Nigdy nie byłem wybitnie kreatywny jeżeli chodziło o sprawy posiłkowe. Mimo, że marzeniami wybiegałem do przodu, gdzieś w głębi siebie byłem tradycjonalistą i uważałem, że rolą kobiety jest zajęcie się takimi rzeczami jak przygotowanie jedzenia lub podjęcie decyzji co do wyboru posiłku. Chociaż większości może wydawać się, że jestem bucem, jestem osobą, która z chęcią uczy się nowych umiejętności, nawet jeśli chodzi o ugotowanie zupy pomidorowej lub zrobienie sushi. Co musiałoby spowodować, żebym faktycznie zaczął się uczyć takich rzeczy? Odpowiednia osoba.
Usiadłem na stołku obok rudowłosej i zacząłem przeglądać wiadomości w telefonie. "Znaleziono zwłoki 53-letniego mężczyzny", nuda. "Policja walczy z rozprzestrzenianiem się narkotyków w szkole", bo im się jeszcze uda. "Młody chłopiec uratował piątkę szczeniąt pozostawionych na pewną śmierć", uroczo.
- Znowu nic o Harper Advertising Agency? - mruknąłem. - Zrób mi kawy.
Ostatnie stwierdzenie zostało skierowane do Rosjanki. Ze zdziwieniem spojrzała na mnie, lecz posłusznie wstała i skierowała się do ekspresu do kawy.
- W tej górnej szafce po lewej, oo tej - zacząłem ją nakierowywać. - W tym słoiku. Otwórz go, teraz wsyp do tego pojemnika tam po prawej stronie. Yhym, dobrze.
Zerwałem się z siedzenia na dźwięk dzwonka do drzwi.
- Przytrzymaj ten przycisk, ten środkowy, ja zaraz wrócę - i opuściłem kuchnię, by odebrać zamówione śniadanie. Podziękowałem uroczej dostawczyni i wróciłem do kobiety. O dziwo udało jej się odpalić ekspres.
- Nie wiedziałam jaką lubisz - powiedziała, stawiając filiżankę przede mną. - I ile słodzisz.
- Wszystkiego się jeszcze nauczysz - podałem jej pudełko z jajkami i fasolką. Wyciągnąłem z chlebaka chleb i położyłem przed nią. - Smacznego.
Wziąłem łyka kawy i wziąłem się za pałaszowanie jajek z bekonem. Na szczęście mój ulubiony lokal nigdy mnie nie zawiódł i przygotowali je tak, jak lubię, czyli z płynnym żółtkiem.
- Włóż to wszystko do zmywarki - dopiłem kawę i ruszyłem w stronę swojego gabinetu. - A potem pooglądaj sobie telewizję czy coś.
Moment później siedziałem przed laptopem przeglądając pocztę i wykonując przelewy w kilka rożnych miejsc. Nie wiedząc czemu bardzo mocno odwlekałem moment zajęcia się rudowłosą. Nie przepadałem za wykonywaniem brudnej roboty, ale potrzebowałem ją wykorzystać. Czas totalnie nie był moim sprzymierzeńcem. Ślub i wesele Travisa, firmowe spotkanie bankietowe w celu pozyskania nowych współprac i wiele, po prostu wiele innych rzeczy. A na samym końcu tej listy byłem ja i moje męskie potrzeby. Czyż nie lepiej byłoby wykorzystać tylko jedną istotę zamiast kilku, jak nie kilkunastu?
Wyłożyłem się na fotelu i odpaliłem papierosa. Zaciągnąłem się dymem tytoniowym i zamyśliłem się na tyle, że żaden dźwięk nie był w stanie mnie wyrwać z ich natłoku. Musiałem przygotować listę najważniejszych rzeczy i siebie, a także i Rosjankę do zbliżających się eventów. Zgasiłem peta, przymknąłem laptopa i opuściłem gabinet.
