Tak jak się spodziewałam przyjęcie było kompletną porażką, a przynajmniej z mojego punktu widzenia. Co prawda alkohol był dobry, jednak nawet on w pełni nie rekompensował nudnych rozmów o firmach tych starych mężczyzn. Jednak ta umowa była jasna, jedyne co miałam robić to towarzyszyć mu podczas tych pożal się Boże rozmów i niewinnie się uśmiechać. Tę sztukę miałam opracowaną do perfekcji i wątpię, że ktokolwiek wyczytał w moich oczach jak obrzydzona byłam tym, że Hyun-wook trzymał dłoń na mojej tali zdecydowanie zbyt nisko dla poczucia komfortu. Musiałam jednak to przetrwać, w końcu nie jest to nic czego nie da się znieść. Gdyby był młodszy, prawdopodobnie lepiej bym to zniosła. Mentalnie zanotowałam, że mimo tego jak hojnie zapłacił za moje towarzystwo, nie powinnam robić więcej wyjątków dla takich starców jak on.
Moje modły musiały zostać wysłuchane ponieważ mężczyzna zostawił mnie już któryś raz z kolei przy barze, mówiąc, że przez jakiś czas mam zająć się sobą, ponieważ musi odbyć rozmowę z której taka słodka i młoda dziewczyna i tak by nic nie zrozumiała. Posłałam mu najlepszy uśmiech na jaki było mnie stać, a kiedy znacznie się oddalił zmieniłam wyraz twarzy na neutralny i przewróciłam oczami lekko zirytowana. Skoro słodka, młoda i nic nie rozumiejąca to dlaczego tak do mnie lgniesz? Wydawał się być pospolitym oblechem. Dobrze płacącym, ale nadal oblechem.
Skupiłam swój wzrok na kieliszku z szampanem który postawił przede mną barman. Znudzona oparłam głowę na prawej dłoni i westchnęłam cicho. Wtedy usłyszałam obok siebie głos mężczyzny, którego miałam już "przyjemność" spotkać. Syn mojego nieobecnego partnera usiadł na krzesełku obok mnie, a na twarzy miał uśmiech. Jego pytanie w pewnym stopniu mnie zaintrygowało, był po prostu ciekaw co taka młoda dziewczyna robi u boku jego ojca czy też miał inne zamiary?
- A jak myślisz? - zapytałam odwracając się w jego kierunku.
- Na pewno nie jego powalającą charyzma czy wygląd. - jego odpowiedź sprawiła, że na moje usta wkradł się rozbawiony uśmiech. Tu miał rację, jego osobowość była równie czarująca jak deska w płocie, a temat wyglądu można śmiało pominąć. Od samego patrzenia na jego twarz miałam wrażenie, że na mojej pojawiają się zmarszczki.
- Coś w tym jest. - powiedziałam biorąc w dłoń kieliszek z którego upiłam łyk. - Ale dlaczego nie wierzysz w to, że twój ojciec oczarował młodą kobietę? Masz aż tak mało wiary w swojego kochanego ojczulka?
- Nie wierzę w to, że ktokolwiek dobrowolnie spędziłby z nim chociażby pięć minut. A po twojej wcześniejszej minie pozwolę sobie na stwierdzenie, że masz go już serdecznie dość. - powiedział uważnie mi się przyglądając.
Westchnęłam ciężko i poprawiłam niesforne loki które opadły mi na twarz, myśląc nad tym co teraz powiedzieć. Nie miałam w zwyczaju tak po prostu wydawać swoich klientów, ale ten mężczyzna był wyjątkowo.. nieznośny. Za to jego syn wydawał się o wiele przyjemniejszym towarzystwem, nie mówiąc o tym, że o wiele lepiej się na niego patrzyło. Poza tym już mi zapłacił, więc co tak naprawdę może mi teraz ten starzec zrobić?
- Jeśli to pięć minut jest opłacalne to trzeba zacisnąć zęby i znieść te idiotyczne rozmowy o interesach. - powiedziałam w końcu pochylając się nieco w jego kierunku by mieć pewność, że nie usłyszy tego każdy dookoła. - Ale to chyba może zostać między nami prawda?
< Hyun-kyo? :> >
531 słów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz