Gdyby Bea nie spędziła większości swojego dotychczasowego życia w towarzystwie typów spod ciemnej gwiazdy, pod wpływem stanowczych słów oraz wyraźnie wściekłej postawy wciąż przecież dla niej kompletne obcego faceta najprawdopodobniej obróciłaby się napięcie i zwyczajnie wybiegła z willi, by ostatecznie znowu zaszyć się w jakimś barze i rozpaczać nad tym jak to na tym okrutnym świecie nie ma ani jednego człowieka zdolnego okazać jej odrobinę współczucia. Jako córka groźnego mafioso trzęsącego z niewielką pomocą żony północnym Meksykiem i niemal całym terytorium Grenlandii była jednak do tego stopnia przyzwyczajona do podobnych żądań, że tylko z ogromnym trudem powstrzymała się od wywrócenia oczami. Czy on naprawdę myślał, że tym oschłym powitaniem zrobi na niej choćby minimalne wrażenie ? Jeśli tak, to już za chwilę miał się przekonać jak bardzo się mylił. Bo mimo, że Inuitka miała do wyboru kilka różnych opcji, by nie podkreślić jeszcze bardziej swojej pozycji jako persona non grata na terenie Londynu, zdecydowała się na tą najbardziej ryzykowną, a mianowicie założyła, że szatyn przynajmniej częściowo mija się ze stanem faktycznym. W końcu jej własny ojciec także nadzwyczaj często chwytał się tej właśnie sztuczki, by w swoim podwładnym lub nieświadomej niczego przyszłej ofierze wywołać wrażenie, że to on jest od teraz jedynym panem ich losów.
piątek, 29 lipca 2022
Od Vincenta - CD Faye
Wracałem sobie spokojnie z obrzeży Londynu, gdzie miałem do załatwienia dzisiaj parę spraw, kiedy nagle złapała mnie okropna ulewa, której towarzyszyły pioruny i głośne grzmoty. Krople deszczu z hukiem obijały się o czarną karoserię samochodu, po części zagłuszane przez starą piosenkę lecącą z odtwarzacza. Jako że byłem sam, mogłem sobie pozwolić na nucenie jednego z kawałków, jakim był "Dreams" od Fleetwood Mac.
Widoczność była ograniczona, ale było to zupełnie normalne jak na taką pogodę. Na szczęście wszystkie wycieraczki i światła działały sprawnie, więc nie musiałem się zbytnio martwić o potencjalne spowodowanie wypadku. Poza tym byłem dość dobrym kierowcą, biorąc pod uwagę ilość niebezpiecznych ucieczek, z których udało mi się wyjść żywo.
Od Sumiere Do Anraia
Od Niver - CD Seana
Musze przyznać, ze chłopak bardzo dobrze to sobie zaplanował. Cała sytuacja wyglądała na skrupulatnie przygotowaną, bo przecież musiał się dowiedzieć gdzie dokładnie mieszkam. Nawet jeśli był kurierem, na co wszystko wskazywało, musiał załatwić sobie dostęp do moich danych, który na pewno nie miał skoro nie dostarczał do mnie żadnej paczki. Już teraz nasuwało mi się pytanie skąd i kto przekazał mu moje dane do doręczenia nieistniejącej przesyłki. Lepiej było rozegrać to bezpiecznie, dlatego, gdy tylko miałam okazję wskazałam na pierścionek na palcu. Dosłownie uniosłam dłoń i pomachałam mu palcami przed twarzą święcą złotym pierścionkiem z dość pokaźnych rozmiarów kamieniem szlachetnym.
-Ah... czyli jednak nie jesteś wolna tak jak wszyscy na osiedlu mówią? - skwitował, a mi ta informacja dała tylko do zrozumienia, że faktycznie jestem obiektem westchnień wielu młodych mężczyzn lub po prostu okazją do wyżycia się zazdrosnych kobiet.
Od Isaaca - CD Rhysa
Myśląc nad tym co usłyszałem, wstałem z miejsca i przeszedłem się po pokoju. Zastanawiałem się jakie korzyści mogę mieć z napadnięcia na Serpents biorąc pod uwagę, że w sumie za wiele o nich nie wiadomo i najpierw trzeba by było zaopatrzyć się w jakieś informacje. Chłopak grzecznie czekał na moją odpowiedź, nie dopytywał, ale jego wzrok cały czas wodził za mną.
- Nie potrzebuje nic w zamian. Mam wystarczająco dużo pieniędzy, a z takich akcji jedyne co czerpie to zabawę, ale... - i tu na chwile się zatrzymałem sięgając po małą gwiazdkę lżąca na komodzie. Nim się spostrzegł rzuciłem w jego stronę shurikienem, który wbił się w oparcie kanapy tuż obok jego ręki. - ... najpierw to ty musisz się poskładać zanim cokolwiek zaczniemy planować. Trzeba zgarnąć informacje i nauczyć Cię jak ominąć taką masakra. - wskazałem na niego, bo wyglądał jak siedem nieszczęść. Oczywiście tylko prychnął słysząc to, że jego zemsta nie zostanie zaplanowana na za dwa dni, a raczej przełoży się w czasie.
Od Faye - CD Zeno/Do Vincenta
- Wiesz w czym jest problem? – mruknęłam spuszczając wzrok w dół. Puściłam jego koszulę, a dłonie swobodnie zjechały po jego klatce piersiowej. – Nie mam już pojęcia która z moich wszystkich wersji jest prawdziwa. Dzień w dzień grałam kogoś zupełnie innego przez kilka lat. Tak mi to na psychę siadło, że czasami już sobie po prostu nie radzę – nie chciałam go podejść. Mówiłam szczerze to co czułam. W końcu wyrzuciłam z siebie ten ciężar, który od jakiegoś czasu dźwigałam na swoich barkach. Nawet Dante, rodzony brat nie wiedział. Nie chciałam go denerwować. Miał swoje życie i swoje problemy. Wiedziałam również, że zmusiłby mnie do odejścia. Wiedząc gdzie Zeno ukrył elektrycznego papierosa sięgnęłam po niego ręką. Czułam jak ręce zaczynają mi się trząść, a oczy delikatnie się zeszkliły ale nie chciałam dać tego po sobie poznać. – Nie obiecuję ci, że zmienię się od razu – wzięłam głęboki wdech trzymając elektryka w ustach, a owocowy dym wypełnił całe moje płuca. – Mogę ci tylko obiecać, że spróbuję – mruknęłam i wypuściłam dym bokiem. Chyba był zadowolony z tego co usłyszał. Zabrał ręce dając mi do zrozumienia, że mogę już odejść. Gdyby nie fakt, że w każdej sekundzie mogłam pęknąć z przyjemnością zostałabym dłużej. – I szczerze przepraszam… Najbardziej za to, że próbowałam w to wciągnąć twoich bliskich. Byłam, w sumie jestem, okropna.
Od Seana - CD Niver
Isaac nie kłamał. Miał całkowitą rację. Z tej policjantki była naprawdę niezła sztuka. Urocza, drobna blondyneczka o niezwykłej urodzie. Doprawdy ciężko było się nie zakochać. Przyciągała spojrzenia. Gdybym szukał kogoś na swoją drugą połówkę, na pewno zajęłaby pierwsze miejsce na liście moich kandydatów. Nawet ja musiałem to przed sobą przyznać. Tylko czy była singielką? Jeśli nie, sprawy by się znacznie skomplikowały.
Uśmiechnąłem się do niej, udając zawstydzonego z faktu, że mnie rozgryzła. Co jak co, ale mojej osobie daleko było do tego uczucia. Zawsze robiłem to, na co miałem ochotę i nie zastanawiałem się, jak kto inny może postrzegać moje działania. Także wstyd był mi obcy. Przejąłem od niej z powrotem przesyłkę, przyglądając się naklejce z danymi. Była na jakiegoś Aarona, nie znałem typka. Nieszczęśnik będzie musiał sobie jeszcze na nią poczekać. Dziś nie miałem zamiaru pracować. Byłem tu jedynie po informacje. Ciekawiło mnie, czego jeszcze się dowiem o pięknej policjantce.
Od Julleny - Do Setha
Po całej akcji sprzątnięcia Flo i jej matki tym bardzie musieliśmy się ukrywać. Wychodzenie w dzień było praktycznie niemożliwe tak przez około dwa tygodnie. Nikt nie mógł pokojarzyć tych faktów z nami, bo bylibyśmy kompletnie spaleni. Oczywiście pół Londynu (jeśli nie cały) trzęsła przed nami portkami, jednak dam sobie rękę uciąć, że znaleźliby się i tacy, którzy by chcieli sprawdzić, czy z nas naprawdę są takie psychole.
Oczywiście po kilku dniach nie mogłam już usiedzieć na miejscu, a w głowie rodziły mi się ko9lejne pomysły na rozróbę. Branie się za Pangeę nie miało sensu, bo byli od nas liczniejsi, silniejsi i prawdopodobnie również bardziej zaopatrzeni czego Jay przecież by nie przyznał. Jego duma jednak była wyjebana w kosmos, szkoda tylko, ze jestem kobieta i dopatrzę się nawet najmniejszego zwątpienia w tej całej jego groźnej otoczce.
Od Zeno - CD Faye
Faye.... była naprawdę dziwnym człowiekiem. Naprawdę myślała, ze byłbym w stanie opowiedzieć życie komuś kto raz na jakiś czas ze mną 'śpi', potem przystawia mi lufę, a następnie wbija się do mojego biur z winem jak gdyby nigdy nic. Może ona po prostu nie była do końca normalna? Trzeba załatwić psychiatrę? Przez jakiś czas kiedy odkładałem rzeczy, bo dopiero wszedłem) ona nadal gadała do siebie z nadzieją, że słucham każdego słowa, które do mnie mówi. rzecz jasna prawda była zupełnie inna i chyba dotarło to do niej dopiero kiedy wyszedłem na balkon i wlepiłem spojrzenie w telefon.
Ściemniało się, słońce dzisiaj za bardzo nie grzało, dlatego wiatr, który nas teraz ugościł nie był zbyt przyjemny.
- Kurwa, Zeno. - naburmuszona blondynka wyszła zaraz za mną opierając się o barierkę tuż obok mnie. Próbowała zajrzeć co mam w telefonie, ale gdy tylko zauważyłem, ze się zbliża wygasiłem wyświetlacz. - Możesz chociaż udawać, ze interesuje Cię to co mówię? Zobacz jak ja się dla ciebie staram! Nawet Cię przeprosiłam!