sobota, 16 października 2021

Od Noah CD Lan Ho

W zasadzie brak mi słów aby określić aktualną sytuacje. Pocałowałem dziewczynę, w zasadzie zostałem odrzucony a jej obiekt zainteresowania zabawiał się z moim przyjacielem, będąc samemu jego przyjacielem. Albo byłym przyjacielem, w sumie nie pogadaliśmy dalej po ostatniej kłótni. Tak czy siak… Właśnie przemierzam ulice jadąc sam nie wiem dokąd a na miejscu pasażera siedzi Ariella – dziewczyna którą pocałowałem i w zasadzie mnie odrzuciła. Nikt nic nie mówił, nawet muzyka nie grała. Dziewczyna siedziała z podkulonymi nogami i opartą głową o szybę. Poprosiła mnie abym ją gdzieś zabrał, na jej miejscu też nie chciałbym zostać w miejscu przebywania prawie chłopaka i osoby z którą ją zdradził. Chociaż czy można nazwać to zdradą skoro nie są razem? Na ile oni nie są razem a na ile są? Ile ich łączy? Ta sytuacja pokazała mi jak mało wiem o życiu, w zasadzie jestem ręką w nocniku a życie wali mnie w twarz.
- Skręć tutaj. – Głos dziewczyny wyrwał mnie z rozmyślań.
- Co?
- Skręć tutaj. –
Wskazała palcem w uliczkę.
Prawie przejechałem zakręt, więc musiałem ostro zakręcić wjeżdżając na drugi pas. Samochód z naprzeciwka zaczął na nas trąbić, ale nie przejąłem się tym. Dobrze prowadzę i znam swoje umiejętności, nie ukrywam lubię czasami jeździć szybciej niż pozwala na to prawo.
- A teraz?
- Teraz… Prosto.

Nie chciałem zagadywać dalej. Wyglądała jakby musiała przetrawić dość sporo sama, raczej ja jedynie mogę to skomplikować aniżeli pomóc… więc po prostu jechałem dalej. Mijaliśmy różne dzielnice aż wjechaliśmy na most. Wtedy dziewczyna nagle kazała się zatrzymać. No niby byliśmy na moście, samochody jechały ale co miałem zrobić? Powiedzieć „Nie”? A więc zatrzymałem samochód, włączyłem awaryjne aby ludzie byli mniej wkurzeni. Po chwili dziewczyna wyszła z pojazdu i podeszła do barierek, poszedłem za nią. Oparła się rękami o nią i zamknęła oczy. Wiatr rozwiewał jej włosy tworząc na jej głowie artystyczny nieład.
- Wszystko okej? – Zapytałem cicho.
- Sama nie wiem.
Powoli otworzyła oczy i spojrzała na mnie swoimi wielkimi oczami. Nie potrafiłem stwierdzić co myśli, wyglądała na smutną, ale nie zrozpaczoną. Zdjąłem z siebie bluzę i nałożyłem jej na ramiona.
- Wieje tu. – Uśmiechnąłem się lekko.
Chciałem dodać jej otuchy ale nie wiedziałem jak. Nie chciałem by czuła, że się narzucam. Staram się być w tym momencie jak najbardziej przyjacielem dla niej.
 
<Lan?>
                                                                                                                                                            378 słów

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz