sobota, 23 października 2021

Od Lukrecji CD Harveya

 Rozsiadłam się wygodnie na kanapie przyglądając się cieczy krążącej po kieliszku. Musiałam przemyśleć dalszy przebieg wydarzeń dopóki nie byłam jeszcze aż nadto pijana i nie gadałam głupot. Tutaj tak łatwo było popełnić jakiś błąd...

- Właściwie to Rhys jest naprawdę 'grzeczny' jeśli chodzi o to. - odpowiedziałam ze zdecydowaniem w głosie i spojrzałam porozumiewawczo na swojego rozmówcę. - Nigdy nie sprawiał mi zbytnio problemów, ani też nie wciągnął w nieodpowiednie towarzystwo. Nie wiem czy to czasem ja bym go szybciej w takie nie wciągnęła. - uśmiechnąłem się sięgając po pilot obsługujący elektryczny kominek na drugim końcu pokoju. - Jeśli chcesz z nim pogadać, dlaczego po prostu nie znalazłeś kogoś kto się z nim kumpluje?

Bingo! Teraz właśnie wpadłam na to, że Rhys to taki świeżak, że nie tylko jego brat nic o nim nie wie. Być może dzięki tej znajomości byłam w stanie dowiedzieć się czegoś więcej nawet jeśli musiałabym postawić Rhysa w nieciekawej, rodzinnej sytuacji. 

- Nie znam tu jeszcze nikogo, a poza tym jak miałem dostać się do jego znajomych skoro prawie go nie widuje samego, a co dopiero z kimś. - wzruszył ramionami i osunął się lekko na kanapie tak jakby chciał pokazać swoją bezsilność w tej sytuacji. Totalnie go rozumiałam, bo czasami sama czułam się tak kiedy chodziło moich braci. I jeden i drugi to takie totalne półgłówki, że tylko podejść i walnąć z dyńki.

-Jeśli chcesz mogę Ci pomóc jakoś się z nim porozumieć. - podkuliłam nogi pod siebie znajdując się teraz w całości na kanapie i obracając się delikatnie w jego stronę. W sumie nie wiedziałam co z tego wyjdzie, ale posiadanie w znajomych policjanta mogło przynieść jakieś korzyści, prawda? - Za kilka dni moi rodzice organizują bankiet, na który Rhys został zaproszony jako przyjaciel mojej rodziny. Wiem, że przyjdzie ze swoją dziewczyną, a przynajmniej... na to wszystko wskazuje. Wtedy będziesz miał okazje się z nim skonfrontować. 

-Dlaczego miałabyś mi pomóc? Poza tym już teraz czuję się jakbym Cię wykorzystywał. - zerknął na mnie, a jego usta wykrzywiły się w lekkim grymasie. Był bardzo honorowy i 'prawy' co już zdążyłam wywnioskować po samym jego zawodzie. Nie ma możliwości, by był jakieś podejrzany, albo cokolwiek ukrywał czego oczywiście nie można było powiedzieć o Rhysie. 

-Właściwie to nie mam z kim iść, a nie chce brać pierwszego lepszego biznesmena, którego podsunie mi mama, bo na pewno do tego dojdzie jeśli koniec końców nie powiem jej z kim chce iść. Pomożemy sobie nawzajem. - wzruszyłam ramionami dodatkowo poprawiając lekko włosy. - Stamtąd nie ucieknie, a poza tym gwarantuję Ci, że nie będzie chciał źle wypaść na tle swojej partnerki. - dopiłam ostatni łyk wina, a następnie odstawiłam pusty kieliszek na stolik kawowy znajdujący się bok kanapy. Zerknęłam na zegarek mieszczący się bezpośrednio nad głową Harvey'a i westchnęłam głośno. - Zostaniesz na noc? Spokojnie to żadna frywolna propozycja, po prostu moi rodzice wrócą dopiero jutro, więc chata cała dla nas. Jesteś pijany więc nie poprowadzisz, a moich braci dzisiaj nie będzie w domu. - uśmiechnęłam się lekko wyczekując jego reakcji.

-Ty nie jesteś angielką prawda? - nachylił się nieco do przodu jakby przyglądał się mojej urodzie.

- Jestem w połowie włoszką. Jeśli ta moja propozycja zabrzmiała dla ciebie dziwnie to..

- Nie zabrzmiała dziwnie, ale była dość nietypowa jak na małą gościnność Brytyjczyków. Teraz to zmienia postać rzeczy. 

- No to teraz już chyba nie masz wyjścia, więc idę po drugą butelkę wina. - wstałam na równe nogi chcąc skierować się ponownie do barka, jednak konkretne odchrząknięcie mojego kolegi zatrzymało mnie i sprawiło, ze jeszcze na chwilę odwróciłam wzrok w jego stronę. - Hm?


< Taka sytuacja Harvey c:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz