągnąć wiele superowych osób i wierzę, że Avaion będzie tętnił jeszcze większym życiem, niż jest teraz.
Ale oczywiście jak zwykle gadam nie na temat, więc przechodząc do tej bardziej oficjalnej części, chciałabym Tobie życzyć wszystkiego co najlepsze, spełnienia marzeń tych dużych i małych, zdrowia (bo to jest najważniejsze), kupy pieniędzy, zdania studiów, wygrywania kolejnych wystaw z Zeną no i miłości ze mną, bo drugiej takiej jak ja (na szczęście) nie znajdziesz <3 ~ Komentatorka


p.s. jakby ktoś też chciał takie oficjalne życzenia, dajcie znać na Discordzie.. xD

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Droga Livari, nasza najlepsza adminko! ♥ 

Mam nadzieję, że spędzasz swoje urodziny w miłym gronie "na żywo", bo my niestety (jeszcze!) możemy z Tobą świętować tylko wirtualnie. Zdrówka, szczęścia, dużo weny i czasu na przyjemności - standardowe życzonka od typowego pisarza XD
Obyś nam długo (współ)panowała na Avaionie, doskonaliła Nillgrad i miała przy tym masę radochy! Pamiętaj, że zawsze jesteśmy tutaj obok, żeby cię wesprzeć i w razie czego dać po łbie ♥
Znam Cię krótko co prawda, ale czuję, że to dopiero nasz początek.

Wszystkiego najlepszego raz jeszcze, kochana!



Amasanii

wtorek, 5 października 2021

Od Lan Ho CD Noah

Między nami nic nie było.
Żadnych zwierzeń, wyznań żadnych;
Nic nas z sobą nie łączyło
Prócz wiosennych marzeń zdradnych.
Adam Asnyk, Między nami nic nie było, 1872 rok

- Jesteś z nim parą?
Czy jest z Hiddenem? Czy przyznał się do niej przy wszystkich? Oczywiście - nie. Słodkie dni, które spędzili, wydawały jej się teraz sennym marzeniem, które nigdy nie miało miejsca w rzeczywistości.
- W zasadzie nie – wzruszyła ramionami, uznając za właściwą tę odpowiedź.
- To dobrze – mruknął, oparł się na dłoniach i wyciągnął w jej stronę.
Dotyk jego warg był zaskakująco delikatny, jak na mężczyznę o takich gabarytach i sile. Właściwie to było to bardziej muśniecie, niż pocałunek. Z punktu widzenia kogoś postronnego wyglądało to na zwykłe dotknięcie warg, którym obdarowują się czasem nawet członkowie rodziny. Znaczył jednak bardzo wiele.

Od Miki CD Mikey [+16]

15 lat temu

Letnia bryza bujała na boki zielono-zbożowym polem. Korony drzew pachniały owocami i świeżością, pąki witały się ze światem, odrodziły się na nowo. Odcienie zieleni otaczała nas wokoło. Zwierzęta brykały, pełzały, a nawet spacerowały. Dostrzec można było ogonki tak puchate, że z chęcią by się je wymiętosiło. Nie atakowały, jedynie patrzyły, bez poczucia zagrożenia i strachu. Do tego podchodziło piękne słońce, które grzało ziemię. Zimno, które oczekuje za rogiem, ma niebawem nadejść. Błękitno-niebieskie niebo, na którym gościły chmury. Układały się w przeróżne kształty. Gdyby pojechać dalej, odnajdziemy jezioro, wodę tak czystą, że można w niej pływać i się zachwycać jej blaskiem. Cały teren, który się tu znajduję, jest otoczony murem, żywopłotem, roślinami oraz kamieniami. Jest to prywatny teren, na który wstęp mają jedynie mieszkańcy, a nie każdy, kto chce. Strażnicy, ochrona, a nawet służba nie zapuści się zbyt daleko od dworu. Są tu miejsca, do których nawet i oni nie mają dostępu. Niektórzy opowiadają, że to jest labirynt a inni, że słychać odgłosy zwierząt. Dlatego lepiej w nocy się tam nie zapuszczać. Lepiej za dnia i się nie zgubić. Jeśli się tak stanie, dobrze będzie, jeśli znajdą cię na czas. Jedynie wybrani mieszkańcy mogą i wiedzą jak się nie zgubić. Te widoki mogą cię zahipnotyzować, że zapomnisz, po co się tu tak naprawdę zjawiłeś.

Od Rhysa CD Taigi

Kolacja przebiegała w miłej atmosferze. Przyglądałem się dziewczynie, która chwaliła moją kuchnię. Nie ukrywam, że się starałem. Chciałem w końcu jej zaimponować. Sądząc po jej słowach i minie, mogłem tylko sobie pogratulować. Jedzenie jej smakowało, więc znacznie odetchnąłem. Prowadziliśmy swobodną rozmowę do czasu, aż nie zażartowała sobie z mojego rzekomego siwego włosa. Może nie byłem narcyzem, lecz nadal pozostawałem człowiekiem, który przykładał uwagę do swojego wyglądu. Oczywiście, że musiałem sprawdzić prawdziwość słów dziewczyny. Jeden siwy włos zwiastował kilka kolejnych. Naprawdę nie chciałem zbyt wcześnie siwieć, a jeszcze gorzej - wyłysieć. To byłaby najgorsza tragedia, jaka mogła mnie spotkać. A nie miałem jeszcze trzydziestki. Byłem młody, nie uważałem się za staruszka. Chciałem jeszcze przez długie lata nacieszyć się swoimi ciemnymi i gęstymi włosami. Być może stres związany z przynależnością do gangów zrobił swoje?

poniedziałek, 4 października 2021

Od Harveya CD Lukrecji

 Cała ta akcja z tą strzelaniną zepsuła mi humor. To miał być miły wieczór, gdzie po ciężkim dniu służby mógłbym się zrelaksować przy piwie z kolegami. Tak się jednak  nie stało. Zamiast odpoczywać, znów musiałem być w stanie gotowości. Czułem się odpowiedzialny za swoją nowo poznaną koleżankę. W pierwszej chwili oceniałem sytuację, w jakiej się znaleźliśmy. Dopiero teraz, gdy nie zagrażało naszemu życiu niebezpieczeństwo, przyjrzałem się dziewczynie z bliska. Nie wyglądała tak jak jej koleżanki. Chodziło tu w głównej mierze o zachowanie. Jej towarzyszki całe drżały z przerażenia, a jedna wpadła w taką histerię, że nie chciała puścić ręki swojej koleżanki. Na ich twarzach był rozmazany makijaż.

Od Lydii CD Maxwella

Po całym tym ‘zebraniu’ każdy poszedł zająć się swoimi sprawami. Siedziałam razem z Zoe w naszym tymczasowym pokoju. Młoda oglądała jakiś serial, a ja korzystając z chwil spokoju szkicowałam. Od dawna nie miałam na to czasu. Gizmo leżał obok mnie i spał cicho mrucząc. 
Powoli robiło się ciemno, a kocur dał mi jasno do zrozumienia, że jest głodny. Jego miałczenie było okropnie irytujące. Głośno wzdychając podniosłam się z łózka.

Od Taigi CD Rhysa

Małymi kęsami zajadłam się kolacją przygotowaną przez chłopaka. Była pyszna. Nie sądziłam, że samemu we własnej kuchni można przygotować takie pyszności i to bez zamawiania żadnych składników. Sama w życiu bym się nie pokusiła o przygotowanie, a nawet spróbowanie przygotowania takiego czegoś, myślę, że mogłabym wszystko spalić, ewentualnie dodałabym za dużo czy też za mało przypraw, przez co wszystko wyszłoby jałowe. To niesamowite jak zdołał połączyć smaki słodkich warzyw z orientalnym sosem i dodatkowo jeszcze z mięsem, które nie jest kurczakiem, że może pasować dosłownie do wszystkiego, nawet do zupki z paczki. 

Podsumowanie września 2021!

Amasanii

Minął mój pierwszy miesiąc jako "pomocniczy" administrator i muszę powiedzieć, że czuję się w tej roli świetnie. Oczywiście nadal głównymi pomysłodawczyniami zostają Liv i Komentatorka, które zajmują się większością spraw na Avaionie, ja tylko czasem dopisuję ilość słów, skracam posty, dopisuję informacje do kart postaci i raz na ruski rok wstawię opowiadanie. Nie wahajcie się do mnie napisać w jakiejkolwiek sprawie - nawet jeśli sama nie potrafię jej rozwiązać, postaram się znaleźć wyjście z sytuacji (✿◠‿◠) 

Chciałabym zwrócić Waszą uwagę na pewną kwestię: mianowicie nie każdy trzyma się określonej budowy tytułów postów. Powinna ona wyglądać tak:

  • Od [IMIĘ w dopełniaczu] do [IMIĘ w dopełniaczu] ~jesli nie wiecie, jak dane imię odmienić, nie wahajcie się zapytać!
lub (w przypadku kontynuacji historii) 
  • Od [IMIĘ w dopełniaczu] CD [IMIĘ w dopełniaczu]
Bez kropek, myślników ani małych liter. Bardzo poprawiłoby to estetykę bloga.

No i oczywiście etykiety i słowa, kochani! Pilnujcie tego proszę ♥

Pozdrawiam cieplutko w ten jesienny dzień 

----

Livari

[Czy wy widzicie ta parasolkę na górze? O tą: ? No zabójcza jest przecież.]

Kolejny miesiąc za nami! Blog nieco zwolnił, ale nadal trzymamy tempo i przede wszystkim bardzo fajną jakość opowiadań. Ja rozpisze się niestety mniej entuzjastycznie niż Ama, ale nie na temat pisarzy, którzy są na Avaionie tylko na temat gości, którzy przychodzą i jedyne co robią to marudzą. Misiaczki moje drogie - bardzo staramy się, aby zbudować tutaj świetną atmosferę, chwalić się nawzajem i motywować do dalszego pisania. Otrzymałam i przeprowadziłam już kilka nieprzyjemnych rozmów na temat pewnych treści na naszym blogu, które w sumie są.. drobiazgami, ale dla niektórych 'przechodniów' są to tak niesamowicie poważne rzeczy, że aż doprowadzają do jakichś śmiesznych krytykujących dyskusji poza ramami Avaionu. Jeśli komuś coś przeszkadza - zapraszamy do nas na Discorda. Jest tam wiele wspaniałych ludzi, którzy chętnie posłuchają wszelakich skarg, a pisanie przykrych rzeczy z anonima jest co najmniej tchórzostwem w moim mniemaniu. Zazdrość na blogosferze chyba nie zna granic, a ja jak najbardziej chciałabym zapobiegać tego typu sytuacjom czy bezpodstawnemu ocenianiu. Można powiedzieć, że robię tutaj za dobrego policjanta - ze wszystkimi porozmawiam, przyjmę wszystko na klatę tylko BARDZO bym prosiła, by takie rzeczy nie rozgrywały się na prywatach i za plecami innych. 

To wszystko z mojej strony, życzę wam weny kochani! Wszyscy jesteście wspaniali i odwalacie na Avaionie świetna robotę. 

----

Komentatorka

Wypadałoby, żebym i ja wtrąciła swoje pięć groszy (a może trzy?) do tego podsumowania. Spotykamy się tutaj już 3 raz, co jest naprawdę super wynikiem. Cieszy mnie to, że jeszcze z nami siedzicie. Jako, że sama w tym miesiącu byłam (znowu) więcej nieobecna niż obecna, będę stać za słowami Amy i Liv, bo w sumie one napisały wszystko co powinno zostać napisane.
Zostaje sprawa postaci miesiąca: postacią miesiąca września zostaje Maxwell McKain! Wygrał przewagą jednego głosu z Rhysem, który natomiast również przewagą jednego głosu pokonał Lukrecję i Noah (mam nadzieję, że dobrze odmieniłam). 
Martwi mnie jednak to, że w głosowaniu wzięło udział całe 6 osób, gdzie na Discordzie aktywnych jest ich nieco więcej. Naprawdę, nie bójcie się głosować. A skoro nie wiecie na kogo, zawsze możecie wylosować. 
To chyba wszystko, co chciałabym dodać w tym miesiącu, kochajcie się, dawajcie nam informacje jak coś nie jest w porządku (a nie, że siedzicie cicho i my mamy się domyślać, że coś nie gra), wesołego października i powodzenia na studiach studenciakom.

niedziela, 3 października 2021

Od Rhysa CD Taigi

 Zastanawiałem się przez cały dzień, jaką kolację powinienem przygotować. Nie chciałem, aby to było jakieś zwykłe danie, które jada się na codzień. Coś takiego nie wchodziło w grę. Moje zdolności kulinarne pozwalały mi nieco zaszaleć w kuchni. Uwielbiałem to robić. Uważałem, że wychodzą mi całkiem smaczne potrawy. Być może chciałem odrobinkę pochwalić się moją kuchnią i zaimponować dziewczynie. Mogłem się domyślać, że nie miała zbyt wielu znajomych kucharzy, którzy równie dobrze by gotowali.

Od Vincenta CD Rosjanki

Gdyby ktoś dziesięć lat temu powiedział mi, że posiadanie i prowadzenie firmy to nie tylko pewnego rodzaju opieka nad klientami czy jakością wykonywanych usług, pilnowanie całej papierologii i innych nudnych rzeczy, a również dbanie o dobry wizerunek firmy biorąc udział w jakichś śmiesznych i nudnych imprezach to prawdopodobnie nigdy nie założyłbym firmy, nieważne jak mało pieniędzy bym teraz miał. O ile kochałem głośną muzykę i tłum ludzi podrygujących do rytmu, przyjęcie na którym się właśnie znajdowałem nie zaliczało się do tej kategorii.

sobota, 2 października 2021

Od Hiddena CD Justina

 Ta sytuacja była jak sen. Właściwie całe zajście najpierw z Lan Ho, a teraz z Justinem zdawało mi się być czymś nierealnym. Nigdy nie sądziłem, że mój przyjaciel może czuć do mnie coś więcej niż tylko... WŁAŚNIE przyjaźń. W sumie nie powiedział, że mnie kocha, a jedynie potwierdził fakt że jest zazdrosny o azjatkę, która ostatnio poznałem. Sam już nie wiedziałem co się dookoła mnie dzieje i to na pewno nie przez ranę na brzuchu. Z sennych rozmyśleń wyrwał mnie głos siwka, który w tym momencie już stał na nogach i odsłaniał okna. Słońce, które w tym momencie wpadło do pomieszczenia delikatnie mnie oślepiło przez co zmarszczyłem nos i wlepiłem twarz nieco bardziej w poduszkę. Otworzyłem jedno oko dopiero po czasie, gdy mój wzrok przyzwyczaił się do natężenia światła. Bacznie obserwowałem Justina maszerującego po pokoju, który... chyba chciał się ubrać. Zanim jednak to zrobił, wyciągnąłem sobie spod głowy poduszkę i rzuciłem w niego. Nadal znajdowałem się w pozycji leżącej, więc jak tylko spojrzał w moją stronę, zwiesiłem rękę z łóżka tak, by moje palce błądziły po dywanie, a na ustach zagościł delikatny uśmiech. 

Od Kiry CD Natali

 Powrót do Londynu to było najlepsze co mogłam teraz zrobić. Tęskniłam do dawnego życia w gangu, gdzie musiałam uważać na każdy swój krok, a nowy dzień przynosił jeszcze większy dreszczyk emocji. Tym bardziej szczęśliwa byłam kiedy w końcu mogłam zobaczyć się z kuzynem i jego zgrają. Co prawda większości z nich nie znałam, bo kiedy tutaj mieszkałam to nasz skład ciągle się zmieniał ze względu na dosyć agresywne akcje i częste strzelaniny. 

- No witam - wtargnęłam do biura Vincenta jak do siebie, a widząc go z jakimś ziomeczkiem stwierdziłam, że cyrku nigdy za wiele, bo przecież nie będzie do mnie strzelał w pomieszczeniu zamkniętym, gdzie wszyscy mogą ogłuchnąć. - Przyniosłam Panu testy genetyczne, chciałam oznajmić iż został Pan ojcem. - bardzo przesadnie i teatralnie zaczęłam wymachiwać dłońmi z udawanym przejęciem, a mój krok przypominał nieco taniec krasnoludków z bajki. - ... bliźniaków. - stojąc tuż przed biurkiem i przy okazji przechodząc koło jego 'klienta' rzuciłam na stół kartki. Oczywiście niewiele one miały wspólnego z testami genetycznymi, a zawierały ciekawe dane na temat ostatnich przemytów broni na teren Londynu, które pragnęłam wykorzystać. 

Od Lukrecji CD Harveya

 Możliwości na poznanie kogoś nowego z innego ganku lub z innej branży przestępczej było naprawdę dużo, ale nigdy w życiu nie spodziewałam się, że na mojej drodze stanie akurat POLICJANT. I to w dodatku brat jednego z naszych kolegów po fachu. Zdałam sobie sprawę z tego zbyt późno, by teraz zacząć udawać przerażona, bo jednak faktem było to, że nie reagowałam taką samą paniką na takie wydarzenia jak wszyscy pozostali tam zebrani. Po takich wtopach własnie bardzo łatwo było rozpoznać kogoś należącego do tutejszych gangów, a ja byłam najlepszym przykładem osoby, która nie uważa na takie sytuację. Gdyby obserwatorem tego wszystkiego był mój starszy brat to pewnie moja kariera gangsterki skończyłaby się szybciej niż zaczęła. 

Wszystkich zebranych wyprowadzono na dwór, a w tym również mnie. W międzyczasie padło też pytanie o moje imię, na które tym razem postanowiłam odpowiedzieć i to nawet zgodnie z prawdą. Próba oszukania policjanta mogłaby tylko wzbudzić większe podejrzenia, a teraz musiałam jakoś wybrnąć ze swojego wcześniejszego niedopatrzenia. Rozejrzałam się dookoła widząc pełno migających świateł radiowozów, rannych i przerażonych ludzi oraz biegających ratowników.