Panika to jedyne określenie, które mnie teraz opisywało. Miałam tak ogromny mętlik w głowie, a negatywne emocje jeszcze bardziej się we mnie kumulowały co powodowało jeszcze większy strach. Próbowałam nie patrzeć w jego stronę, ale ten przenikliwy wzrok azjaty przewiercał mnie na wylot. Nie mogłam mu ufać w ani jednej kwestii, którą poruszał, ale zastanawiało mnie to, czy on naprawdę ma takie informacje czy to wszystko było tylko po to żeby mnie wkopać. Gdyby tylko Zeno tu był, albo ktoś kto mógłby mnie pokierować. Myśląc tak nad tym wpadłam na jedną rzecz...
-Nie będę nic mówić bez adwokata... - wymruczałam w końcu nie mogąc sklecić poprawnego zdania. Nie byłam w stanie się nawet skupić myśląc o tym, że Harvey naraził mnie na takie akcje mówiąc, że chce mnie ochronić. Co on w ogóle miał w głowie? Dlaczego tak mu zależało żeby jego koledzy mnie przepytali?
-Całkiem cwane zagranie biorąc pod uwagę, że twój brat jest jednym z lepszych prawników, ale teraz pytanie... czy ty chcesz narażać Harveya na zawieszenie w pracy? - splótł swoje dłonie w geście pewności. Uniósł lekko głowę obdarowując mnie przelotnym spojrzeniem, by zaraz potem znów spojrzeć w komputerek i coś tam wklepywać. Rozumiem, że już będę notowana i teraz moja kariera modelki pójdzie się jebać.