środa, 13 października 2021

Od Taigi CD Rhysa

Historia mężczyzny trochę mną wstrząsnęła. Młodszy brat, który jest chory i któremu musi pomóc, no tak w każdym kraju leczą najlepiej i najszybciej dopiero jak dostaną ustaloną ilość pieniędzy. Domyślam się, że skoro jest zdolny do takich kroków to suma jaką muszą uzbierać też nie może należeć do najmniejszych. Przez dłuższą chwilę wpatrywałam się w blanta, zanim zaciągnęłam się po raz ostatni, w końcu musiał się skończyć. Wróciłam wzrokiem do Rhysa. Teraz nieco bardziej rozumiem jego sytuacje. Dlaczego taki wesoły chłopak z poczuciem humoru, potrafiący tak dobrze piec, musi zajmować się tak czarną i niewdzięczną fuchą. Nie chciałam już więcej go wypytywać o rodzinę, chorobę, kiedy się to zaczęło. I tak wiele mi powiedział, a musiało to być dla niego trudne. 

- Teraz trochę bardziej Cię rozumiem - Przyznałam, odkładając na mały stolik wypalonego blanta, aby móc go później wyrzucić. Mimo iż byliśmy trochę upaleni, nie było mi ani trochę do śmiechu w tym momencie. 

- Życie - Podsumował, chcąc tym najwidoczniej uciąć temat - Ja Ci wyjawiłem prawdę, Twoja kolej - Posłał w moim kierunku prawdę, a ja delikatnie zbliżyłam się do niego. Oparłam swoją głowę o jego ramię i nieco wtuliłam. Był ciepły, a na zewnątrz było coraz chłodniej. Dodatkowo od ostatniej wspólnej nocy, brakowało mi zapachu jego perfum, a także samego niego. 

- Moja kolej na co? - Podniosłam delikatnie głowę i odwróciłam w jego stronę, aby móc na niego po raz kolejny tego wieczora spojrzeć. 

- Dlaczego pracujesz w takim miejscu? Na pewno dostałabyś staż w szpitalu czy jakieś klinice - Objął mnie ramieniem, dzięki czemu jeszcze bardziej mogłam się w niego wtulić. Na samo pytanie westchnęłam i przymknęłam oczy. 

- Podobne pytanie zadałeś mi jak się poznaliśmy - Uśmiechnęłam się. 

- Ciężko było uwierzyć, że taka kobieta zajmuje się takimi rzeczami - Mimo, iż miałam zamknięte oczy to byłam pewna, że właśnie się uśmiecha. 

- Jest wiele kobiet, które są chirurgami - Podniosłam jedną powiekę, na co pokręcił rozbawiony głową - Na początku spłacałam swój dług - Otworzyłam drugie oko, i zaciągnęłam się głęboko świeżym i rześkim powietrzem. - Mój były chłopak... nie był do końca taki fajny jak mi się na początku wydawało. Nie było to jeszcze nic poważnego, wiesz jakieś randki, małe pocałunki, jednego dnia poszliśmy do klubu, przyniósł mi drinka, ale coś z nim było nie tak, nie dopiłam go, zaczęło mi się kręcić w głowie, jak mnie wyprowadził, zaraz wpakował mnie w duże czarne auto. Wywieźli mnie do miejsca, gdzie teraz pracuje - Prychnęłam. 

- Sprzedał Cię? - Rhys zrobił wielkie oczy, a ja pokiwałam głową.

- Moją nerkę - Zaśmiałam się - Mieli mi ją wyciąć, a mnie gdzieś wyrzucić. Z jedną da się żyć. Na jego nieszczęście byłam w miarę przytomna. Ich wtedy aktualny medyk był mało rozgarnięty, byłam odurzona, ale zaczęłam gadać, a nawet krzyczeć, że studiuje medycynę, dużo umiem, ale mają mnie zostawić. Mieliśmy umowę, zrobię dla nich kilka zleceń, a moja nerka zostanie na miejscu. Pierwsze zlecenie było straszne, drugie znośne, a każde następne już normalne, i tak zostałam, zaczęli mi płacić całkiem dobre pieniądze, mogę się dzięki temu skupić na nauce - Wzruszyłam na koniec ramionami. Moja historia nie była tak ciężka jak jego. W tej chwili robiłam to tylko i wyłącznie dla własnej wygody. 

- A co z nim? W sensie z tym chłopakiem? Coś mi się nie chce wierzyć, że mu odpuściłaś - Pogłaskał mnie po  policzku kciukiem, nie odrywając przy tym wzroku. 

- Kilka tygodni później leżał na stole - Zaśmiałam się - Zarabiał na tym, uwodził kobiety, dorzucał im czegoś do drinka i wrzucał do auta, a wcześniej się z nimi spotykał żeby się dowiedzieć czy są zdrowe. W końcu chciał tak zrobić jakieś dziewczynie która ma ojca dobrze postawionego i mu nie wyszło. 

- Dobrze tak palantowi - Burknął, na co cicho parsknęłam śmiechem. 

- I tacy są. No to znasz teraz całą prawdę - Uśmiechnęłam się - A co do tych zdjęć, to robili Ci takie nagie? - Zaczęłam ruszać brwiami. 

- O co Ty mnie pytasz - Zaśmiał się, a ja go połaskotałam pod żebrami, na co się wręcz skulił. 

- No odpowiadaj! Jak tam to ja je tym bardziej chce zobaczyć, ba na takie to ja nawet mogę iść z Tobą na sesję! - Zaczęłam się śmiać, nie odsuwając rąk z jego brzucha.

Rhys?  

676 słów

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz