sobota, 9 lipca 2022

Od Jayden'a CD Julleny

- Zastanawia mnie co Ty musieć sobie myśleć, żeby w ogóle wpaść na pomysł, że umiem gotować. - prychnąłem pod nosem. - Nie mam czasu na sen, a co dopiero żeby robić takie pierdoły. Nie możesz po prostu czegoś zamówić jak jesteś taka głodna?
- To, że mam pieniądze nie znaczy, że lubię się ciągle faszerować gotowym jedzeniem. - przewróciła oczami. - Cena za nocleg to jedzenie. Nie ma tutaj pola do negocjacji.
- Skoro tak, to mogę zaraz zabrać Cię do samochodu, odwieźć pod Alibi i powiedzieć, żebyś sobie tutaj wróciła na pieszo. Opłatą za przejazd jest święty spokój. - mruknąłem na co ta westchnęła ciężko i głośno. Mimo wszystko pokusiłem się o spojrzenie do jej lodówki, która nie była zbyt imponująca. Jajka, mleko, jogurty, kilka pomidorów, jakiś alkohol, sok, dżem.. i to ja myślałem, że moja wygląda żałośnie.
- Skoro taki jesteś, to chociaż zrób mi drinka z tego co jest w lodówce. - dodała po chwili zauważając, że niej myszkuję. - Na pewno załagodzi moje skołatane nerwy.. będę miła, też możesz sobie zrobić.
- Nie piję. - odpowiedziałem jedynie wyjmując butelkę ginu i tonic. Rzuciłem w jej stronę przelotne spojrzenie, zanim zacząłem w jej szafkach szukać odpowiedniej szklanki. Nie dało się ukryć, że wyraz jej twarzy był bardzo.. osobliwy.
- Ta jasne. - prychnęła rozbawiona. - A ja jestem królową Anglii.
- Nie piję, nie ćpam i nie palę. - powtórzyłem się dodając dwie pozostałe rzeczy. Tym razem usłyszałem za sobą chichot, który potem zastąpiła błoga cisza. Chyba dotarło do niej, że nie żartuję. Kiedy drink dla Julleny był gotowy wkroiłem do niego jeszcze dwa plasterki cytryny. Zaniosłem go jej i położyłem na stoliku znajdującym się obok fotela na którym siedziała. Sam znalazłem wygodne miejsce na tym, który znajdował się na przeciwko niej.
- Ty tak serio? - zapytała po upiciu łyka. - Przecież widziałam jak piłeś z Richardem i to nie raz.
- Wszystko co jest przezroczyste musi być wódką czy innym alkoholem? - zapytałem krzyżując ręce na klatce piersiowej. - Nie piję. Nigdy niczego nie spróbowałem i nie zamierzam.
- Gdzieś Ty się uchował z takimi przekonaniami? Popatrz tylko na kogo wyrosłeś.
- Lepiej trafić nie mogłem. - wzruszyłem lekko ramionami. W żadnym wypadku nie czułem tutaj potrzeby rozżalania się o tym jak źle miałem w życiu i czemu mam właśnie takie przekonania. Po części mogę się cieszyć; nie wyrosłem na mięczaka. Ale niektóre wspomnienia sprawiaj, że momentami blizny na moim ciele szczypią tak, jakby były znowu świeże.
- Czyli co, spędzimy sobie romantyczny wieczór podczas gdy cała Londyńska policja nas ślepo szuka? - zapytała dziewczyna okręcając szklankę w dłoni.
- Musimy, chyba, że masz ochotę spędzić ten romantyczny wieczór w areszcie, wtedy droga wolna. Ja zamierzam wziąć ciepłą kąpiel i spróbować to jakoś sensownie ułożyć..
- Kto powiedział, że możesz skorzystać z mojej wanny? - uniosła lekko brew.
- Twój szef. - skwitowałem, a ta nie poruszała już tematu. 
-Dlaczego podchodzisz do tego tak spokojnie? Nie znam Cię od wczoraj, a Jayden jakie znam najlepiej wróciłby tam i powybijał tych, którzy zostali na miejscu.
- Bo nie mam innego wyjścia. Cała ta sprawa była na tyle poroniona, że nawet nie mam ochoty do niej wracać. Zabrali młodego, co z tego? Jeden problem z głowy. - mruknąłem odchylając głowę do tyłu, zamknąłem oczy i westchnąłem ciężko. Wcale nie było mi to tak obojętne jak się zdawało. Wszystko co powiedziała Jullena było zgodne z moją naturą; chciałem tam wrócić i ustrzelić ich jak kaczki dla sportu. Zrobiłbym wszystko, żeby tylko dać upust swojej frustracji. - Skoro są teraz tacy wyczuleni na porwania, musimy przystopować z handlem ludźmi i wpuścić więcej ludzi do handlu narkotykami..
- Wszystko ładnie i pięknie, ale co jeśli Rhys puścił parę z ust o dokach? Wtedy przemyt na skalę poza krajem leży.
- Jutro Richard i kilku chłopaków wybada teren. My nie możemy sobie pozwolić na wychylanie się, ale dla nich to nie będzie problem.
- Powinieneś się martwić tym, że gówniarz widział wasze twarze. Może dać twój rysopis policji, a znalezienie ciebie w tłumie ludzi.. nie żeby coś, ale te tatuaże wydają Cię z miejsca.
- Dzień w którym będę obawiał się mundurowych, nie będzie nawet dniem w którym umieram. Richard też raczej nie przejmie się tym zbyt mocno, bo ma jakieś wtyki w policji. Dwa tygodnie, a rysopisy dziwnym trafem zniknął z bazy danych. - podniosłem się z fotela i przeciągnąłem, przez co skrawek mojej koszulki uniósł się nieznacznie do góry. - A teraz wybacz mi ślicznotko, należy mi się kąpiel.
- Będziesz płacił rachunek za wodę. - mruknęła na co jedynie się uśmiechnąłem.
Mijając ją bez większego zastanowienia musnąłem dłonią jej policzek, po czym jak gdyby nigdy nic ruszyłem w stronę łazienki. Tak to już było z Julleną, przekomarzania i tego typu gesty nie były niczym nienaturalnym. To było po prostu specyficzne dla nas zachowanie i nie było na nie żadnej formuły.
~~~~~
W gorącej kąpieli spędziłem może z pół godziny po czym wróciłem do swojej towarzyszki. Nie fatygowałem się ubieraniem we wcześniejsze ubrania i zaszczyciłem ją swoją obecnością w samych bokserkach. Nie był to pierwszy raz, kiedy widziała mnie w takim negliżu, ale z jakiegoś powodu dziś przypatrywała mi się nawet bardziej, niż pierwszego razu kiedy spędziłem noc w jej mieszkaniu.
- Szukasz czegoś? - zapytałem się w końcu.
- Zawsze się zastanawiałam czemu masz tyle tatuaży. A dziś doskonale widzę, ile blizn one przykrywają. - odpowiedziała dość poważnym jak na nią tonem. Nie wiedziałem do końca co myśleć o jej nagłym zainteresowaniu więc po prostu wzruszyłem ramionami.
- Zdarza się. Zrobić Ci następnego drinka?

< Jullena? >
876 słów

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz