wtorek, 24 sierpnia 2021

Od Taigi CD Rhysa

 Raz jeszcze spojrzałam w stronę mężczyzny, który tajemniczo zbliżał się do następnej grupki. Nie był to rzadki widok w tych okolicach. Jesteśmy w dużym mieście, i choć mogłoby się zdawać, że policja jest tutaj często, to po zmroku, kiedy wszystkie imprezy ożywają nagle jakby znikali. Nie można im się jednak dziwić, ostatni policjant, który chciał uchronić miasto przed handlarzami, zaginął, a jego ciało odnaleziono kilka dni później w jeziorze. To przykre. Sama nie jestem święta, ale szanuje rolę policji w naszym społeczeństwie, bez nich na ulicach panowałaby absolutna anarchia.

Od Justina CD. Hiddena

Hidden poszedł w swoją stronę. Od razu moje kroki skierowałem za nim, było późno a do tego był ranny nie mogłem mu przecież pozwolić samemu wracać.
- Hide! Czekaj! – Lan krzyknęła za chłopakiem i wyminęła mnie truchtem.
W tej chwili stanąłem i poczułem jakby ziemia pode mną się zapadła. Nie miałem prawa wtrącać im się w relacje. Wiedziałem to, jednak czułem, że to ja powinienem za nim pójść. A w tym momencie jedynie stałem i patrzyłem jak ta dwójka odchodzi nie mogąc się nawet ruszyć. Poczułem dłoń na swoim ramieniu i spojrzałem w oczy Maxa.

Od Mikey'ego do Juliena

Siedziałem przy oknie, patrzyłem jak krople bezlitosnego deszczu, kapią na dachy, ziemię i przechodniów. Miałem jedynie nadzieje, że przestanie padać, gdy pojawi się słońce i wzejdzie dzień. Złe przeczucie jednak było silniejsze. Westchnąłem i spojrzałem za siebie, gdy drzwi od pokoju się otworzyły. Weszła Mika, wydawała się rozproszona, jakby coś się wydarzyło. Wstałem z miejsca i podszedłem do dziewczyny. Spojrzałem na jej dłonie, miała kilka skaleczeń. Zaprowadziłem ją do kuchni, tam jest najlepsze światło. Usiadła, po czym spojrzałem na kuchnię. Dwa szklane kieliszki były w rozsypce, a krew po nich spływała. Westchnąłem i ruszyłem do łazienki, po apteczkę, do jej pokoju po stojak z lupą, oraz kilka potrzebnych rzeczy. Rozłożyłem wszystko, po czym ostrożnie, przyjrzałem się przez lupę, czy przypadkiem w jej ranach, nie pozostało szkła. Kilka kawałków, były większe, żadnych małych. Gdy się ich pozbyłem, przeszedłem do następnego punktu, jakim było obmycie dłoni i dezynfekcja skaleczeń. Jedną ranę trzeba było zszyć, dlatego też zatrzymałem się, zanim cokolwiek zrobiłem. 

Od Hiddena CD Lan Ho

 Przez tę krótką chwilę nawet nie zdążyłem przeanalizować toku wydarzeń. Chyba jeszcze nigdy w życiu nie trafiłem na tak śmiałą i bezpośrednią dziewczynę jaką w tej chwili okazała się być Lan Ho. Dziwne, bo kompletnie na taką nie wygląda, ale jeśli Leah była choć trochę podobna do tej tutaj, to przestawałem się dziwić dlaczego Zeno wskoczyłby za tamtą w ogień. 

Koreanka naparła na mnie lekko, a ze względu na półmrok panujący w tym pomieszczeniu nie zdołałem się niczego chwycić, a jedynie opadłem do tyłu opierając się dłonią o podłogę tuż za swoimi plecami. To co robiła było w chuj niebezpieczne, ale nie chciałem by przestawała, więc gdy tylko ogarnąłem co się dzieje - drugą dłoń położyłem na jej tali i delikatnie ścisnąłem. Nie na tyle, by poczuła ból, ale tak by wiedziała, że będę bardzo niezadowolony jeśli teraz odpuści. To wszystko nie trwało długo, a dziewczyna odsunęła się tylko na odległość czubków naszych nosów. Idealnie tak byśmy mogli spojrzeć sobie w oczy, a ona zauważyła delikatne wypieki na mojej twarzy.