niedziela, 22 sierpnia 2021

Od Miki CD Lukrecja

Dziewczyna bez problemu wpuściła mnie do swojego domu. Jej rodziców i brata jak się później dowiedziałam. Uprzejma dziewczyna, ale także zapewne ukrywa coś, czego nie może ujawnić. Mogłam się rozejrzeć, gdy poszła po ręczniki, zahaczyłam, uważnie obserwując, oraz wyłapywałem kolejne szczegóły i sekrety, które łatwo można było na widoku ukryć. Gdy wróciła, ruszyłyśmy do kuchni. Tam zastałam jej półnagiego brata, który nie ogarnia zaawansowanej technologii. Przypomniało mi się, co mój brat zrobił. Raz zepsuł już i tak zepsuty kran w łazience. Tam jednak był w ręczniku, a wszędzie wokoło była woda. Nie wiedział też zbytnio co zrobić. Ręcznikami chciał już wycierać wodę, ale to nic nie da.- Idź po mop, zamiast używać ubrań, które potem trzeba prać. - odezwałam się, nieco wychodząc zza dziewczynę. Wywróciłam oczami na jego zachowanie, po czym związałam włosy w kucyk i przechyliłam głowę na bok. Szukałam, jakiegoś sposoby, by pozbyć się wody, bez uszkadzania mebli. Mam do tego dryg, ale muszę też uważać, by mnie nie przyłapać na kłamstwie.
- Pomożesz mu? - spytałam dziewczyny, zerkając na nią.
- Słodzisz herbatę? Może dodajesz jednak mleka? - dopytała. Weszła do kuchni jakby nigdy nic i zabrała się za robienie herbaty, ignorując swojego niezdarnego brata.

- Słodzę łyżeczkę i dodaje mleka, ale też zostawią ją bez dodatków. - skierowałam swe słowa do dziewczyny, by jej odpowiedzieć. Po czym zbliżyłam do chłopaka. Wyłączyłam zmywarkę, po czym zrobiłam coś, czego nauczyła mnie znajoma. Skierowałam swoje spojrzenie na chłopaka. - Idź po wiadra i mop. Przebieraj nóżkami, chyba że chcesz zniszczyć meble. - rzekłam do brata dziewczyny. Najwyraźniej się wahał, ale poszedł, po co czego chciałam. Zakasałam rękawy, wzięłam jakiś kubek. Nawet jak Lukrecja nie powiedziała nic. Mogłam na początek ocenić, jakie mogą być potencjalne szkody, a dopiero potem zacząć nabierać wody do kubka i wylewać do zlewu. Wyczekiwałam chłopaka, dlatego też mogłam mu jakoś pomóc. Skoro już byłam, to uda mi się też czegoś dowiedzieć, albo podłożyć coś, czego nie zauważą.
W końcu się zjawił z dwoma wiadrami i dwoma mopami. Zaczęłam więc mopem zbierać wodę i wyciskać ja do wiadra, chłopak zaczął robić to, co ja. Lukrecja, w końcu także pomogła, akurat, gdy woda się gotowała, dołączyła do pomocy. Jak serdecznie z jej strony.
- Jak długo jeszcze? - zaczął marudzić chłopak. Wywróciłam jedynie oczami i się zaśmiałam.
- Tak jak długo się kąpiesz. - rzekłam. Na chwilę umilkł, ale nie na długo. Pojawiło się kolejne pytanie.
- Jakie to nudne. - przerwał swoje wycieranie.
- Skoro bałaganisz, to teraz sprzątaj. Chyba że wolisz być utłuczony przez rodziców. - pojawiła się kolejna moja odpowiedź. Kolejne pytania, słowa od strony chłopaka. Zignorowałam je i zwróciłam uwagę na pytanie od dziewczyny.
- Ile będzie to kosztować? - spytała.
- Jeśli ukończycie to w cztery minuty, będzie kosztować dużo mniej. Chyba że twój marudzący brat, się nie przyłoży to naprawa, może przenieść się na kilka tysięcy, albo i będzie trzeba wymienić większość kuchni. - odpowiedziałam.
- Skąd tyle wiesz? - pojawiło się kolejne pytanie.
- Moja siostra miała podobną sytuację, ale z lodówką i gorącą wodą. Cała kuchnia poszła do remontu, a siostra wylądowała w szpitalu. - odpowiedziałam na pytanie, swoją historyjką. Była w niej pół prawda. Jednakże tego nie muszą wiedzieć. Udało się oczyścić z wody, a nawet umyć podłogę, po czym się ją osuszyło i będą musieli wezwać speca od zmywarki. - Wasza zmywarka jest w kiepskiej kondycji. - dodałam.
Umyłam dłonie i nalazłam sobie wody do kubka. Wzięłam kubek z gorąca herbatą i ruszyłam do salonu, zanim jednak odeszłam. Skierowałam swoje słowa do chłopaka.
- Wybacz, że się nie przedstawiłam. Mam na imię Sawa, miło mi Hidden. - powiedziałam i wróciłam do salonu. Czułam na sobie wzrok chłopaka, gdy im pomagałam. Najwyraźniej nie do końca mi ufał. To się jednak zmieni, gdy pojawi się na bankiecie, mój brat. On się wszędzie pojawia i zawsze jest na liście do zaproszenia. Może to przez nazwisko matki. Też czasem go używam, ale ojca już nie. Jego nazwiska używa się w niezwykle wyjątkowych sytuacjach.
gdy wygodnie rozsiadłam się na kanapie, chwyciłam ostrożnie kubek i podmuchałam, by móc pić malutkimi łyczkami. Ciepło automatycznie rozchodziło się po moim ciele i wnętrzu. Tego było mi właśnie trzeba.

Lukrecja?

663 słów

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz