sobota, 13 sierpnia 2022

Od Seana - CD Niver

 Wizyta w mieszkaniu u tej uroczej blondyneczki nie należała do najłatwiejszych. Przekonałem się już, że blondynki nie są tak głupie i puste, jak głosi stereotyp. W jej przypadku to się nie sprawdziło. Ta dziewczyna była dość bystra i nie dała się tak łatwo podejść. Naprawdę miałem dość wysoką poprzeczkę do pokonania. Planowałem przekonać ją do siebie, aby podstępem zdobyć informacje. Nawet nie zauważyłem, kiedy to ona przepytywała mnie. Chwilami czułem się jak na komendzie podczas przesłuchania. Obawiałem się nawet, że tą wizytą sam sobie strzeliłem w kolano. Musiałem znaleźć sposób, aby znów odwrócić rolę.

Nie przepadałem za winem, ale dla tej chwili zrobiłem wyjątek. Wszystko szło nawet gładko do czasu, aż nie wspomniała o shurikenie. Wpatrywałem się w jej dłoń, gdzie trzymała małą gwiazdkę. Zapewne w tej chwili moja mina była bezcenna. Skąd to cholerstwo się tu wzięło? Próbowałem zastanowić się, jak odpowiedzieć na jej pytanie. Jaką miałbym wcisnąć jej wymówkę? Nie była w końcu taka głupia. To wszystko wina Isaaca! Wszędzie ma to swoje żelastwo. Nawet w tej głupiej koszuli, którą od niego pożyczyłem. Wpadłem po uszy w bagno. Na pewno Niver nie łyknie wytłumaczenia, że niby to znalazłem przypadkiem na ulicy w drodze do niej.

 Próbowałem jej go odebrać, ale udało jej się uskoczyć i uciec o dwa kroki. Może dla niej była to forma zabawy, ale mi nie było do śmiechu. Starałem się nie pokazywać zdenerwowania. Tylko pogorszyłoby sprawę. Zaprzestałem prób odebrania jej tego przedmiotu. Zamiast tego na twarz przybrałem swój firmowy uśmieszek. Upiłem nieco wina, leniwie podchodząc do blatu, przy którym właśnie stała, uważnie mnie obserwując. Oparłem się i ponownie spojrzałem na panią policjantkę.

- W rzeczy samej, należy do mnie - odparłem już bez zbędnych emocji słyszalnych w głosie. - Podoba ci się?

- Skąd go masz? I dlaczego zabrałeś go dziś ze sobą? - zapytała podejrzliwie, kiedy nie odpowiedziałem w pełni na jej zadane wcześniej pytania.

- Chciałem się... pochwalić - odparłem, wyciągając dłoń po swoją własność.

Niver ani myślała oddać mi swoją zdobycz. Przyglądała się jej, obracając w różne strony. Możliwe, że pierwszy raz widziała coś takiego na żywo. Bo ile jest osób, które biegają po mieście z taką bronią? Zabrałem rękę, cicho wzdychając.

- Interesuję się ninja - dodałem, uzupełniając swoją wypowiedź. - Fascynuje mnie wszytko na ich temat, ich zręczność, rodzaje broni. Pomyślałem, że nieco ci tym zaimponuję, ale zepsułaś niespodziankę. Założę się, że myślisz o mnie jak o nudnym, zwykłym kurierze, który niczym cię nie zaskoczy. Dlatego zabrałem ten oto shuriken...

Niver spojrzała na mnie, wyraźnie zaskoczona słowami, jakie powiedziałem. Chwilę jeszcze obracała gwiazdkę w dłoni, po czym oddała mi go z małym zawahaniem. Napiła się odrobinę wina.

- To dokładnie hira-shuriken. Mają płaską powierzchnię, od trzech do siedmiu ramion. Jest wiele rodzajów tej broni. Mają też różne kształty - powiedziałem z uśmiechem, przyglądając się przedmiotowi.

Nie byłem wielkim pasjonatem tej broni. Ja wolałem noże. Były praktyczniejsze. To Isaac miał ładną kolekcję shurikenów i często mi o nich opowiadał. Teraz ta wiedza się przydała, aby wybrnąć z tej sytuacji. Miałem nadzieję, że Niver nie zwietrzy tego kłamstwa. W końcu byłem dobrym aktorem, nawet głos mi nie zadrżał przy sprzedawaniu jej tego kitu.


Niver?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz