Nadzieja to najgorsze skurwysyństwo, jakie wyszło z puszki Pandory
- Stephen King, Pod kopułą
W deszczowe dni Ariellę Smith coś ciągnęło na zewnątrz, pchało jej kończyny prosto w zalane chodniki i ulice - uwielbiała deszcz i nie bała się zmoknąć. Teraz jednak siedziała na parapecie i opierając brodę o kolano, bacznie obserwowała przejeżdżające samochody. Namiastka szczęścia, jaką dawały jej spadające na twarz krople, nie mogła jednak wypełnić jej dzisiaj. I przez cały poprzedni tydzień. Zawalenie jednego z filarów, które podtrzymywały jej życie, doprowadziły do swego rodzaju załamania osobowości. Kobieta była z natury rozważna, stroniła od bójek i nigdy celowo nie wplątywała się w centrum uwagi, co często było mylone z nieśmiałością lub wrogością. Teraz jednak chciała poznać nowych ludzi, ruszyć swoje życie do przodu i przestać gonić za nieosiągalnym - z Leah jej nie wyszło, musiała zająć umysł czymś innym. Jeszcze nie wiedziała, czy chce się wplątywać w środowisko mafiosów, Harrisowie zdecydowanie nie byli doborowym towarzystwem i instynkt podpowiadał jej, że wpakuje się w kłopoty. Byli jednak jedynymi ludźmi, którzy mogliby pomóc jej znaleźć zabójcę siostry i ukarać go w odpowiedni sposób. Siedzenie w tym zdecydowanie, jak na jej budżet, za drogim apartamencie opłacanym przez największego gangstera w Londynie doprowadzało ją do szału. Bezczynność, przerywana jedynie krótkimi sesjami medytacji na dywanie, która w żadnym stopniu nie oczyszczała jej umysłu z natrętnych myśli, otępiała ją zupełnie - nie pamiętała nawet, czy się dzisiaj umyła lub jadła cokolwiek. Odruchowo włączyła telewizję, i tak nie mając zamiaru jej oglądać.