Poczułam jak Freja wskakuje na łóżko, a raczej na mnie. Pysk dobermanki znalazł się bardzo blisko mnie, a w następnej sekundzie moja twarz była mokra, a moja towarzyska zadowolona z osiągnięcia swojego celu.
- Czy możesz ze mnie łaskawie zejść? - powiedziałam, a ta od razu przesuwając się bardzo powoli z boczku na boczek zeszła ze mnie. Mogłam normalnie wziąć oddech i spojrzeć na telefon w celu ustalenia godziny.
- Naprawdę obudziłaś mnie o ósmej w dzień wolny? - zapytałam, a ta jedynie zaszczekała jakby chciała potwierdzić moje słowa. Pokręciłam głową i wstałam z łóżka od razu kierując się pod prysznic. Wczoraj wróciłam bardzo późno i jedynie co to miałam siłę zdjąć z siebie ubrania i rzucić je gdzieś w kąt. Zrobiłabym sobie długi prysznic gdyby nie to, że mój telefon cały czas dzwonił. Moje chęci do życia natychmiastowo spadły kiedy musiałam wyjść z gorącego raju by odebrać głupią komórkę.
- Czego? - powiedziałam od razu zakrywając swoje ciało ręcznikiem.
- Dzień dobry braciszku, fajnie że dzwonisz, dawno nie rozmawialiśmy - usłyszałam jednak moje przejęcie jakoś nie wzrosło ani trochę.
- Co chcesz? - powtórzyłam bo wiedziałam, że mój brat dzwoni o tych godzinach bardzo rzadko, wręcz nigdy.
wtorek, 7 czerwca 2022
Od Katfrin CD Kasjana
Od Harveya - CD Felixa
Słowa Felixa sprawiły, że zacząłem się zastanawiać nad jego propozycją. To był najgorszy pomysł, na jaki mógł wpaść. Mafie działające na terenie Londynu nie były byle czym. Niemalże codziennie otrzymywaliśmy zgłoszenia o napadach, kolejnych porwaniach czy trupach. Światek przestępczy w ostatnich latach za bardzo się rozrósł. Wrogie grupy konkurowały o terytoria. Jako stróże prawa robiliśmy wszystko, stawaliśmy niemalże na głowie, aby pozbyć się tego problemu, aby mieszkańcy czuli się bezpiecznie. Niestety nasze wysiłki szły na marne. Do tej pory zgarnialiśmy jakieś płotki z pomniejszych grup. Nic tym nie osiągnęliśmy, a to zaczęło być frustrujące. Tak naprawdę mieliśmy znikome szanse na zdobycie informacji dopóki byliśmy w mundurach. Przeniknięcie w ich szeregi natomiast było jak pisanie się na własną śmierć. To nie zabawa, a prawdziwe życie. Nawet najmniejszy błąd sprowadziłby niechybną zgubę. Takie osoby są pozbawione sumienia, nie zawahałyby się przed posłaniem kulki w łeb. Felix miał rację.