- Idę się umyć, jak skończę umyjesz się ty. Za dwie godziny wychodzimy na miasto, ubierz coś ładnego - oznajmiłem kobiecie i zniknąłem za drzwiami łazienki. Rozebrałem się do naga i puściłem wody do wanny. Szum rozległ się w całej łazience, a ja usiadłem na krześle i przejrzałem gazetę, którą rzuciłem tam jakiś czas temu. Chwilę później zanurzony w wodzie myłem się, przy okazji zerkając na widoki z okna. Niedługo później niechętnie opuściłem wannę, wysuszyłem się i zawinąłem sobie ręcznik w pasie.
Z jednej szafki wyciągnąłem świeczki, rozłożyłem je przy wannie i odpaliłem. Na wierzchu wyłożyłem świeże ręczniki i szlafrok. Chciałem, by pomimo tego całego stresu i ostatnich wydarzeń rudowłosa przez chwilę poczuła się dobrze.
- Łazienka jest wolna - powiedziałem, na moment zatrzymując się w drzwiach do salonu. Kierowałem się w stronę pokoju, lecz nieco zaniepokoiły mnie otwarte drzwi od gabinetu. Wsunąłem głowę do środka i ku mojemu zdziwieniu wcześniej niezamknięty laptop leżał z opuszczoną klapą. Przekręciłem klucz w zamku i wróciłem w stronę łazienki, gdzie znajdowała się Rosjanka. Bez pukania wszedłem do środka.
- Czy ja ci, kurwa, nie mówiłem, że do mojego gabinetu nie wolno ci wchodzić? - wysyczałem, chwytając ją za włosy. - Na samym jebanym początku mówiłem ci, że za nieposłuszeństwo będzie kara.
Popchnąłem ją tak, że wylądowała rękoma na umywalce. Nogą rozsunąłem jej nogi i w mgnieniu oka zrzuciłem z siebie ręcznik. Lewą ręką złapałem ją za prawą i pociągnąłem ją na jej plecy. Chwilę później bez ostrzeżenia wszedłem w nią od tyłu.
- Lubię takie ciasne - sapnąłem zadowolony. - Nie przyzwyczajaj się, że każde twoje przewinienie będzie kończyło się w taki sam sposób. To nie ty masz tutaj czuć przyjemność.
Z każdym kolejnym ruchem wbijałem się w jej tyłek z coraz większą siłą. Nie interesowało mnie, czy mimo bólu jej się to podobało. Chciałem, chociaż w bardzo chujowy sposób pokazać jej, że nie będę tolerował żadnych jej wybryków. Raz na jakiś czas ciągnąłem ją mocniej za włosy i strzelałem mocne klapsy. Niedługo później skończyłem w środku jej tyłka. Wyszedłem z niej, wytarłem swojego członka o porzucony przeze mnie ręcznik i już nieco mniej zdenerwowany skierowałem się w stronę wyjścia.
- Bądź gotowa za godzinę. Suszarkę masz w szafce - westchnąłem.
W swojej sypialni ubrałem się w jasną koszulę i w szare spodnie w kratę. Nim kobieta była gotowa wykonałem parę telefonów.
- Proszę - powiedziałem, słysząc pukanie w moje drzwi, w których stanęła rudowłosa. Ubrała się w jedną z czarnych krótszych sukienek i buty na obcasie.
- Jestem gotowa, panie Harper - powiedziała. Kiwnąłem głową i poprowadziłem ją w stronę windy. Kiedy zjechaliśmy na sam dół weszliśmy do mojego samochodu i ruszyliśmy przed siebie.
- Czy... czy mogłabym się dowiedzieć dokąd jedziemy? - usłyszałem nieśmiałe pytanie ze strony pasażerki.
- Jedziemy do najlepszego butiku w całym mieście. Będziesz musiała wybrać sobie kilka ubrań - odpowiedziałem. Resztę drogi spędziliśmy w milczeniu.
Rosjanko?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz