Dzień jak co dzień budzik zadzwonił równo o siódmej rano. Leniwie sięgnęłam po telefon i wyłączyłam drażniący mnie dźwięk. Bardzo chciałam sobie jeszcze pospać, wczoraj siedziałam do późna, by wbić wysoki level w grze. Lekko otworzyłam oczy, wstałam powolnym ruchem i rozciągnęłam się.
-Trzeba się zbierać... - odparłam i ziewnęłam
Wstałam i poszłam do łazienki, spojrzałam w lustro. Takiej szopy na głowie jeszcze nikt nie widział obiecuję.. Umyłam twarz zimną wodą, by szybciej się obudzić. Od razu poszłam poszukać jakichś ubrań do pracy. Miałam osobą szafę na zwykłe moje codzienne ciuchy i takie do pracy. Koszula w kratę, jeansy oraz różowe skarpetki no i oczywiście majteczki w kropeczki czy to nie ubiór kobiety ? Włosy przeszkadzały trochę mi, lecz zdołałam wszystko na siebie założyć. Piżamę rzucałam na nie pościelone łózko i poszłam ogarniać tę szopę. Gdy włosy już w miarę wyglądały, powędrowałam do kuchni. Wyjęłam płatki z szafki oraz mleko z lodówki, miska już czekała na mnie na suszarce. Zrobiłam sobie na szybko śniadanie i zjadłam. Gdy już było wszystko zjedzone, zostawiłam tak jak leżało i poszłam po torbę i założyłem przez ramię. Nienawidziłam torebek na ramię, dlatego torba przez ramię była najlepsza. Poszłam po telefon do pokoju i sprawdziłam godzinę, równo siódma trzydzieści. Szybko wzięłam klucze i wyszłam zamykając drzwi. Ruszyłam truchtem na tramwaj. Dziś muszę się napić..
Wysiadłam na przestanku i weszłam do dużego biurowca, była tam moja redakcja oraz jakieś biuro rachunkowe, ale to na innych piętrach. My zajmowaliśmy najwyższe, po wejściu zobaczyłam już jak tłum ludzi kręci się po biurze i pracuje za biurkami. Najlepsi z najlepszych mieli osobne zamknięte biura, a my mieliśmy wszyscy razem. Tom Davidson czyli jeden z najlepszych redaktorów czołówka. Syn szefa Marshall Davidson, jak dostać się na górę ? Trzeba albo być synem szefa, albo harować za pięciu oraz mieć popularne artykuły. Jako iż chciałam się jakoś dostać do czołówki, by dostać awans i premie mocno pracowałam. Siedziałam po godzinach i zdobywałam informacje na swoje sposoby, czyli albo od wewnątrz, albo używałam hackerstwa, oczywiście nie, aż tak by można było mnie posądzić o coś. Szanowałam prawo, jak i prawo, dlatego uważałam na to. Ostatnio wszyscy mieli pomysły na artykuły, a ja ? Zero pomysłów, gdy cos się działo, każdy łapał za aparat i leciał robić zdjęcia i wywiady. Mieli swoich informatorów, ja nie miałam nikogo. Może dlatego, że zaczęłam od niedawna.
Gdy wybiła godzina szesnasta, niektórzy wychodzili z biura, a niektórzy nie. Ja z kilkoma innymi osobami zostałam. Szukałam informacji, lecz nic ciekawego nie mogłam znaleźć, o czym mogłabym napisać. Przeleciały mnie ciarki na myśl, że szef mógłby mnie za niedługo zwolnić, jak nic nie napiszę.
Wstałam zabrałam swoją torbę i wyszłam. Miałam ochotę się napić, ale to tak porządnie. Tylko nie wiedziałam czy iść do baru czy do klubu, raz kozi śmierć ! Mimo iż w weekendy tylko chodziłam potańczyć, to chciałam i dzisiaj. Poszłam więc do klubu Orion, usiadłam przy barze i zamówiłam drinka po drinku, miałam twardą głowę wiec trudno się upijałam. Po godzinie picia wypiłam tylko trzy drinki. Nagle jakiś facet się dosiadł do mnie, oczywiście było to miejsce przy barze więc każdy kiedy chciał mógł się dosiąść.
- Fajną masz stykówkę - odparł facet
Spojrzałam na niego poważnie, chyba poczuł się zakłopotany, po zrobił wielkie oczy.
- Słuchaj ta stykówka jest tak nie wygodna, jak stanik dla kobiet a stringi dla facetów!
- Niektóre stringi dla facetów są wygodne. Nawet dziewczyny w dresach są atrakcyjne, a taka stołówka, nie każdemu pasuje.
- Oh co ja bym dała by w Dresy się wbić - wypiłam końcówkę drinka - przyszedłeś tu tylko mój ubiór pochwalić czy o cos konkretnego ci chodziło - uśmiechnęłam się zadziornie.
- Może wolisz wziąć coś nowego i uwolnić się z więzów. - podsunął jej małe tabletki wyglądające jak cukierki
- Zmartwię Ciebie mój drogi nie biorę dragów - odparłam i odsunęłam mu ją
Jupiter ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz