poniedziałek, 29 listopada 2021

Od Mikey'ego CD Rhys

 - Zabawy nigdy dość. - odezwałem się, muzyka sprawiała, że chciałem wskoczyć na parkiet i się bawić, skoro w końcu udało mi wyjść. Nie mam w planie tak szybko wracać.
 - Lin. Przyszli już chodź. Skoro już załatwiłeś interesy. - odezwał się mój dobry przyjaciel gej. Wyminąłem chłopaka i ruszyłem tanecznym krokiem do loży, by przywitać się z paczką. Byli tam moi znajomi, którzy zostali poza Londynem. Akurat przyjechali na tydzień, by w dużej mierze imprezować i się bawić w najlepsze, zamiast zamulać. Zabrałem dwie może trzy osoby na parkiet. Melodia sprawiała, że ciało samo się ruszało. Dlatego też, by jakoś to wyszło, mogłem się bawić w najlepsze. Oczywiście siostra wysyłała mi wiadomości, bym nie pił i nie brał. Choć branie jest chyba już za mną, picie mogę sobie odpuścić. Bez alkoholu też mogę się świetnie bawić. Praktycznie nie siadałem, tańczyłem w najlepsze, dochodziło do tego ocieranie się, całowanie i zwyczajne wygłupy ze znajomymi. Oczywiście wychodziłem kilka razy, by zapalić, albo też móc odetchnąć świeżym powietrzem. Gdy się wchodziło, zapachy się mieszały, dlatego też nie lada problem, był to dla mojego nosa. Nie tylko mojego. Kilka dziewczyn także się skarżyło. Nie dawałem nikomu odpocząć, skoro się bawimy, to na całego.

***

Może w ciągu tej nocy, sprzedałem więcej, niż bym oczekiwał, do tego doszło kilka innych klubów. Ostatecznie wylądowałem razem z paczką znajomych w jednym z luksusowych hoteli ojca. Pokoje zostały załatwione, jednakże to najwidoczniej nie był koniec. Może dla niektórych z nas mógł to być koniec imprezy, ale ja wraz z kilkoma innymi osobami wskoczyliśmy do innego klubu. Muzyka nas kierowała im głośniej, tym adrenalina i ekscytacja się podnosiła w górę.
Nie potrzebowałem snu, gdyż spod hotelu odebrał mnie kierowca, jechałem ze znajomymi do kręgielni, choć najpierw mieliśmy skoczyć w jedno albo i dwa miejsca. Udało nam się ogarnąć, mimo prawie cało nocnej imprezie. Najwyraźniej nie potrzebowałem spokoju. Gdyż prysznic pomógł wystarczająco, a potem śniadanie, które razem zjedliśmy. Akurat, gdy się szykowaliśmy, auto po nas podjechało. Wówczas mogliśmy wyjść i jechać w dalszą zabawę, która miała się ciągnąć przez cały tydzień. Taki tydzień mi się przyda, by się oderwać i odpocząć oraz wyszaleć, zanim będę musiał wracać do roboty. Dlatego też nie martwię się o nic. Zwyczajnie się cieszę i korzystam z życia, dopóki mam czas i ochotę.

***

Pierwszym przystankiem było centrum handlowe. Naprawdę nie wiedziałem, po co mnie tam zabierają, ale skoro chcieli to mam trochę kasy na karcie do wydania. Ostatnio i tak nie było na to czasu, dlatego dobrze wyszło, że teraz można to wykonać. Może tutaj znajdzie się kilku klientów. Poza tym znam kilka osób, które tu pracują, mogą pojawić się zniżki. Poza tym pojawiałem się, by proponować ich produkty albo ubrania, dlatego też większość tego miejsca mam w kieszeni, a druga należy do rodziców. Ich imperium jest na tyle ogromne, że nie ma po co się zatrzymywać na jednym.
Siedziałem na pierwszej przerwie i zajadałem się z dziewczynami zakupionymi lodami. Mogliśmy pogadać oraz dowiedzieć się co u nich słychać.
Najgorsze jest, to gdy ktoś się wtrąca w rozmowy i dodaje coś od siebie, nawet nas nie znając. Okazało się, że Adina zbliżyła się do jednego z nich, ale nic między nimi nie zaszło. Jednakże, gdy ten zaczął ją obrażać i rzucił się z łapami do niej. Wiedziałem z dziewczynami, że nie pożałuje tego i to naprawdę, w dosyć okrutnie bolesny sposób. Nim mrugnąłem, leżał na ziemi. Ochrona go zabrała, choć wpierw oczywiście złożyła skargę i najpewniej kogoś głowa poleci. Akurat w całym zajściu zauważyłem Rhysa i jego kolegów. Dziwne te nasze spotkania. Dołączyli do nas, nawet nie wiem po co, ale skoro już tak. Ruszyłem domówić więcej lodów. Dziewczyny też chciały. Adi poszła ze mną, w tym i Rhys. Najwyraźniej przerwa się nam przeciągnie, a torby zostały zabrane przez jednego z pachołków Adiny. Wiedzie się jej w najlepsze.
 - Co was tu sprowadza? - spytała dziewczyna Rhysa. Ja zamówiłem i czekałem, na lody, w tym także przysłuchiwałem się, czemu Adina nagle się tak zaciekawiła.


Rhys?

653 słów

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz