- To nie fair! - zanim w ogóle zastanowiłam się nad tym co powiedzieć, z miejsca prawie że wyrwał się Felix. - Ona może nam wcisnąć cokolwiek, bo wcale z nami za dużo nie gada.
- Tylko uprzedzasz mnie w tym, że robię dobrze. - powiedziałam krzyżując ręce na piersiach. - Nie musisz się od razu tak burzyć..
- Nie bądź taka Polissena. - Harvey spojrzał na mnie, dając do zrozumienia, że wcale nie muszę być w tak bojowym nastroju jak w pracy. - Co będzie powiedziane w tym barze, zostanie w nim. Mamy się lepiej poznać, a nie kłapać dziobami na cały komisariat.
Wiedziałam to i to bardzo dobrze. Ale mimo wszystko byłem, że tak powiem, w rezerwie. Trochę trudno było mi dojść do świadomości, że mimo tego, iż siedzę w towarzystwie głównie mężczyzn, nie będzie tak jak na komisariacie. Nie chodziło mi konkretnie o nich; po prostu z doświadczenia wiem jak to jest. Trochę więcej alkoholu, usta się otworzą i dojdą do tematów pod tytułem 'Czemu te kobiety w ogóle rwą się do policji?' lub czegoś podobnego. Facet to facet. Ale chciałam dać im ten kredyt zaufania.
- Sekret, o którym nikt nie wie co.. - mruknęłam biorąc do ręki szklankę z drinkiem. Chyba jeśli nie będę za bardzo się na ten temat rozwodzić, to nie będą drążyć? Może zapewni mi to nawet trochę spokoju w pewnych aspektach..
- Tak długo się nad tym zastanawiasz, mam wrażenie, że wciśniesz nam jakiś kit. - Anrai, z którym nie mam w zwyczaju zamieniać wielu słów odezwał się, a mój wzrok przeniósł się na niego. - Dawaj, trzy, dwa..
-.. jestem mężatką od prawie siedmiu lat. - powiedziałam, na co każdy z kolei rzucił mi takie spojrzenie, że nie mogłam powstrzymać parsknięcia śmiechem. Niver nie zdawała się jakoś poruszona, małżeństwo normalna sprawa, czemu to jakiś sekret? Mężczyźni natomiast nie mogli sobie ułożyć w tym malutkich móżdżkach, że pracuję z nimi tak długo, a w życiu nigdy nie wspomniałam nic o mężu. Nie mówiąc już o braku obrączki. Felixem ruszyło to do tego stopnia, że prawie zadławił się napojem.
- Okej, nie takiego sekretu się spodziewałem.. - pierwszy odezwał się Calixte który pocierał palcami czoło.
- Że co proszę? - po uspokojeniu kaszlu Felix spojrzał na mnie z prawdziwym obłędem w oczach. - I ja o tym nie wiem przepraszam bardzo?
- Ściemniasz. Ściemniasz jak nic, nie chce mi się w to wierzyć. Nie, nie. - Anrai gestykulował, jakby chciał od siebie odsunąć tą jakże wstrząsającą wiadomość.
- Polissena, to tylko gra przecież.. - na słowa Harveya fuknęłam niezadowolona. Czy ja jestem taką paskudą, że trudno uwierzyć w to, że mam męża? No dobra, może nie tak.. praktycznie, ale na papierze wszystko jest ważne!
- A ja mówię prawdę! Czy ja jestem jakimś potworem, że tak trudno w to uwierzyć? Nie moja wina, że cała reszta tak mi obrzydziła robotę, że nigdy wam tego nie powiedziałam. - prychnęłam po czym wzięłam do ręki butelkę.
- No teraz to musisz zacząć opowiadać! Czemu Ty obrączki nie nosisz? I czemu nigdy go nie przyprowadziłaś na jakąś imprezę firmową?
- Zamknij się Felix, nie będę niczego opowiadać, gramy dalej. Jak mnie trafisz to może na coś Ci odpowiem.
- A czy to takie dziwne, że ma męża? - w końcu usłyszeliśmy głos Niver, przez co wszystkie oczy skierowały się na nią.
- Dziękuję Niver, postawię Ci następną kolejkę, a wy panowie sobie radźcie. - nie zdziwiło mnie ani trochę to, jak dramatyczną minę zrobił Felix, żeby jak najlepiej wyrazić to, jak bardzo jest oburzony.
Czasami naprawdę przerażało mnie to, jak momentami potrafił upodobnić się do Caleba, ale uśmiechnęłam się. Dobre wspomnienia, w nie takiej oprawce. Jednak nie zamierzałam się teraz nad tym rozwodzić i zakręciłam butelką. W niecierpliwości czekaliśmy aż się zatrzymał, a wylądowało na.. Harvey'a. Nie ważne co by wybrał, ja i chłopcy chyba dzieliliśmy szarą komórkę, wiadome było jakie pytanie teraz padnie.
- Prawda czy wyzwanie, Panie Fuller? - uśmiechnęłam się, co ten odwzajemnił po wypiciu zawartości swojego kieliszka.
- Prawda.
- Skoro już tak zaczęliśmy tematy związkowe, powiedz coś więcej o znajomości ze swoją tajemniczą wybranką? - na to pytanie Felix i Anrai zaczęli się klepać i wydali z siebie odgłosy, których tylko oni nie wstydzili się w miejscu publicznym. Calixte jedynie ośmiał się z powodu ich zachowania, a Niver patrzyła zaintrygowana na mężczyznę, wyczekując odpowiedzi.
< Harvey? >
687 słów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz