poniedziałek, 29 listopada 2021

Od Mikey'ego CD Rhys

 - Zabawy nigdy dość. - odezwałem się, muzyka sprawiała, że chciałem wskoczyć na parkiet i się bawić, skoro w końcu udało mi wyjść. Nie mam w planie tak szybko wracać.
 - Lin. Przyszli już chodź. Skoro już załatwiłeś interesy. - odezwał się mój dobry przyjaciel gej. Wyminąłem chłopaka i ruszyłem tanecznym krokiem do loży, by przywitać się z paczką. Byli tam moi znajomi, którzy zostali poza Londynem. Akurat przyjechali na tydzień, by w dużej mierze imprezować i się bawić w najlepsze, zamiast zamulać. Zabrałem dwie może trzy osoby na parkiet. Melodia sprawiała, że ciało samo się ruszało. Dlatego też, by jakoś to wyszło, mogłem się bawić w najlepsze. Oczywiście siostra wysyłała mi wiadomości, bym nie pił i nie brał. Choć branie jest chyba już za mną, picie mogę sobie odpuścić. Bez alkoholu też mogę się świetnie bawić. Praktycznie nie siadałem, tańczyłem w najlepsze, dochodziło do tego ocieranie się, całowanie i zwyczajne wygłupy ze znajomymi. Oczywiście wychodziłem kilka razy, by zapalić, albo też móc odetchnąć świeżym powietrzem. Gdy się wchodziło, zapachy się mieszały, dlatego też nie lada problem, był to dla mojego nosa. Nie tylko mojego. Kilka dziewczyn także się skarżyło. Nie dawałem nikomu odpocząć, skoro się bawimy, to na całego.

Od Brooklynne CD Travisa [18+]

     Mój piękny sen przerwało dobijanie się do drzwi i stłumiony głos domagający się wpuszczenia do środka. Zdjęłam z twarzy moją ulubioną opaskę na oczy i, nadal w zwiewnej piżamce, wyszłam z sypialni, kierując się w stronę, z której dobiegał hałas. Domyślałam się, kto może go powodować — mój narzeczony nie wrócił wczoraj na noc, co najprawdopodobniej oznaczało, że oddawał się upojeniu alkoholowemu razem ze swoim najlepszym przyjacielem, który zawsze potrafił wplątać ich obu w takie sytuacje. Nie miałam nic przeciwko jego zakrapianym wyjściom, dopóki nie zostawałam w nie zaangażowana w ten czy inny sposób. W tym przypadku Travis ponownie mnie budził, zapewne pijany w trupa.
     Otwierając drzwi na oścież, byłam pewna, co przed nimi ujrzę. Moja wizja pokryła się z prawdą. Marnie wyglądający mężczyzna opierał się o framugę, ledwo co stojąc na nogach i zapewne wcale nie kontaktując. Bóg wie, jak się tu dostał, ale nie interesuje mnie to i wolę się nie dowiedzieć. Kręcąc głową sama do siebie, pomogłam mu przejść przez próg i doprowadziłam go do łóżka. Natychmiast się na nim położył i zawinął w kołdrę, odcinając ode mnie i całego świata zewnętrznego.

Od Brooklynne CD Lwa

      Przeważnie nie wsiadam do aut obcych mi mężczyzn — chyba, że z pistoletem w ręku i groźbą na ustach. Ale tego faceta kojarzyłam aż zbyt dobrze, i mogłam się domyślić, że on również zorientował się, kim jestem, albo chociaż skąd mnie zna. Należeliśmy do tej samej mafii, mimo, że nie mieliśmy ze sobą wcześniej styczności. Teraz jednak los skrzyżował nasze ścieżki, więc może to znak, że należałoby przystać na propozycję bruneta i zobaczyć, do czego nas to doprowadzi.
     
— Skoro oferujesz. — Zdobyłam się na niewielki uśmiech, chcąc zdobyć jego zaufanie poprzez granie sympatycznej. — Niegrzecznie byłoby mi odmówić.