wtorek, 10 sierpnia 2021

Od Hiddena CD Rhysa

 Czy ten gnojek własnie powiedział do mnie dzieciaku? Nie no mnie się chyba przesłyszało i to definitywnie! Jeszcze nie narodził się taki co by mógł do mnie zwracać się w ten sposób, a ja nie robiłbym o to dymu. Bardzo powoli wypuściłem dym z usta i to tak, by ziomeczek na sto procent sztachnął się tym pięknym perfumem. Zerknąłem na jego skrzywioną minę nie reagując zbytnio na wcześniejszą zaczepkę, bo tylko dałbym się sprowokować. Oczywiście z brakiem jakiejkolwiek reakcji spotkała się również jego prośba o zaprzestaniu palenia.

-Ty chyba po angielsku nie rozumiesz, co? -tym razem wstał pojawiając się tuż obok mnie. Zdecydowanie wyższy mężczyzna mierzył mnie teraz spojrzeniem, w którym dało się wyczytać, że ta sielanka między nami trwać będzie może jeszcze jakieś kilka minut. Czy ja znowu dostanę wpierdol..?

-Na pewno lepiej rozumiem niż ty rozmawiasz. Jakiś koślawy ten twój akcent. - Chociaż nadal pozostawałem opryskliwy to jednak nie widział mi się plan ponownego obicia mordy więc czym prędzej zgasiłem papierosa o kosz tuż obok. Oczywiście zrobiłem to tak, by wyglądało jakbym JUŻ W TEJ CHWILI CHCIAŁ SKOŃCZYĆ PALIĆ. Zabawnie.

-Widzę, że ewidentnie szukasz zaczepki jak na gówniarza przystało. - westchnął, a w jego głosie dało się usłyszeć wyraźne poirytowanie. No co on się tak przyczepił. 

-A do ciebie jak się zwracać? Starociu? Wyglądam dużo młodziej i dużo lepiej niż ty, ale to nie powód do zaczepki. - przeczesałem swoje długie, czarne włosy tak, by cokolwiek widzieć, bo wcześniej kask nieco mi moją fryzurę przyklepał. - Poza tym.. chyba autobus Ci odjechał. - wskazałem palcem maszynę, która ponownie ruszała w trasę i raczej nie zamierzała czekać na spóźnionego jegomościa. - Karma wraca, staruszku. - prychnąłem śmiejąc się cicho. Ten rzucił się w krótką pogoń za transportem, ale bardzo szybko odpuścił uświadamiając sobie, że to na nic, a jego dzień w tym momencie stanie się jeszcze gorszy. 

Nawet nie musiałem się domyślać, że cała wina za zaistniała sytuację spadnie na mnie, jednak jedyne co w tym momencie mogłem zrobić to tylko się śmiać z głupoty tego faceta. Chyba musiał naprawdę mocno nie znosić dymu papiersowego skoro przeoczył swój autobus żeby zwrócić mi uwagę i wdać się w krótką potyczkę słowną. 

- Ty gnojku... - odwrócił się w moją stronę i w tym momencie już miałem śliwę przede oczami więc stanąłem w lekkim rozkroku, by ewentualnie dać nogę. Pewnie doszłoby do tego, gdyby w ostatnim momencie nie stanęła między nami moja piękna siostra. 

- O co chodzi chłopcy? - zerknęła to na mnie tona tamtego trzymając w raczkach dwie kawki (zapewne). To już nie pierwszy raz kiedy uratowała mi dupę choć nigdy nie byłem w stanie ocenić czy celowo wtrąciła się w sytuację czy tylko przypadkiem. - Czy ty musisz zawsze szukać zaczepki? - skarciła mnie wzrokiem jednocześnie dając do zrozumienia żebym już sobie odpuścił.

Lukrecja wysłuchała jego narzekań na mnie. Tylko nie wiem dlaczego mi nie pozwolono się wypowiedzieć w tym temacie.  Niesprawiedliwe~
Przeprosiła za mnie i w zamian za 'uczynione krzywdy' (no żesz kurwa mać, ja tylko paliłem) wręczyła temu palantowi MOJĄ karmelową latte.

-Chyba się bóg opuścił. Oddawaj moją latte! - prychnąłem podprowadzając motocykl bliżej przystanku by z lekka go schować, bo w końcu... nadal padało. 

-Nie dramatyzuj, kupisz sobie druga, a temu Panu na pewno przyda się coś na poprawienie humoru. 

Jak się chwilę później okazało nasz nowy kolega PRZEZE MNIE spóźni się do pracy, gdzie i tak zostało mu już parę minut. Zaproponował, bym w tej sytuacji zawiózł go na swoim cudeńku, ale..

-Nie wolno jeździć motocyklem w deszcz. To niebezpieczne, większa szansa poślizgu. Chyba, że chcesz zginąć, a na pewno nikt nie będzie płakał... - ponownie zostałem skarcony przez Lukrecje, ale tym razem już słownie.

-Czy możemy Ci to jakoś zrekompensować? - zapytała przekrzywiając lekko głowę. Zachowywała się dziwnie - jak nie ona. Była wybitnie miła i grzeczna chociaż... może ja po prostu tego nie rozumiej, bo nie zostałem tak dobrze wychowany jak ona. 

Rhys?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz