Dopiero po ostatnich słowach mężczyzny Romaise uświadomiła sobie z całą mocą gorzką prawdę dotyczącą tego jak bardzo kierowanie się zasadami religijnymi nadal ograniczało jej światopogląd. Choć od czterech już długich lat starała się zrozumieć wszystkie zawiłości tutejszych praw panujących pomiędzy przedstawicielami różnych płci, najwidoczniej wciąż umykał jej jakiś nadzwyczaj ważny szczegół. Tak bardzo pragnęła być postrzegana jako poważna dorosła kobieta, a tymczasem w oczach społeczeństwa musiała wyglądać niczym małe dziecko potrzebujące prowadzenia za rączkę.
wtorek, 6 września 2022
Od Anraia CD Cassandry
Stał nonszalancko oparty o najbliższy regał, przyglądając się ruchom rąk Cassandry. Może na takiego nie wyglądał, lecz bacznie ją obserwował, zapamiętując sposób, w jaki próbowała dobrać się do zamka. Jednocześnie słuchał jej wypowiedzi, zwracając uwagę na ważniejsze słowa.
Gdy został poproszony o powiedzenie co nieco o byłym naczelniku, uniósł brwi. Zaciekawiło go to, że kobietę interesował jej poprzednik. Szczerze mówiąc nie spodziewał się tego. Z reguły ludzie w tym polu pracy nie byli aż tak bardzo dociekliwi takich kwestii jak mogło się wydawać. W końcu śmierć na służbie nie była specjalnie rzadkim przypadkiem w zawodzie policjanta. Zdarzały się różne akcje, różne sprawy. Ktoś umarł – stawiało się następcę i szło się dalej. Ach, jeszcze pogrzeb. Okazja, żeby coś zjeść.
Cassandra miała jednak szczęście, pytając o dawnego naczelnika akurat De Veena. Nawet czekał, aż będzie mógł komukolwiek cokolwiek na ten temat powiedzieć.
Wziął nieco głębszy wdech, poprawił swoją pozycję. Spojrzał przelotnie na siedzącego spokojnie w pobliżu psa, potem powrócił wzrokiem na naczelnik i skalpel.
– Mogę coś powiedzieć o byłym naczelniku – oznajmił, posyłając Cassandrze delikatny uśmiech.
Usłyszawszy jego słowa tamta na moment popatrzyła w jego stronę.
– Zamieniam się w słuch – odpowiedziała, powracając do bawienia się zamkiem.
Subskrybuj:
Posty (Atom)