środa, 25 sierpnia 2021

Od Justina CD Maxwella

 - Łatwo powiedzieć. – Wziąłem duży łyk piwa i aż się skrzywiłem. – Jak ty to możesz pić?
- Patrz i się ucz dzieciaku.
– Uśmiechnął się szeroko i przystawił sobie butelkę do ust, na moich oczach ubyło jej o połowę.
- Ucz mnie mistrzu. – Zaśmiałem się i spróbowałem zrobić tak jak on, jednak już przy drugim łyku mój organizm uznał, że on potrzebuje wolniej przez co się zakrztusiłem.
Max na ten widok zaczął się głupkowato śmiać i szybko dopił swoje piwo.
- Jesteś o dziesięć lat za młody.
- Nie moja wina, że smakuje to jak ścieki.
– Wystawiłem do niego język.
- Skoro aż takie to niedobre to nie pij. Więcej dla mnie. – Wyciągnął do mnie rękę po butelkę a ja szybko ją cofnąłem i kłapnąłem zębami w powietrzu.
- Uważaj, gryzę. – Wyszczerzyłem zęby w uśmiechu. – W końcu to dopiję. Może nie twoim tempem staruchu ale dam radę.
- Od starych mnie obrażasz? 
- A ty mnie od dzieciaków!
- No dobra, masz mnie. –
Zaśmiał się głęboko i sięgnął po kolejną butelkę.
Chciałem szybko skończyć swoją aby go dogonić przez co się znowu zakrztusiłem i oblałem koszulkę.
- Kurwa. – Zaklął pod nosem.
- Daj spokój, to tylko koszulka. – Wzruszyłem ramionami i szybko się jej pozbyłem aby nie walić na kilometr piwskiem jak bezdomny.
- Chuj z tym, szkoda piwa. – Zaśmiał się a ja rzuciłem w niego tą zmoczoną koszulką. Zauważyłem przy okazji, że mam manie rzucania przedmiotami w ludzi, dość interesujące.
Bez słowa wstałem i włączyłem muzykę aby nie siedzieć w ciszy i gadać przy piwie. Co my faceci? No w sumie tak. Ale no, muzyka.
- Justin co ty robisz?
- Kazałeś mi zapomnieć o tym co się stało. A więc proszę, zamierzam się pobujać i pić to paskudne piwo aby zająć czymś ciało. – Tym razem udało mi się dokończyć butelkę bez oblania się i dławienia przy okazji.
Chłopak patrzył na mnie bez słowa pijąc kolejne i kolejne piwa a ja się bujałem do muzyki męcząc drugą butelkę. Próbowałem go zaprosić do „tańca” jednak uparcie mi odmawiał, w końcu zirytowany ciągłymi odmowami usiadłem mu na kolanach rozkrokiem i spojrzałem mu prosto w oczy. Max patrzył na mnie podejrzanie a ja odpowiedziałem mu niewinnym uśmiechem. Nie ukrywam alkohol mocno nam obojgu szumiał w głowie, pewnie dlatego jeszcze nie zostałem zrzucony co tylko mnie zachęcało do dalszej zabawy. Przejechałem ręką powoli po jego koszulce czując pod nią mięśnie, sam też je miałem jednak moja budowa ciała była raczej bardziej smukła.
- Teraz też mi odmówisz? – Zanim chłopak odpowiedział złapałem za kołnierz koszulki i pociągnąłem mocno do siebie aż nasze usta się spotkały. Smakował tym paskudnym piwem, ale ja pewnie też. Dodatkowo zdziwiłem się, że taki twardziel Max może mieć tak miękkie usta, było to kolejne dość interesujące zjawisko. Chyba muszę więcej pić, zdecydowanie wtedy mam ciekawsze wewnętrzne dialogi.

<Max?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz